Na oddziale kardiologii inwazyjnej spędziłam ostatnio 7 dni. Szpital bardzo zniszczony, warunki bytowe z czasów głębokiego PRLu ale nawet w tak trudnych warunkach lokalowych można stworzyć wspaniałą atmosferę gdzie pacjent czuje się podmiotem a nie przedmiotem. Kultura, współczucie cierpliwość oraz zainteresowanie pacjentem jako całością to zasługa przede wszystkim Kierownika oddziału a także Wszystkich pracujących lekarzy i pozostałych pracowników po salowe włącznie. Pacjenci na tym oddziale to starsi ludzie, wystraszeni i cierpiący na wiele dolegliwości. Umiejętność rozmowy z nimi, szukanie przyczyn tych czy innych objawów a przede wszystkim nie okazywanie swojej wyższości to coś czego powinni uczyć się nie tylko studenci medycyny ale również lekarze wielu zwłaszcza prowincjonalnych szpitali. Poza tym utrzymanie czystości w tak złych warunkach lokalowych wymaga ogromnego zaangażowania a jednak na Spartańskiej za czasu mojego pobytu nigdy nie zabrakło papieru toaletowego czy środków odkażających.
Kultura nie kosztuje a tak wiele dla pacjenta znaczy!