Skocz do zawartości
kardiolo.pl

hircyn

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Osiągnięcia hircyn

0

Reputacja

  1. Witam również i dziękuję za odpowiedź. Postanowiłem, że ogólnie w przyszłym roku przebadam się kompleksowo na tyle, na ile będzie mnie stać, albo uzyskam jakoś ubezpieczenie i porobię badania. Przyda mi się to, bo prowadzę bardzo niezdrowy tryb życia, a stresu mam tyle, że by nie jedną osobę uśmiercił na miejscu. Tylko z tym zatruciem pokarmowym zastanawia mnie jedno - mój brat i moja mama także jedli tego dnia te szprotki ( tylko każdy w swoim, oddzielnym opakowaniu, bo trzy kupiłem ) i im nic nie dolegało... Nie wiem, czy to w jakiś sposób wyklucza zatrucie pokarmowe. Z drugiej strony czułem się tak, jak normalnie się czuję na ostrym kacu - czyli zatrucie. Tylko problem był z tym niesamowitym kłuciem serca, to mnie głównie zaniepokoiło i zmartwiło ( tym bardziej, że po całorocznej całkowitej abstynencji alkoholowej i nikotynowej czuję się gorzej zamiast lepiej, co nie dziwne biorąc pod uwagę warunki u nas panujące - po prostu na trzeźwo się nie da:) - i mam zamiar od stycznia nie odmawiać sobie % i dymka, ale jak znowu na kacu weźmie mnie na wymioty z takim uciskiem w sercu jak po tych szprotkach, to ja dziękuję... i tu mam problem ). W każdym razie - badania muszą być, a ja muszę pić *z głową*, przynajmniej do czasu, aż przyjdą wyniki i dowiem się co to było. Dziękuję raz jeszcze za poświęcony czas.
  2. Miałem ostatnio chyba tzw. *maskę brzuszną zawału serca* . Kilka godzin po zjedzeniu wędzonych szprotek zacząłem się czuć słabo, zbierało mi się na wymioty, a gdy już *zwracałem* te przeklęte szprotki wymiotując czułem kilka niesamowicie mocnych uderzeń w klatkę piersiową, tak jak by mnie coś łapało za serce. Ból był potworny, choć trwał za każdym razem tylko kilka chwil, było to może powtarzane 4 razy ( a wiem co to ból, bo w życiu miałem już taki fart, że raz przypiekłem się w paluch rozgrzanym żelazkiem, raz się tak ładnie opalałem na plaży, że aż się cały spaliłem jak jakiś Indianin i skóra następnie ze mnie złaziła jak z jakiegoś węża, a raz miałem wycinany wrastający paznokieć - tylko że lekarz był młody i nie podał właściwego znieczulenia i wszystko na żywca operowane odczuwałem, łącznie z wsuwaniem pod paznokieć nożyc celem wycięcia wrastającego kawałka...aż dziś mnie ciary przechodzą na samo wspomnienie* ale nic z tego nie bolało właśnie tak jak to kłucie serca przy wymiotowaniu). Dziwne o tyle, że mam dopiero 31 lat, a jak już kiedyś zdarzało mi się wymiotować to nigdy nie odczuwałem takiego bólu. Dziwniejsze o tyle, że w tym roku nie paliłem nawet jednego fajka, ani nie piłem ani kapki alkoholu ( choć we wcześniejszych latach kopciłem sporo i nie wylewałem za kołnierz...). Może to przez ogromne ilości stresu? ( właśnie jak piłem i paliłem - to stresów było sporo mniej/ale długów więcej:). Myślałem, że to było zatrucie pokarmowe i że to normalny objaw przy tego typu sprawie. Ale teraz jak przeczytałem ten news, boję się, że to się może powtórzyć, że to mogła być zapowiedź zawału. Chyba czas się przebadać, bo nigdy tego nie robiłem. Tylko jak zdobyć ubezpieczenie teraz tak na szybko..? Albo lepiej - jakie badania prywatnie wykonać? Co za życie w tym dziwnym kraju. Trzeba pić i palić, żeby jakoś żyć normalnie?:)))
×