Skocz do zawartości
kardiolo.pl

neoxis

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez neoxis

  1. Przemopl, mógłbyś rozwinąć te kwestie, które poruszyłeś? Chodzi mi głównie o ruch, żeby nie przesadzać. Ja mam dość ciężką pracę fizyczną na świeżym powietrzu, a teraz kiedy mam przestój w pracy to naprawdę czuję się gorzej. Dziś dużo kręciłem się poza domem, rano czułem się kiepsko, a potem lepiej, nie brałem dziś w ogóle hydroksyzyny, tylko wypiłem 2 melisy. I co masz na myśli z suplementami, żeby nie przesadzać? Ja biorę wapno i magnez. Pozdrawiam.
  2. No ja leki odstawiłem rok temu i przez niemal rok było dobrze. Teraz tego żałuję, bo wróciłem do punktu wyjścia i czuję się tak samo jak 2 lata temu, kiedy zacząłem zmagać się z nerwicą. Dziś trudno mi normalnie funkcjonować.
  3. Tak, wiem o tym, że leczenie się alkoholem nie jest żadnym wyjściem i prowadzi do uzależnienia. Kontaktowałem się z psychiatrą, wracam do leków, ale moje samopoczucie ostatnio jest raczej kiepskie. Biorę leki od około dwóch tygodni.
  4. Witam. Mam 23 lata. Mój koszmar zaczął się jakieś 2,5 roku temu, pół roku po śmierci bliskiej mi osoby, podczas jazdy samochodem zasłabłem, zaczęło robić mi się duszno, wszystko podchodziło mi do gardła, robiło mi się strasznie słabo. Odpocząłem, przewietrzyłem się, wróciłem do domu i poszedłem spać. Spałem kilkanaście godzin i wszystko niby wróciło do normy, chociaż miałem napady takich małych lęków, z którymi jakoś sobie radziłem. Porobiłem badania, wszystko wyszło ok. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że to nerwica lękowa. Na jesieni mój stan zaczął się pogarszać więc powtórzyłem badania krwi, EKG, echo serca, test Holtera, wszystko dalej było ok, a ja naprawdę czułem się źle. Nie wychodziłem z domu, bo bałem się, że zasłabnę. Dziwiło mnie, że jak w końcu znajomym udało się wyciągnąć mnie na imprezę, po alkoholu zaczynałem czuć się lepiej. Dopiero szperanie w internecie pomogło mi znaleśc, że moje objawy pasują do nerwicy lękowej, udałem się do psychiatry, ten potwierdził, zacząłem brać leki. Mój stan się poprawił, zacząłem normalnie żyć. Po ponad pół roku odstawiłem leki i było całkiem dobrze. Teraz na jesieni mój nastrój się pogorszył. Myślałem, że jakoś sobie z tym sam poradzę, ale z dnia na dzień było gorzej. W końcu tak mnie złapał napad lęku, że wylądowałem w szpitalu, lekarz mnie osłuchał, powiedziałem mu, że leczyłem się na nerwicę, dostałem zastrzyk z hydroksyzyny, wróciłem do domu i poszedłem spać. Po kilku dniach poczułem się trochę lepiej, ale umówiłem się na wizytę z psychiatrą. Stwierdził, że jest to nawrót nerwicy, przepisał mi Parogen 20mg w dawce pół tabletki rano i hydroksyzyne 10mg tabletkę na noc i w sytuacjach kiedy będę czuł się źle i za miesiąc na kontrole. Czułem się raczej średnio, ale jakoś funkcjonowałem. Teraz na zimę mam przestój w pracy i od świąt czuję się tragicznie. Leżę cały czas w łóżku, nigdzie nie wychodzę, prawie z łóżka się nie podnoszę, bo jest mi słabo, cały czas odczuwam niepokój, dziennie biorę 2 hydroksyzyny. Nie mam apetytu, jem na siłę, czuję cały czas ucisk w żołądku, jestem roztrzęsiony, cały czas czuję niepokój. Najchętniej spałbym cały czas, ale np. dziś kiedy rano się obudziłem i nie mogłem spać, bo kręciłem się z boku na bok wstałem i czułem się roztrzęsiony, taki pobudzony od środka, ale w negatywnym tego słowa znaczeniu, do tego suchość w gardle i ucisk w żołądku. Wziąłem leki, uspokoiłem się trochę, ale dalej czuję się dość słabo, nie mam ochoty na nic, nic robić, tylko bym leżał w łóżku przed TV. Najgorsze jest to, że ja wmawiam sobie inne choroby, szperając w internecie każda choroba typu nowotwór, choroba serca itp. Boję się tego, że leczę się na nerwicę, a przyczyna mojego stanu zdrowia jest dużo poważniejsza. Chociaż tłumaczę sobie tym, że dwa lata temu też w zimę czułem się podobnie jak teraz, też nie wychodziłem z domu, miałem lęki i czułem się słabo. No i po alkoholu moje objawy ustają, czuję się lepiej, odprężam się, uspakajam, nie mam duszności, serce jest spokojne, odczuwam głód i nabieram ochoty do robienia czegokolwiek. No ale alkoholem leczyć się nie mogę. Jakie jest Wasze zdanie na temat moich objawów, czy mam się dalej obawiać o swój stan zdrowia, czy to *tylko* nerwica i po pewnym czasie (tak jak dwa lata temu) samopoczucie ulegnie poprawie. Dziękuję i pozdrawiam, Neoxis.
×