Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Sylwa

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Sylwa

  1. Witajcie ponownie. Do mnie też wróciła przeklęta nerwica i od kilku miesięcy w zasadzie nie ma dnia, żebym się nie czuła źle. Ciągłe bieganie do toalety, osłabienie, drżenie rąk, wewnętrzny strach, że jestem chora albo coś stanie się moim bliskim. Wariuję... biorę sympramol od półtora roku i chyba po prostu przestał na mnie działać, zwiększyłam dawkę kilka dni temu, we wtorek wizyta u psychiatry. Zobaczymy co powie. Na studiach opuściłam już tyle zajęć, że nie wiem jak zaliczę sesję.. a najgorszym koszmarem jest dla mnie wstawanie rano i prowadzenie synka do przedszkola. Wybudzam się i od razu wariacje żołądkowe, serce bije jak szalone, kręci mi się w głowie i ledwo dochodzę do przedszkola... Trzyma mnie to po kilka godzin dziennie, już sama nie wiem co robić :( jedyne pocieszenie, że w zasadzie większość badań zrobiłam i wiem, że to nerwica,... no i dobre jest też to, że popołudniami mam chwilową poprawę - na tyle, że jestem w stanie wstać i zrobić coś w domu, posprzątać, wyjść do sklepu. Gdyby nie synek i mąż którzy mnie wiernie wspierają to pewnie już dawno bym się załamała a mam dopiero 27 lat, Co będzie potem? Jestem na etapie poszukiwania pracy obecnie i naprawdę nie wiem jak to będzie...
  2. Ja mam takie objawy dość często ostatnimi czasy. Mam zamiar iść do neurologa i okulisty ale od lat leczę się na nerwicę więc wcale się nie zdziwię jeśli w badaniach wszystko wyjdzie ok i lekarze znowu zwalą wszystko na nerwicę... jeśli przyspiesza jej puls to bardzo możliwe, że jest to nerwica... powodzenia! :)
  3. Nie zgodzę się z Tobą do końca bo aktywność fizyczna dobrze wpływa na ludzi borykających się tą chorobą... na mnie też dobrze wpływa jak już dotrę na siłownię, 10 minut na bieżni i od razu lepiej się czuję i mogę rozpocząć ćwiczenia... tylko najgorzej, że teraz przy zmniejszeniu dawki zaczęłam wariować, wszystkie objawy wróciły z wzmożoną siłą a nawet pojawiły się inne... już sama nie wiem czy to tylko nerwica, czy może coś jeszcze mi dolega... i czy kiedykolwiek wreszcie będę mogła odstawić te prochy i żyć normalnie? Już raz mi się udało, po urodzeniu synka na długo pożegnałam nerwicę. A teraz od roku jest non stop źle, z małymi kilkudniowymi przerwami tych lepszych dni i tego lepszego samopoczucia. A i tak wtedy myślę, kiedy znowu źle się poczuje... to jest chora psychika i nie potrafię jej zmienić...
  4. Witam wszystkich! Kilka razy zdarzyło mi się zajrzeć na to forum oczywiście w momencie poszukiwania nowych chorób/objawów/skutków ubocznych zażywanych leków itd... wszystko za sprawą nerwicy z którą borykam się już od kilku dobrych lat. Zaczęło się w wieku 22 lat po długotrwałym stresie związanym ze studiami, kłótniami z rodzicami i byłym chłopakiem. Pewnego dnia poczułam się dziwnie, jakiś wewnętrzny lęk/niepokój, kołatanie serca niewiadomo skąd, miałam wrażenie, że nie mogę oddychać i zaraz padnę. Wylądowałam na pogotowiu, dostałam lek uspokajający i wszystko przeszło. Następnego dnia wszystko wróciło od nowa... byłam ciągle zmęczona, ten lęk paraliżował mnie, wolałam siedzieć w domu, ciągle musiałam być przy kimś bo bałam się, że jak będę sama to coś mi się stanie... Tak trwało to kilka miesięcy, aż w końcu zaszłam w ciążę - była dość nieplanowana, bałam się reakcji rodziców i stres z tym związany strasznie nasilił objawy, nie wiedziałam co się ze mną dzieje - zawroty głowy, problemy z oddychaniem, serce walące jak oszalałe. Przy jednej z wizyt u mojej ginekolog, zauważyła, że ewidentnie borykam się z depresją albo nerwicą i natychmiast wysłała mnie do psychiatry. Ten przepisał mi Asertin i Hydroxyzine, oczywiście Asertinu nie wzięłam nigdy bo bałam się o dziecko. Stosowałam Hydroxyzine kiedy dopadał mnie lęk, oczywiście w jak najmniejszych dawkach żeby nie szkodzić maluszkowi. POMAGAŁO! Byłam senna ale przynajmniej nie miałam lęków, potem stopniowo zaczęłam stosować ją coraz rzadziej, zastąpiłam ją mieszanką ziołową która zaczęli mi podawać w szpitalu, dostałam końską dawkę magnezu dla kobiet w ciąży i pomału ataki wracały coraz rzadziej, W między czasie pogodziłam się z rodzicami, ucieszyli się, że będą dziadkami (takiej reakcji się nie spodziewałam, obawiałam się że się ode mnie odwrócą). Przy całym tym trudnym dla mnie okresie był ze mną mój mąż - Przemek (zresztą do dziś jest fantastycznym mężem i ojcem i zawsze mnie wspiera) Kiedy urodził się Kacper byłam przeszczęśliwa, że mam małego szkraba i że wreszcie uporałam się z nerwicą! Sielanka trwała ponad rok ale oprócz spokoju, przy Kacprze zaczęliśmy mieć coraz więcej stresu bo przy płaczu miał straszne bezdechy od urodzenia (poród spowodował lekkie niedotlenienie). Z wiekiem zaczął tracić przytomność przy płaczu, wylądowalismy w szpitalu - okazało sie, że ma padaczkę - załamałam się ale bardzo szybko O DZIWO! zebrałam się do kupy i normalnie z tym żyłam... do czasu. Długotrwały stres spowodował nawrót nerwicy - co prawda rzadziej ale jednak znów czasami odczuwałam panikę. Pomógł magnez, kwasy omega i zdrowy tryb życia. Niestety nie na długo... w tamtym roku dokładnie we wrześniu dowiedziałam się, że mój tata jest ciężko chory, moja psychika nie wytrzymała już tego. Nerwica pojawiła się w postaci napadów lęku, biegunek i mdłości trwających nawet tydzień, do tego ciągłe osłabienie, nogi jak z waty, zero siły na nic, nie miałam ochoty rano wstawać z łóżka żeby wyjść z domu, wymioty, kołatanie serca. Po 3 miesiącach męczarni wylądowałam u psychiatry - przepisał mi sympramol. Zaczęłam go brać 2 razy dziennie i po jakichś 2 miesiącach poczułam że żyję, miałam siłę biegać na uczelnie, na spacerki z synkiem, na zakupy. Było super! Niestety po jakimś czasie zaczęłam odczuwać skutki uboczne, ciaglę chciało mi się spać, byłam baardzo słaba, miałam niskie ciśnienie. Od tygodnia zaczęłam zmieniać dawkę na 1 tabletkę przed snem, pojawiły się straszne zawroty głowy bóle głowy, jużsama nie wiem co mam robić. Jutro mam wizytę u psychiatry i nie chcę kolejnych prochów. Muszę normalnie funkcjonować - mam dziecko, studia, dom na głowie. Chcę mieć siłę na siłownię po zajęciach czy spacer z dzieckiem a dziś np. ciężko mi było dojść do przedszkola z dzieckiem bo słabo/niedobrze itd. Czy ktoś z Was spotkał się z takim działaniem sympramolu? Też Wam nie pomógł do końca wyjśćz nerwicy? AAAA i oprócz zawrotów głowy, mam bóle odcinku szyjnego kręgosłupa, strasznie sztywny kark a głowa jest tak ciężka że lata mi na wszystkie strony. Czy to normalne przy nerwicy?? Dziękuję za odpowiedź... ale sięrozpisałam... Pozdrawiam wszystkich nerwusków!
×