Na nerwicę choruję już od kilku lat, przed ciążą brałam Asentrę 1x dziennie, jak dowiedziałam się, że jestem w ciąży ok 2 miesiąca to leki odstawiłam zgodnie z zaleceniami lekarza, jestem cały czas pod opieką lekarza psychiatry. Niestety od jakiegoś czasu mam nawroty nerwicy, odczuwam dyskomfort w miejscach publicznych, zwłaszcza we Kościele, w kolejkach u lekarza, sklepie, nie mogę prowadzić auta, bo zamiast skupić się na jeździe to myślę o tym *cholerstwie* i wtedy przyśpieszony oddech, kołatanie serca, zawroty głowy, mdłości. Lekarz nie chce mi przepisać żadnych leków bo jak twierdzi nie może/ nie ma badań klinicznych, które by potwierdziły wpływ leków psychotropowych na płód/, a ja martwię się, że zaszkodzę *tym *dziecku, i tak i tak nie dobrze. Staram się pomagać sobie wykonując cały czas jakieś czynności wtedy mam myśli skupione na czymś innym, robię treningi autogenne Schultza, w sytuacjach stresowych głęboko oddycham, pije meliskę, ale to wszystko działa na chwilę, chyba że działa to długofalowo, po dłuższym zastosowaniu, w przyszłym tyg. zapisuję się na psychoterapię mam nadzieję, że mi coś pomoże. Miałam USG genetyczne i dzidziuś rozwija się prawidłowo na szczęście:) Trzymajcie się cieplutko!!!:)