Zawsze byłam osobą bardzo nerwową :( Kiedy sytuacji stresowych zaczęło narastać ja, owy stres odczuwałam jeszcze silniej.
teraz byle drobiazg wyprowadza mnie z równowagi do tego stopnia, że płaczę, krzyczę i trzęsę sie jak galareta. kilka razy zdarzyło się że miałam okropny ból w klatce piersiowej, cierpły i wykręcało mi ręce, brak tchu. Wylądowałam w szpitalu. Podobnie jak u innych wszystkie wyniki idealne!!!! Więc co jest powodem takiego stanu??? Jak to się dzieje to mam wrażenie, że za chwilkę zejdę.....
Proszę jesli macie podobne problemy lub wiecie jak z tym walczyć piszcie.