Iza99

Witam serdecznie, Mam 30 lat. 2 miesiące temu w nocy dopadło mnie coś dziwnego, przez co zgłosiłam się na pogotowie. Złapał mnie okropny ucisk w głowie- mniej wiecej tak, jakby zawartość się przestała mieścić i chciała koniecznie wyjść, najlepiej uszami. Niesamowicie się wtedy wystraszyłam i stąd wizyta na pogotowiu. Na moje nieszczescie trafilam na lekarza, ktory obudzony sprawdził odruchy neurologiczne i kazał iść do domu. Reszta nocy minęła mi na przewalaniu sie z boku na bok (usick odpuszczał po zmianie pozycji na 1-2 min). W kolejnych dniach dołączył kark, ktory zesztywniał (uczucie nabrzmienia, blokady przy poruszaniu głową). Odwiedziłam jednego ortopedę, przepisał leki zwiotczające, maść przeciwzapalną na zapalenie mięśnia. O ile w nocy było już spokojnie to w ciągu dnia chodziłam sztywna i otępiała. Raz na 3 dni powtarza się schemat z pierwszej nocy. Taka sytuacja trwa do dziś - 2 miesiące. O ile w pracy jeszcze wysiedze, to po powrocie do domu padam. Mam zbyt szczesliwe zycie aby byla to nerwica plus... Wszystko się zaczelo tydzien po powrocie z urlopu. Moze ktoś przezył coś podobnego i trafił na dobrego lekarza, ktory mu pomogl. Zaznaczam dobrego, bo takich, ktorzy bez badań, wywiadu z pacjentem mowia, ze nerwica - to juz spotkałam. Nie wiedzialam, ze nerwica przychodzi do szczesliwych ludzi znienacka - jak sraczka. Chciałam tylko zaznaczyc, ze nic mnie nie boli i nie bolalo. To ucisk w głowie aż zatyka uszy. Nie jestem i nie bylam w tym roku przeziebiona. Morfologia jest ok. Potas w organizmie ok. Pomocy....