Na tętno spoczynkowe wpływ wiele czynników. Co jemy, co robiliśmy dnia poprzedniego, jak intensywnie pracowaliśmy. Zawsze najlepiej mierzyć tętno zaraz po przebudzeniu. I robić to przez pewien okres aby sprawdzić jakie zmiany zachodziły w naszym organizmie i zapisywać to sobie w notesie, a także to co robiliśmy w ciągu dnia, jakie ćwiczenia, jaki czas itp. . Opowiem wam moją przykrą historię. Ale tak ściśle. Mam 19lat. Trenuje kolarstwo i miałem wypadek, przez który nie jeździłem 50dni. I tak szybko wróciłem na rower, bo byłem zmobilizowany (jeździłem na szosie z drutem w obojczyku i bolącymi żebrami)
Gdy wyjeżdżałem na trening moje tętno gdy podjeżdżałem np. na wiadukt wynosiło ok. 160 uderzeń na minutę przy 20km/h. Na rower wsiadłem 13 września i odpowiednio trenuję i utrzymuję dietę. W tej chwili pod ten sam wiadukt podjeżdżam 26km/h przy tętnie 130. Szybko wróciłem do dawnej formy na pewno także dlatego, że już byłem wcześniej wytrenowany (VO2max 81) Aktualnie mam tydzień regeneracyjny i moje tętno spoczynkowe waha się w granicach 42-46 ale też trzeba umiejętnie oddychać i być skupionym na tym aby tętno było najniższe. Zaobserwowałem także, że w danej chwili miałem nawet 41. Mam pulsometr znanej marki POLAR CS600X więc wątpię w błąd sprzętu.
A więc wniosek dla Was. Odpowiedni trening to jest sukces do niskiego tętna. A nie siedzenie w domu i nic nie robienie. :)
Pozdrawiam.
Jeśli chcesz się coś więcej dowiedzieć. pisz. :)