Witam jestem nowa i też mam poważny problem: mianowicie od 2 lat mam problemy z kręgosłupem zniesiona lordoza, wypukliny, od kilku msc skarżyłam się na ból lewej strony twarzy bardzo ostry, leki przeciwbólowe mi nie pomagały, przechodziły same i z niczego wracały. Mam również drętwienia rąk ale to wiązałam z kręgosłupem. Od miesiąca czuję ból calej lewej strony ciała, drętwienie oraz osłabienie mięśni, czuję jakby ciało było ciężkie i nie moje, nie wiem jak to opisać, czuję się zmęczona. Ostatnio zabrała mnie w nocy karetka, bo obudził mnie straszny ból tej lewej strony oraz uczucie jakbym nie panowała nad ciałem. W szpitalu rozłożyli ręce i w ciemno postawili mi diagnozę SM, (rezonans głowy miałam robiony 2 msc wcześniej i był czysty), prywatny neurolog powiedział, że też nie wie i zgarnął kasę, jak pojechałam do innego szpitala to lekarz mnie wyśmiał stwierdził nerwicę i dał leki przeciwlękowe. Od 2 tyg biorę zastrzyki wit B12 i na uspokojenie, fakt jestem trochę spokojniejsza ale cialo dalej jest obolałe i ciężkie, doszedł ból barku i łokcia. Nie wiem co mam robić i gdzie się udać... proszę o jakieś wskazówki....