Witam serdecznie mam 25 lat w tym roku. Od 2 msc życia mam WPW z czestoskurcz em nadkomorowym. . moje objawy w każdym wieku nasiliły się inaczej w wieku dojrzewania ataków miałam najwięcej szpitale itd. Pierwszy zabieg ablacjj miałam w wieku 16 lat w Gdańsku. Bez skutecznie. drugi zabieg w wieku 19 lat bez skutecznie również w Gdańsku. Nie podalam się bo chce zajść w ciążę bez żadnego ryzyka. Udałam się więc do Warszawy Anin .. w wieku 23 lat miałam trzeci zabieg.....zabieg trwał 7 h wyjątkowo długo jeśli chodzi o te wadę. . ale nagle poczułam ze moje serce bije miarowo spokojnie. . jakby ktoś zdja mi worek 10 kg z klatki piersiowej łzy szczęścia szczęścia ze coś znaleźli i będzie juz tylko lepiej... za każdym razem bałam się jeszcze bardziej niż na poprzednim zabiegu pewnie chodziło o kolejną porażkę i nadzieje.... w szpitalu po szeregu badań wyniki na 90% podając udanie zabiegu.... niestety po 2 tyg bycia w domu na zwolnieniu... dostałam ataku ; (( bardzo słabego mianowicie około 140 na.minute uderzeń wcześniejsze pod 200 no i niestety wróciło :( zroslo się ? takie mam przeczucie... ale i tak uważam się jest lepiej nie biorę beta blokerow codziennie życie jest spokojniejsze nie mam skoków tętna dziwnych uderzeń .... Wiec stwierdziłam ze się nie poddam za 1.5 tyg jadę na czwartą ablacje z nadzieją wypalenia tego sk******a ... który niszczy moja psychikę z kkażdymażdym kolejnym.atakiem... !!!!!!!!Ciesze się ze trafiłam do kliniki w Annie czuje ze mogą pomóc. .. pytanie czy warto starać się o rente jakie są szanse ? Częste wizyty w szpitalach częste ataki powodują że w pracy często musze brać wolne dlatego też często ja zmieniam. ...