Jestem po ablacji - miałam ją dwa lata temu również na WPW. Sam zabieg mało przyjemny, ale idzie wytrzymać. Po zabiegu były efekty - arytmia ustała i nie wraca. Miałam co prawda dziwne kołatania serca, ale to było w czasie kiedy byłam na diecie. Polecam ten zabieg, mi on pomógł. Najgorsze w tym wszystkim było chyba to, że nie mogłam cały dzień jeść ani pić...za to jak już mnie zwieźli po zabiegu dostałam najpyszniejszy szpitalny obiad na świecie. Denerwujące jest również to, że po zabiegu musiałam leżeć bez możliwości swobodnego poruszania, ze względu na opatrunek uciskowy.