Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Zuu

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Zuu

  1. Nikt? :( jutro zakładają mi holtera
  2. Ataki miewam nadal, w tej chwili również. Uspokoiłam się na jakiś czas, ale ostatnio znowu nie mogę. Nie wiem już, czy to co czuję to niemiarowe bicie serca, czy dodatkowe skurcze, czy jeszcze coś innego. Nie potrafię tego ocenić. Gdy przykładam dłoń do szyi, to mam wrażenie, że bije dobrze, a potem jedno uderzenie jest jakby z daleka, takie głuche i słabo odczuwalne, jakby go nie było, ale jednak wydaje mi się, że następuje. Czasami się to zazębi i następuje parę takich głuchych uderzeń, a potem wszystko ok i znowu to samo. Nie czuję się źle, nie odczuwam żadnych przykrych dolegliwości podczas tych ataków (choć nie, zdarza się często, że czuję się wtedy senna), dlatego nie wiem co może być przyczyną. Planuję sprawdzić to holterem, ale obawiam się, że to również nic nie zmieni, a być może przez te 24h nie będę miała w ogóle ataku. Ale sprawdzę to, mimo wszystko. Czy ktoś wie, co może mi dolegać? I czy tego magnezu faktycznie mam za mało? To takie męczące musieć żyć z tym okropnym uczuciem...
  3. Hej Barbaro. Właśnie też mi się tak wydawało, ale na kartce z wynikami jest napisane, że norma jest od 0,66 do 1,07. Czy mimo wszystko mam tego magnezu za mało? Pozdrawiam.
  4. Dziękuję za odpowiedź. Też próbuję sobie wytłumaczyć, że niemożliwe, by po tylu badaniach i przy tak dobrych wynikach, coś było ze mną nie tak. O tym holterze myślałam już dość dawno i chyba pójdę za Twoją radą, by się upewnić tak do końca. I na pewno się wybiorę do prywatnej, na państwową to nie ma co w moim mieście liczyć. Dziękuję raz jeszcze i również pozdrawiam!
  5. Witam, od około dwóch lat mam częste napady arytmii, tzn. czuję, że serce na chwilę zamiera, a potem mocno uderza, czasami nawet uderza dwukrotnie. Ogólnie raz na jakiś czas daje koncert całkowicie po swojemu i bez rytmu. Czasami jest spokój na tydzień, a czasami tydzień mnie to męczy. Bardzo mnie to martwi i denerwuje, bo uniemożliwia mi normalne życie (wciąż myślę że jestem śmiertelnie chora). Mam tylko 20 lat i nie chciałabym usłyszeć strasznej diagnozy. Byłam u lekarza, miałam robione EKG, które akurat arytmii nie zarejestrowało, poza tym Echo serca. Lekarz powiedział, że nie widzi nic niepokojącego i nie ma potrzebny przepisywania mi leków. Ale tak poza tym to właściwie nie powiedział nic. Zalecił jeszcze sprawdzenie poziomu TSH. Ale zbadałam krew i zarówno z tarczycą jak i poziomem jonów w moim organizmie jest wszystko ok (tak mi się wydaje). Sód 143mmol/l, Potas 4,0 mmol/l, Wapń 2,27 mmol/l, Magnez 0,77 mmol/l, TSH 3,31 mlU/l. Nie wiem do jakiego lekarza jeszcze się zwracać, co robić i jaka jest przyczyna mojej arytmii. Zastanawiam się, czy to nie nerwica, ponieważ zauważyłam, że łatwo się denerwuję, a poza tym dość często mam lekkie bóle głowy. Dodatkowo nieustannie się drapię, wciąż ruszam rękami i coś muszę nimi robić, a do tego gdy siedzę, *macham* nogą, aż cała rodzina się ze mnie śmieje. Czy to może być nerwica i moja arytmia może być tym spowodowana? Jak rozpoznać, czy mam nerwicę? Bardzo proszę o odpowiedź. PS Dodam, że ciśnienie nie wzbudza we mnie jakiegoś niepokoju. Mam wprawdzie dość niskie, bo w granicach 100-110/(60?)70-80 i puls najczęściej 70, ale mam tak odkąd pamiętam (chyba rodzinne) i nie wydaje mi się, by to miało jakieś znaczenie.
×