skoneczko

Witam.Od 2 tygodnie mam silne bole skroni.Boli straszni.Zaczyna sie rano a konczy jak ide juz spac.Czasem rozprzestrzenia sie to na cala glowe ale rzadko.Pod koniec stycznia takze mialam silne bole glowy ale tylko prawej strony.Zrenica dodatkowo sama sie powiekszyla co mi juz tak zostalo.Bylam u okulisty-wsyztsko ok, u laryngologa - wszystko ok zatoki czyste, u neurologa,przeszlam przez rezonans magnetyczny,tomografie mozgu i mikrozatorowosc zyl w mozgu.Wsyztsko oki.Bole po tym ustanely.Jedyne co mi powiedzieli ze jak mnie boli to mam wziac sobie tabletke ;/ Dodatkowo mam tez stwierdzona nerwice,ale nie wiem czy jedno z drugim ma cos wspolnego. bylo bardzo dobrze.Do teraz.Zaczelo tak bolec ze na poczatku bralam przeciwbolowe na recepte a teraz po prostu boli i juz sie do tego troche przyzwyczailam wiec nie biore przeciwbolowych zadnych bo sie uzaleznie.Dodatkowo mam arytmie ale ponoc jedno z drugim nie ma nic wspolnego.Jestem w trakcie sesji i wszyscy mi mowia ze to przez nerwy i przestanie bolec jak wsyztsko zdam.Ale to nei jest ten bol!!Owszem jak sie denerwuje czyms to zawsze mam bole glowy ale nigdy nie takie i nie w tej stronie glowy.nigdy nei skroni.Jestem przerazona.Czy mozliwe zeby cos sie stalo w mozgu przez 4 miesiace od ostatnich badan??Wyjezdzam 15 czerwca i nie mam na nic czasu.Planowalam to rok i boje sie ze niewypali a jade na cale wakacje za granice.Jestem prerazona.Czy mialm ktos jeszcze cos takiego???Ja powoli zaczynam wariowac :((