Skocz do zawartości
kardiolo.pl

lulka85

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Osiągnięcia lulka85

0

Reputacja

  1. Megii88 ja też za jakiś miesiąc będę odstawiala swoje tabletki na nerwice. I tak sobie myślę że też mogę mieć z tym problem. Tak jak ty zdarzają się dni , że jest gorzej ale mimo wszystko jest Dużo oooo lepiej niż było kilka miesięcy temu. Staram się pozytywnie nastawic. Bo to bardzo wazne. I tłumacze to sobie w taki sposób, za zawsze mogę wrócić do lekarza i poprosic o recepte. Tak więc wiele zależy od nas samych. Mam nadzieje ze będziesz pisała jak ci poszło i ze może uda nam się przez to przejść jakoś wspolnie. Pozdrawiam
  2. Współczuję. I Wam i sobie. Bo to cholerstwo w postaci nerwicy, mogłoby odejść na zawsze. Wiem tez, ze jest sposób na jej pokonanie. Zrobić coś z nią. Bo przecież nie robiąc samemu nic, nerwicy się nie pozbędziemy... Dobrze ze się odezwaliscie i piszecie że dzieje się coś zlego. Nie jestescie sami!!! 3 mam kciuki aby było lepiej. Spokojnej nocy.
  3. GABBIB, ja nie miałam boli nóg, ale zdarza się że mnie bolą zyly. Mam trochę żylaków od porodu. To pewnie dlatego. Ale nie robie z tego jakiegoś szumu, wystarczy mi , że moje serducha źle i nierówno bije. Dziś niestety objawy się nasiliły, wiec dzień trochę do niczego. Ale cóż. I tak bywa. Chyba zbyt mocno Ci nie pomoglam. Ale przynajmniej wiesz , że ktoś przeczytał twój wpis. Masz racje. Trochę mniej intensywnie zrobiło się na forum. Może napiszecie co u was. Pozdrawiam
  4. Dawid , uwierz mi , że ja też tak miałam. Wszystkiego objawy które opisujesz towarzyszyły mi kiedys. No teraz już jest lepiej. Są czasami gorsze chwilę, ale to co opisujesz to napewno nie żadna choroba fizyczna. Postaraj się wyłączyć myslenie. Spróbuj nie koncentrować się na swoim sercu, ani ustach, ani cisnieniu. Wogóle jaki człowiek w twoim wieku sprawdza sobie tętno? Zapomnij o tym. Znajdź hobby. Sport. I dobrego psychoterapeute. A po 3 miesiącach daj znać jak u ciebie. 3 mam kciuki.
  5. Dawid , ja też tak miałam ze kontrolował swoje serce. W zasadzie mogę powiedzieć ze zdarza się , że nadal to robie. Jeśli tylko sama sobie przyłapie na tym ze zaczynam wsłuchiwać się w to jak pracuje moje serce albo układam się tak lezac czy polsiedzac, aby czuć i słyszeć ilość uderzeń mojego serducha- natychmiast zaczynam się czymś zajmowac. Tzn zaczynam robić coś , co pozwoli mi skupić się na wykonywaniu danej czynności byle tylko nie myslec o serduchu. Lekarz tutaj w Niemczech powiedział mi ze serce ma prawo plus minus w ciągu godziny mieć około 60 dodatkowych skurczy i nie jest to nic nadzwyczajnego. Poczytaj wpisy futerka i moje. Wiem z czym się zmagasz, bo mamy to samo. Ale wracając do tematu- nie ma co robić tragedii z tego ze dostajesz dodatkowy skurczy czy serce będzie ci mocniej bilo. Zalecenie lekarskie - załóż adidasy i biegnij przed siebie. Grunt to wyłączyć myslenie. Juz dawno temu doszłam do wniosku ze z jednej strony lepiej jest urodzić się glupcem. Takim żyję się łatwiej i nie komplikują sobie życia tj.my. Życzę spokojnej nocki.
  6. Mateusz 1234 , w pełni zgadzam się z Toba. Trzeba mieć dobrego terapeute. I jeśli jest taka potrzeba , korzystac z farmakologii. I rzeka zmienić kompletnie nastawienie. Sposób myslenia. I mieć się na baczności bo to cholerstwo lubi wracac. Gratuluję ze się tobie udalo. To informacja dla nas wszystkich , że jeśli się chce to można i ze przede wszystkim da się pokonać nerwice.!!!
  7. Ja jak mam nasilone objawy to mam tj ty. Tzn.bez przychodni zdrowia albo szpitala w pobliżu dostawałam paniki. Teraz jest odrobinkę lepiej. Ale jest. Mieszkając jeszcze w Pl korzystałam z pomocy psychologa przez 10 tyg.ale ta Pani się nie sprawdzała potem znalazłam innego teraupeute- mezczyzne. Ten mi bardzo podpasowal. Ale wizyty miałam prywatnie. Na NFZ nie ma co liczyc. Wiem ze to drogie spotkania ale naprawdę jeśli znajdziesz sobie dobrego specjalistę to warto. Ja przez 2 lata dosłownie nie kupiłam sobie ubrania na tylek bo cała kasa szła na psychologa. Ale za dobre samopoczucie jestem w stanie zapłacić ostatnie pieniadze. Byleby czuć się dobrze. Obecnie nadal mam sesje. Mój psychoterapeuta mówi ze nadal skrywam coś głęboko w swojej podświadomości co powoduje nerwice sercowa... mam tą świadomość że jeśli w czlowieku jest jakaś zła sytuacja ukryta gdzieś gleboko. Nigdy nie wypowiedziana ani nie przeżyta, może to właśnie powodować tzw.wewnetrzny konflikt. Który u nas akurat objawia się sercem. Dzisiejszy dzień zaliczam do cudownych. Moje serce się uspokoilo , na tyle ze dodatkowych skurczy miałam w ciągu całego dnia chyba z 50. To w porównaniu z dniem wczorajszym czy przedwczorajszym , NIC. Mam nadziej ze u was też choć odrobinkę lepiej . Buziolki
  8. Ja odkąd nasilila mi się moja nerwica , nigdzie nie ruszam się bez meza , ponieważ się boje. Zawsze biegam do ludzi , byłam wesola, towarzyska. Az coś się wydarzyło i wszystko pękło jak w mydlanej bance. Staram się coś robic. Jakiś sport , książki wszystko co tylko przyjdzie mi do głowy aby nie myślę albo nie czuć mojego serca. Niestety nie radzę sobie. Nie udaje mi się żyć tak jak bym chciała i tak jak było kiedys. Jak długo meczy się już z nerwica sercowa? Czy korzystalas z psychoterapii?
  9. Futerko Ciesze się ze się odezwalas. Z tego co zdążyłam wyczytać i porównać do swoich objawów, stwierdzam że jedziemy na tym samym wózku. .. wczoraj i dziś tych skurczy jest tak dużo ze nawet przed minuta zrobiło mi się słabo i myślałam że będę dzwonić po ambulance. I otworzylam te stronkę i przeczytałam co napisalas i zrobiło mi się jakoś lepiej bo czuję że nie jestem sama. Jednocześnie bardzo Ci wspolczuje bo wiem co to znaczy męczyć się z tym wszystkim. Co robisz i jak sobie radzisz ze swoją nerwica,?
  10. Tak , chyba właśnie tak to się nazywa. Mam dodatkowe skurcze, mam wtedy właśnie wrażenie jakby zacina mi się serce. Miałam czas kiedy to niemalże całkowicie zniknelo. Teraz tj.pisalam od 3 miesiecy mecze się znowu. Razem z psychologiem szukamy tego co kryje moja podświadomość , ponieważ już raz udało się odkryć co wpływało na moje samopoczucie , a niestety były to zamaskowane i ukryte w podświadomości źle wspomnienia z dziecinstwa. Najwyraźniej jest coś jeszcze bo serce wciąż robi swoje. A i życie za granicą nie ułatwia niczego....i do tego wredna tesciowa.... kilku miesięczny stres zrobił swoje dlatego też moje serce zaczęło szaleć 😯
  11. Czesc. Dziś wkoncu postanowiłam się zalogować i napisać kilka słów o sobie. Od 4 lat cierpię na nerwice lekowa. Moje objawy zaczęły się od tzw. zacinania się serca. Walczę z tym do dnia dzisiejszego. 2 lata korzystam z terapii u psychologa. W miedzy czasie przez prawie rok nie miałam objawow. Od 3 miesiecy wszystko wrocilo. Moje serce doprowadza mnie to stanu niemalże krytycznego . Zaczynam się bać ze umrę , że nie zdążę dojechać do szpitala albo nie przyjedzie do mnie pogotowie. Dodam jeszcze ze miałam robione chyba wszystkie możliwe badania kardio 2 lata temu w Polxse. Od 1.5 roku mieszkam w Niemczech. Tutaj też mi nic nie znalezli. A dzisiejszy dzień zaliczam to wyjątkowo ciężkich i męczących gdyż myślałam że wreszcie serce tak mi się zatnie ze juz tak zostanie i padnie trupem. Mam męża i 2 letniego synka. Proszę napiszcie jak sobie radzicie gdy wasze serca się zacinaja, bo ja dziś juz nie mam sil.....
  12. Witam. Mam bardzo podobne objawy. Czuje jak dosłownie zacina mi się serce. Czasem jest to spowodowane jakim stresem, ponieważ niestety takie czasy , wszyscy się stresuja. A czasami tj chociażby dzisiaj nie mogę znalesc uzasadnienia dla dodatkowych skurczy mojego serca. Jestem do badaniach chyba wszystkich jakie są do zrobienia od strony kardio... Lekarze nic nie znalezli. Od 2 lat mieszkam w Niemczech. Tutaj też nie mogą doszukać się żadnej wady serca ani innych nieprawidłowości które mogłyby wywoływać zacinanie się mojego serducha. Właśnie mijają 2 lata odkąd mam sesje terapeutyczne. Miałam jakiś rok spokoju w trakcie sesji , ponieważ moje serduszko się uspokoilo. Od 3 miesiecy wróciły ataki. Nie dość ze fizycznie czuje się do niczego , to także psychicznie niezbyt bo pewnie jak sami wiecie takim napada towarzyszy lek . Lek przed śmiercią , przed tym ze takie trzepotanie serca może zabić . Mam męża i 2 letniego syna. I tak jak dzisiaj , nie mam już sił do swojego serducha.......😦
×