Witam
Szukam po książkach (dla laików :) ) i internecie, ale nigdzie nie ma konkretów.
Mierzę ciśnienie 4-5 razy dziennie od kilku dni. Otwieram okno, siadam na krześle, rozluźniam się 2 minuty, zakładam opaskę od ciśnieniomierza, zamykam oczy, trzy głębokie wdechy i mierzę.
Wydaje mi się, że wyniki mocno zróżnicowane. Nie będę wklejał całej tabelki, zrobiłem małe podsumowanie.
ok. 90% wyników mieści się w przedziale 122-141/70-85 .
Tętno 58 - 72. Max 83
Pozostałe 10% wyników:
Skrajne średnie max skurczowe 143 (raz wyszło 150)
Skrajne średnie min skurczowe 120 (raz wyszło 112)
Skrajne średnie max rozkurczowe 88
Skrajne średnie rozkurczowe 68
No i teraz nie wiem jak to interpretować. Wszędzie jest napisane, że jeden pomiar nic nie mówi, że musi być ich więcej aby oszacować czy jest ok - tylko, że brak szczegółów jak oszacować. Mam wyliczyć średnią? Czy mam brać te najwyższe? Czy może najniższe? Gdzieś wyczytałem aby odrzucić skrajne wyniki.
Jak jestem u lekarza rodzinnego to mu wychodzi skurczowe 150 - 155 i tętno ze 110 więc chyba biały fartuch tu robi swoje:) Rozkurczowego nie pamiętam, ale chyba w normie.
Jak zjem kolację i z pełnym pęcherzem spokojnie przejdę się po schodach to w pomiarach domowych wychodzi 155/80. Czy to normalne wzrosty? Wszędzie są wypisane czynniki jakie mogą mieć wpływ na wzrost ciśnienia tętniczego, ale znów brak konkretów co do wartości tego wzrostu. Np. o 5 lub 25 mmHg?
Dlaczego zacząłem mierzyć?
1 listopada miałem najbardziej stresowy dzień w życiu, 3 listopada się napiłem i 4 listopada leczyłem delikatnego kaca. Od 4 listopada czuję pojedyncze mocniejsze uderzenia serca. W nocy i przed południem tego nie ma. Ale po południu i wieczorem występuje czasem nawet 2 razy na minutę - zwykle kilka razy na godzinę. Jest bardzo delikatne i odczuwalne nieznacznie w przełyku. Gdy o tym nie myślę to nawet tego nie zauważam. Od wczoraj 9 listopada wrażenie, ze słabnie.
U lekarza rodzinnego byłem, EKG w porządku, w przyszłym tygodniu mam wizytę u kardiologa.
Mam 31 lat i jestem mężczyzną, nadwaga na granicy otyłości. Lekarz żadnych leków nie przepisał, kazał się odchudzać i myślę, że ma rację:)
Żadnych zadyszek nie mam, swoją kondycję oceniłbym na dobrą, regularnie biegam 3 razy w tygodniu po godzinie i niestety objadam się.
Dzięki