Witam wszystkich jestem nowa na forum i nie wiem od czego zacząć. Mam
10-letnią córkę u której rok temu (w maju 2007) lekarz kardiolog stwierdził częstoskurcz napadowy nadkomorowy na początku napady zdarzały się jeden dwa razy w miesiącu jednak teraz nasiliły się i jest to kilka razy w miesiącu(szczególnie po wysiłku fizycznym(córka chodzi do czwartej klasy)). Czy jest może ktoś kto miał przeprowadzony zabieg ablacji w tak młodym wieku i czy jest jakiś odpowiedni wiek do przeprowadzenia takiego zabiegu? Napiszcie jak radzicie sobie z napadami częstoskurczu metodą naturalną bo przecierz nie każdy atak kończy się wizytą w szpitalu. Czy lekarz zalecił wam jakieś leki które trzeba brać systematycznie czy może są jakieś doraźne leki które można stosować samemu w czasie napadu częstoskurczu. My w tej chwili mamy przepisany Staveran po dwa razy dziennie dodam jeszcze,że 2 czerwca jedziemy do szpitala AMG na wykonanie badań i podjęcia decyzji co dalej robić. Po telefonicznej rozmowie z lekarzem stwierdził on,że córka kwalifikuje się do zabiegu. Bardzo się tego boję głównie ze względu na wiek mojej córki bo niewiadomo jak to się może skończyć ale czuję że nie będzie wyjścia ponieważ te napady są bardzo wyczerpujące dla jej organizmu i dla niej samej i nie ukrywam,że dla nas też. Proszę o rady i odpowiedzi.