Stokrotko zostawiłem swój nr gg na 587 stronie.Edzie doskonale wiem,że to nie jest proste.Ale jak juz wiele razy wcześniej pisałem łączenie faktów i danych pozwoliło mi zacząć przezwyciężać negatywne myśli.Gdy dotarło do mnie,ze po tysięcznym którymś tam ataku nie umarłem ,spojrzałem na to wszystko inaczej.Uświadomiłem sobie,ze strach jak zwykle ma tylko wielkie oczy.Tobie tylko się Edzia wydaje,że mi się łatwo mówi.Ja zdaję sobie sprawę z tego jak jest ciężko wyeliminować te myśli..Sam od czasu do czasu jeszcze je mam choć juz nie robią mi krzywdy.Potrzeba zdać sobie sprawę z tego,że nalezy zawalczyć o własne życie , jego jakość.Stanąłem przed lustrem i zadałem sobie pytania. -Chcesz stanąć za kilka lat znowu przed tym samym lustrem i mieć do siebie pretensje o każdy stracony dzień? Jesteś kotem i żyjesz 9 razy,ze możesz tak szastać dniami ,które za Tobą ,przed Tobą? W końcu okropne pytanie czy jesteś tchórzem i wleziesz pod szafę jak mysz aby tam w smutnym i opłakanym stanie doczekać końca swoich żałosnych dni?lubisz patrzeć jak ludzie żyją,bawią się a ty płaczesz nad swoim losem i obrażasz się na los ,Boga i co tam jeszcze?A może podoba ci się jak zazdrość wyżera cię od środka? Chcesz kochać jeszcze i być kochanym?Mnóstwo pytań sobie zadałem,każde z nich raniło jak diabli i każde z nich rodziło bunt przeciw bierności i poczuciu bezsiły.Odpowiedzią na każde z nich było *nie kurwa!!! Dosyć!!!* Wszystko ,naprawdę wszystko włącznie z tą pierdoloną nerwicą wypływa z nas samych.To my sami jesteśmy sobie katami.I my sami możemy byc sobie lekarzami.Należy sobie to uświadomić.( przepraszam za słownictwo ale nerwica nauczyła mnie nazywać rzeczy po imieniu )