
flamk
Members-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Osiągnięcia flamk
0
Reputacja
-
Hejka, z tego co kojarzę mialem Holtera podczas przyjmowania Bisocardu. Jednak np. gdy miałem początkowo te ataki i wylądowałem w szpitalu robiono mi EKG i nic nie wykazało. Wtedy byłem oczywiście przed jakimkolwiek przyjmowaniem leków. Zęby mam idealne, dosłownie. Miałem delikatne ubytki, ale już dawno wszystko zaleczone. Najdziwniejsze jest to, że to serce strasznie zaczyna mocno bić podczas wysiłku, już przy pulsie 140 czuje, jakby miało wylecieć, albo dziwne sztywnienie i pieczenie przy orgaźmie.
-
Witam, rok temu na podstawie badań wykluczających nieprawidłowosci mojego sercu stwierdzono u mnie nerwicę. Zaczęło się bardzo mocno, myślałem, że to zawał, serce waliło jak oszalałe, ja aż upadłem na ziemię. Miałem wszystkie badania: krew, mocz, EKG, Holtera, USG i nie wykryto żadnych nieprawawidłowości. Problem nie ustępywał, przy każdym delikatnym wysiłku serce waliło jak oszalałe. Kardiolog przepisała mi bisocard w dawkach 2,5 gdyż to pomoże mi osłabić uczucie mocnego bicia serca. Brałem to około pół roku, w tym, że ostatnie 3 miesiące dawka wynosiła 1. W marcu przestałem. Było okej, do maja. W maju wypiłem kawę i nagle złałapo mnie mocne ścisanie serca. Nie mogłem komplettnie oddychać, ruszać ręką, a serce waliło jak młot. Po miesiącu dalej mam ten problem. Na siłowni zaraz przy lekkim wysiłku serce wali jak oszalałe. Dochodząc do pulsu 140, czuje się jakbym miał dosać za chwilkę zawału. Do tego dochodzą straszne duszności. Nie mogę normlanie funkcjonować, mam duży problem. Jestem młodym człowiekiem, 22 lata, kocham sport, mam 2 metry wzrostu, pływać, a przez te mocne walenie serca odbiera mi to wszystko przyjemność. Co robić? Czy ponownie wrócić do bisocardu, czy co? Macie jakieś pomysły?
-
21 lat, 94 kg wagi, 201 cm wzrostu, siłownia 4 x razy w tyogdniu, basen 2 razy w tygodniu Więc tak zaczęło się wszystko rok temu. Nagle złapał mnie ostry ból w klatce, jak zawał. Pogotowie. Badania itd. Żandych zmian pataologicznych. Miałem holtera, EKG, gastrskopie, badania krwi, badania moczu wszystko było cacy. Klatka mnie bolała, miałem duszności. Stwierdzili nerwice, okej. Dali mi na początek bellergot bo miewałem podwyższone tętno. Brałem 4 miechy. Po nowym roku nie było już raczej śladów bólu w klatce, ale miewałem tak, że gdy się zdnerwowałem, czy coś serce waliło mocno. No i dalej tak... Mamy czerwiec. Po delikatnym wysiłku, czy to na siłownia, czy to teraz gdy grałem w ringo, przy delitkantym wysiłku serce wali mi mocno. Tętno jest okej. Spoczynkowe również, zwykle w granicach 60-70. Nie wiem, co robić. Czy od nowa po takim czasie powtózyć wszystkie badania, czy co? W dzień matki, gdy napiłem się kawy (nie piłem przez pół roku) złapało mnie mocne pieczenie serce przez około 5 sekund i puls podskoczył do 160. Po minucie było okej, ale od tego dnia dalej trzyma mnie *ciężkość* na klatce piersiowej. Czy to znowu ta nieszczęsna nerwica, czy co? Może coś przez mój wzrost, odżywiam się zdrowo, funkcjonuje całkiem zdrowo, sport, młody, serio nie wiem wtf. Dodam jeszcze, że taki *healthy* jestem od czasu, gdy polepszyło mi się po tym atku nerwicy, a więc od nowego roku.
-
Witam serdecznie. Mam 21 lat. W zeszłym roku borykałem się z nerwicą, miałem silne ataki tachykardii, szpitale itd. Miałem liczne badania EKG, krwi i wszystkiego i wszystko było jak w najepszym porządku. Dostałem biscoard 2.5 i brałem go jakoś do marca. Od marca zmieniłem diametralnie swoje życie. Zączłem regualrnie chodzić na siłownię, na basen i do dnia dzisiejszego było wszystko okej. Dziś jedząc obiad mocno uderzyło mi serce, puls wzrósł do 140 i piekło przez 5 sekund, straszne uczucie. Stąd moje pytanie czy mam powody do niepokoju? Czy ponownie wykonać wszystkie badanie krwi i serca? Czy możliwe, że jest efekt kawy, którą wypiłem przed obiadem?
-
Miażdzyca i 21 lat ? Nie mam opuchniętych nóg, nie bolą mnie kończyny, ani nic w ten deseń. Jedyne co mam to zimne nogi i ręce. Z tym odwapnieniem to być może być rzeczywiście to. Zrobię to badanie koniecznie, tylko należy podkreślić, że wzrost wapnia całkowitego w moim ciele jest bardzo malutki. Zakres referencyjny wynosi od 2,04 do 2,54, ja mam 2,61. Możliwe, że tak mały wzrost powoduje aż tak wielkie problemy ?
-
444 mój kregosłup to katastrofa. Mam dyskopatię i przepuklinę od 16 roku życia, ale te dolegliwości dotyczą tylko odcinka lędźwiowego. Też myślałem, że to kręgosłup. Poszedłem do neurologa mojego, który pomógł mi pozbyć się bólu przy odcinku lędźwiowym. Neurolog wykluczył, że ten ból pochodzi od odcinka piersiowego, wykręcałem się u niego, skręcałem itd i wszystko było ok. W UK nie dźwiagałem ze względu na kręgosłup, jedyne co robiłem to sporo się schylałem. Musiałem brać ciągle rzeczy z dolnych półek. Atak wystąpił rzeczywiście w pracy, ale po przerwie. Jedyne co do tego wszystkiego było w miarę charakterystycznego to, że gdy się schylałem czułem takie uderzenie gorąca w twarz stąd często brałem kilka pudełek, aby nie schylać się dwa razy więcej.
-
Panie Stanisławie, kardiolog był, a nawet 3. Miałem echo serca, na Holtera i próbę wysiłkową wg. nich nie ma żadnych wskazań. Jedyne co mi wykryto to niedomykalność zastawki militarnej 1 stopnia, ale nie ma to wpływu na funkcjonowanie. Na EKG wykryto mi zespół przedwczesnej repolaryzcji komór i RB3 (nic nie wiem co znaczy, ale powiedziano mi, że serce jest zdrowe).
-
Pisałem już raz na ten temat na tym forum, ale wtedy nie było tak źle jak jest teraz. Mam gigantyczne problemy z klatką piersiową od miesiąca. Zaczęło się równo miesiąc temu w UK, szarpnięcie w sercu, a 3 minuty później gigantycznie i szybkie bycie serca, wielki puls i oczywiście pogotowie. Tydzień po tym wróciłem do Polski i zrobiłem wszystkie możliwe badania, byłem u kardiologów, gastrologa, wszystko jest w porządku. Jedynie jakie mam odchylenia to: niski mocznik w krwi (15,4), podwyższony wapń całkowity: 2,61 i niskie MPV 8,3. Lekarze nie wskazali tutaj na coś poważnego. W czasie pobytu w PL cały czas źle się czuję. Raz miałem silny atak, gorszy jak w UK i zabrało mnie pogotowie. Oczywiście wszystko dobrze, EKG all right, RTG all right, tropnina all right. Mam ciągły ból w klatce piersiowej, do tego stopnia, że nie moge się czasem wyprostować i muszę siedzieć przekrzywiony albo schylony. Mam ciągły katar (jak woda) i często suchy kaszel. W klatce piersiowej czuje jakby się coś odrywało, jakby powietrze, gdy kaszle, albo gdy robię głębokie wdechy. Ból był często promienujący do łopatek, ręki czy barków. Przód klatki piersiowej często mi sam drga. Ból jest praktycznie cały czas po lewej stronie klatki piersiowej, tam gdzie serce, a ten odrywający się również w pozycji, w ktorej jest serce, ale bliżej przełyku. Serce mi ciągle ciężko bije. Gdy patrzę na brzuch wyraźnie wali mi w nim serce. Czasem czuje jakby ciśnienie mi w środku latało bo mam dziwny ból oka i pisk w uszach, a ciśnienie oczywiście w porządku. Jedyne co mi obecnie pomaga w miarę funkcjonować to bisocard, beta blocker. Lekarze stwierdzili nerwicę i biorę Bellergot i doraźnie Validol, tylko to nic nie pomoga. Gdy wstaję, albo przy delikatnym wysiłku serce bije mi jak oszalałe. Bez bisocardu to bym w ogóle nie wstawał z łóżka. Jestem za młody na problemy sercowe, mam dopiero 21 lat, ale jestem bardzo wysoki bo mam 2 metry wzrostu, więc może tutaj jest jakiś problem. Mam także dziwne wahania pulsu, czasem gdy leżę mam 50-60, a gdy wstaję to 90-100 i serce wali jak oszalałe. Przy lekkim wysiłku czuje się jakbym za chwileczkę miał dostać zawału. Pieczenie w klatce piersiowej i walenie serca. Nie mam przez to wszystko żadnej chęci do życia. Nie wiem co już robić, gdzie iść. Błagam pomóżcie mi jakoś to zdiagnozować, albo pokieruje gdzie powinienem sie udać na jakieś badania.
-
Mam coś na wysokości serca, koło przełyku. Gdy staram się odchrzutsić czy coś w ten deseń czuję, jak tam to się odrywa. Mam delikatny katar i czasem suchy kaszel. To jest tam cały czas i często mam wrażenie jakby tam uchodziło powietrze. Miałem kołotanie serca, badania krwi pokazały wszystko w normie poza płytkami MCV, troszkę niższy wynik niż być powinien. EKG, RTG klatki piersiowej, kardiolog i gastrologia pokazały, że wszystko jest ok. Co to może być ?
-
Kołatanie serca, bóle klatki piersiowej u 21 latka
flamk odpowiedział(a) na flamk temat w Kardiologia
*POZDRO* to dysautonomia, o której piszesz nie bierze się z dnia na dzień, przynajmniej tak mi się wydaje. Wcześniej nie miałem żadnych problemów z sercem, a te uczucie *zawału* złapało mnie nagle. W ostatnim czasie delikatnie się to wszystko uspokoiło, ale mimo wszystko zażywam bisocard jeszcze przez jakiś czas. Miałem robioną także gastroskopie, wszystko w porządku. Skoro nie jest nic złego ani z żołądkiem, ani z sercem to już nie wiem kurcze co. Wygląda na nerwicę. -
Kołatanie serca, bóle klatki piersiowej u 21 latka
flamk odpowiedział(a) na flamk temat w Kardiologia
Mam także silne pulsowanie w brzuchu. Patrząc na brzuch jestem w stanie doskonale wyliczyć swoje tętno. Mam też niesutanny ból obok mostka, na wysokości piersi. -
Kołatanie serca, bóle klatki piersiowej u 21 latka
flamk odpowiedział(a) na flamk temat w Kardiologia
Język ma ok. Jedyne co mam jeszcze dziwnego odnośnie objawów to lekki wodnisty *katarek*. Tak 2 razy dziennie muszę wydmuchać nos, ale tego kataru jest generalnie bardzo mało. Czasem sobie też pokaszlę suchym kaszlem, ale to może maksymalnie raz, dwa dziennie i nie jest to jakiś męczący kaszel, zwykły, nic szcególnego. -
Kołatanie serca, bóle klatki piersiowej u 21 latka
flamk odpowiedział(a) na flamk temat w Kardiologia
Dodam, że jest mi nieustannie sucho, a wodę piję litrami. Jest mi bardzo zimno w nogi, muszę spać w grubych skarpetkach. Co najdziwniejsze, zawsze najlepiej czuję się w nocy, a spanie samo w sobie nie sprawia mi żadnych problemów. Natomiast dziś gdy się obudziłem miałem problemy z oddychaniem. Ból w klatce piersiowej jest nieustanny, gdy delikatnie dotknę boli bardzo mocno. Nie mogę spać na lewym boku i od 3 tygodni śpię na prawym. Spanie na lewym boku powoduje u mnie ból klatki. -
Mam gigantyczny problem. Od 3 tygodni nie potrafię normalnie funkcjonować. 3 tygodnie temu nagle ni stąd ni zowąd poczułem mocne szarpnięcie w sercu, a 5 minut później serce biło mi tak silnie, że zadzwoniłem po pogotawie. Ciśnienie miałem 180/120, a puls powyżej 140. Od tego czasu mam nieustanny ból w okolicach klatki piersiowej. Nie jednak ból jest tutaj problem, ale niemożliwość funkcjonowania. Gdy wstaję lub gdy wejdę po schodach mam straszne szybkie kołotanie serca i puls 120. W przeciągu tych 3 tygodni miałem kolejny atak: pieczenie w klatce, kołatanie serca, tak wyobrażam sobie zawał. Zabrało mnie pogotowie, zrobiono badania krwi, RTG, kardiolog zbadał serce, wszystko jest ok. Poszedłem na prywatną wizytę do 3 kardiologów. Podczas badania serca stwierdzili, że serce jest w bardzo dobrym stanie (jedynie niedomykalność zastawki militarnej peirwszego stopnia, ale kardiolog stwierdził, że nie wpływa to kompletnie na nic). EKG wg. lekarzy było ok (miałem je robione kilkarotnie w szpitalu), ponownie zrobiłem prywatnie badania krwi i moczu i wszystko jest ok. Lekarz rodzinny przepisał mi tabletki na nerwicę gdyż wykluczyli schorzenie serca. Zażywam Bellergot od 2 tygodni, a gdy będę się czuł jeszce gorzej mam zażyć Validol. Problem w tym, że nie ma żadnych zmian. Od 2 tygodni jestem przyktuy do łóżka, a nawet dojście do toalety powoduje kołatanie serca i wysoki puls. Kardiolodzy mnie zlewają, lekarze mnie zlewają. Co robić i co to może być ?