Witam. mam 27 lat, meza, dziecko. Od dluzszego czasu chodze poddenerwowana, ale ostatnio nie da sie tego opisac. Dziecko denerwuje mnie sama obecnoscia, maz mnie wkurza, dodatkowo mieszkamy z babcia ktora mnie nienawidzi, z wzajemnoscia. Zauwazylam u siebie jakies dziwne objawy. Wydaje mi sie ze dziwnie mi bije serce, boli i piecze klatka piersiowa. Czesto sie boje ze sie cos stanie np. ze cos z dzieckiem. Kocham je nad zycie, ale ciagle na nie krzycze. Bawie sie i sie zloszcze, wszystko mnie z rownowagi wyprowadza. Boje sie ze sie cos stanie kiedy wyjde z domu, cholernie sie boje ze umre i je zostawie. A to caly moj swiat. Czesto mi slabo i duszno i do tego to dziwne kolatanie w klatce... tak jakby serce chcialo wyskoczyc. Nie mam z kim o tym porozmawiac, maz uzawa ze histeryzuje i wymyslam. Jemu nic nie jest to mnie tez nie. Czy to moga byc objawy nerwicy? Prosze o porade