Witam
Moja mama (prawie 80 lat) w sobotę /niedzielę miała udar:-( Mój brat znalazł ja rano w domu na podłodze. Ja z nia w sobotę wieczorem rozmawiałam przez telefon. Skarżyła si e wprawdzie na ból głowy, ale jak zawsze, ze to może na zmiane pogody- zawsze sobie człowiek tłumaczy najprostsze. Teraz jest w szpitalu.Na tomografii wyszło ,że udar trwał 50 godzin. Wylew był duży. Nie mówi. Ręka porusza. Ale nie wiadomo czy coś do niej dociera. Karmią ją kaszką i je. Dziś 3 doba i powiedzieli , że nic sie nie zmienia, nie ma poprawy, stan stabilny, za 10 dni odeślą do domu, na święta. I weź sie już naszykuj na pielęgnację w domu:-( I zadnej rehabilitacji.. nic.. A czytałam , że rehabilitacja od samego początku najważniejsza...
Powiedzcie, jak to wygląda. Naprawde tak do domu i już. I co z pielęgnacją. Ja sama nie dam rady jej nawet podnieść:-( Mam 4 dzieci (małych ) jak mam to pogodzić.
Miał ktoś kogoś bliskiego w szpitalu Bielańskim ? tam leży moja mama.
Wcześniej sama wszystko robiła, gotowala, sprzatała, a teraz nic...