Witam, przy urodzeniu wykryto u mnie wadę zastawki aortalnej - zwężenie z niedomykalnością. Mam 18 lat i nie przechodziłam jeszcze żadnych zabiegów, ponieważ moja wada się nie pogłębiała. Zostałam już poinformowana, że niestety wymiana zastawki na mechaniczną lub biologiczną mnie na pewno nie ominie, m.in. ze względów na chęć zajścia w ciążę w przyszłości. Od 10 lat nie ćwiczę na wf, ponieważ przy wysiłku miewam duszności, kołatania serca i zawroty głowy. Do tej pory oprócz powyższych objawów nie miałam żadnych innych dolegliwości. Od kilku tygodni jednak dokucza mi wyjątkowe zmęczenie, apatia, złe samopoczucie, ciągła senność, mroczki przed oczami, duszności i trwające kilka sekund kłucia w okolicy serca (niezależnie czy leżę czy się poruszam). Nie kontrolowałam nigdy swojego ciśnienia, a kiedy już mi się to zdarzyło, wartości nie przekraczały 115/85 przy pulsie do 90. Wczoraj jednak przez wyjątkowo złe samopoczucie zmierzyłam ciśnienie : 91/52 (wczesnym wieczorem), a dzisiaj wynosi ono 94/56 (rankiem) przy pulsie do 89. Czy tak niskie ciśnienie rozkurczowe może świadczyć o pogłębieniu się mojej wady niedomykalności zastawki ? Następną wizytę u kardiologa mam dopiero w marcu, czy do tego czasu powinnam być spokojna ?