Witam.
Dzisiaj załamałam się zupełnie, płakać mi się chce , powstrzymuje sie tylko . żeby dzieci nie widziały...
Od wielu lat cierpię na kołatania serca, zawsze było mówione, ze to od nerwicy.
Ostatnio tak mnie to meczy , że zrobiłam holtera EKG. Lekarz kardiolog wykrył, że wyszedł częstoskurcz nadkomorowy SVT. O tym już się dowiedziałam, co to takiego i nie martwię się tym, aż tak, bo to krotko u mnie trwa i może kiedys mi na to zrobią ablacje...
Ale dzisiaj poszłam do lekarza rodzinnego , bo coraz częściej te kołatania i chciałam na nie chociaż bellergot , a tu rodzinny ogląda mój wynik i mówi, ze ja mam wydłużone QT - 468, a QTc- 516. I co to jest i co teraz od czego to, To nie nerwica? Ja już nie wiem co mam myśleć i co z tym wszystkim robić...