Czesc dziewczyny, jestem tu nowa. jestem obecnie w 7tygodniu drugiej ciazy (mam 6-letniego synka). niby chcialam zajsc w ciaze, marzylam o dziewczynce ale od kiedy test wyszedl pozytywny mam koszmarne mysli, duzo obaw. wkrecam sobie, ze jak urodze to zachoruje na depresje albo jeszcze gorzej psychoze poporodowa. po pierwszym porodzie mialam standardowy baby-blues (mialam b. ciezki połóg, problem z karmieniem), wszystko minęło po miesiącu. teraz synek jest duży, ja jestem niezależna, pracuje, mam znajomych. od 5 lat chodze na terapie ktora b. mi pomaga (mialam jakby nerwice, osobowosc niedojrzala), nie biore leków. ale teraz wkręcam sobie te straszne historie, nie potrafie cieszyć się dzieckiem. jeszcze do tego fizycznie czuje się fatalnie (słabo mi na przemian z zimnymi dreszczami i ciagle nudności). nie mam na nic siły i ochoty tylko lęki. czy któraś z Was była w takim stanie i już urodziła? jak było z Wami?