Witajcie,
mam 26 lat. Choruje na niedomykalność zastawki mitralnej i hipokalemie. .
Jednak martwi mnie pewna sprawa.
Pracuję fizycznie, bo nie mogę znaleźć innej pracy:(
Ostatnio w pracy kiedy podniosłam skrzynkę zrobiło mi się ciemno przed oczami. Dostałam ataku duszności. Nie mogłam złapać tchu. Do tego silne zawroty głowy, kołatania serca i ciężar na klatce. Wróciłam do domu. Nie mogłam leżeć- było jeszcze gorzej. Obecnie odpoczywam. Lekarz rodzinny stwierdził kołatania serca, które już kilka dni nie ustępują. Do tego zaczęły mi się bóle w klatce. Musze chodzić bardzo, ale to bardzo powoli, ponieważ jak ide normalnie zaczynam się dusić i ciemno mi się robi przed oczami. Do tego śpię w pozycji pół leżącej przy otwartym oknie.
Moje zapytanie brzmi: Czy coś mogło mi się stać w czasie dźwignięcia tej skrzynki? Czy mogę chociaż jakoś zneutralizować te objawy? Czy to może być coś poważnego?
Jestem bezsilna. Na wizytę nie mam na razie pieniędzy, a poprawy narazie nie widzę.
Dziękuję za wszelkie rady i wskazówki
Pozdrawiam