Mam to samo tak gdzieś od około miesiąca...natrętne myśli ze,zrobię coś sobie lub bliskim mi osobom :(Dodam że,choruję na nerwicę lękową już 9 lat..ta choroba zawładnęła całym moim życiem...leczyłam się z przerwami,były w między czasie dwie ciąże dlatego musiałam zaprzestać brania leków.Tylko wcześniej była tylko agorafobia i lęki przed byciem samemu oraz w trakcie dalszych podróży że coś mi się stanie,duszności wrażenie nagłego umierania itp....potem doszły myśli o śmierci...że,gdy zostanę sama gdzieś pójdę i zrobię sobie cos...brałam leki no i zaczęłam wracać do normy.Teraz jestem w ósmym miesiącu ciąży i wszystko było w miarę ok,czyli podstawowe lęki ale nie tak tragiczne bym nie mogła sobie z nimi poradzic..ale jak widac do czasu :(wszystko wróciło z podwojąna siłą...lęki każdego pochodzenia chyba już na każdym punkcie plus jeszcze te okropne natrętne myśli :( lekarz zapisał mi perazin ale tylko doraźnie...ale jak tu żyć i cieszyć się z narodzin dziecka jak wszystko mnie przytłacza!!!!