Mąż został wypisany do domu wczoraj. Jeśli chodzi o elektrody, powiedziano mężowi, że w 80% te elektrody pozostają na sercu i nie są wyciągane, bo mogłoby to być zagrażające. Posiew krwi nic nie wykazał. Gorączka wczoraj spadła do 37 z hakiem i zdecydowali się na wypis. W wypisie napisali, że utrzymywały się u niego stany podgorączkowe, a nie gorączka. Mąż miał codziennie popołudniu 39 stopni. Mam wrażenie, że to gorączka, a nie stan podgorączkowy? Bardzo zależało im już na zwolnieniu łóżka. Chcieli go już wypisać dzień wcześniej, ale nie zrobili tego właśnie z powodu tych 39 stopni. Jeden lekarz powiedział wypisujemy pomimo gorączki 39 stopni, 3 godziny później inny powiedział, że przy takiej temperaturze on się się wypisu nie podejmie.
A my jesteśmy dalej w kropce. Wiele się nie wyjaśniło. Ponadto wczoraj 3 godziny po powrocie miał silny ból prawej części pleców- na wysokości dolnych żeber. Minęło po dołożeniu leków przeciwbólowych. Zadzwoniliśmy do szpitala gdzie jeszcze chwilę temu był pacjentem, a tam powiedzieli, ze to być może jakieś przesuniecie się żebra.
Poszliśmy dzisiaj do kardiolga- powiedział, że taka gorączka może być.
Obecnie w ciągu dnia temperatura wyższa jak w dniu wypisu (czyli wczoraj)koło 38 stopni. Do kiedy taka temperatura po operacji może się utrzymywać? I czy też mieliście pozostawione elektrody? Jeśli ktoś był w tej sytuacji proszę by napisał. Mąż cały czas jest na antybiotyku - Proxacin 500.