Ja też na to cierpię i cierpię tak odkąd pamiętam czyli od wczesnego dzieciństwa. Pamiętam jak mówiłam mamie, że nie mogę * ziewnąć*, przez okres podstawówki nie pamiętam by mi to dokuczało ale ponownie zaatakowało w liceum i trwa do dziś w sumie cierpię już ok 25 lat. Atak trwa przeważnie kilka dni do ok tygodnia. Teraz meczy mnie już 5 dzień. Wydaje mi się, że częstość występowania moich ataków ma związek z piciem kawy, coca coli i przyjmowaniem tabletek przeciwbólowych czyli ogólnie rzecz biorąc ataki nasilają się po kofeinie i pseudo efedrynie. Kiedyś dostałam takiego ataku po wypiciu gripexu. Jak nie pije jakiś czas kawy i coli to jest niby ok, czasem gdy wypiję kawę jest ok, a czasem łapie mnie atak. To samo tyczy się mocnej herbaty. Unikam tego jak ognia, czasem wypiję kawę, bo się skuszę i mam za swoje. Męczę się przed zaśnięciem, dusi mnie. Najbardziej męczy uczucie rozpierania klatki piersiowej. Wtedy ziewam nagminnie tzn zmuszam się do ziewania żeby sobie ulżyć i tak cały dzień, przez kilka dni aż do ustąpienia. Potem mam trochę spokoju i znów mnie dopada. Dodam że leczę się psychiatrycznie od roku, ale bardziej pod kątem bezsenności niż nerwicy. W piątek będę u mojej psychiatry i muszę jej o tym powiedzieć, że być może to objawy nerwicy wegetatywnej.