
AGATA1987
Members-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Osiągnięcia AGATA1987
0
Reputacja
-
Witajcie drogie dziewczyny, Bardzo długo tu nie zaglądałam ale myśle o was i pamietam. Chciałabym wam złożyć najlepsze życzenia z okazji jutrzejszego dnia kobiet :). Asiu to swietnie, ze maź tak szybko znalazł nowa prace. Biorąc pod uwagę to, co dzis słyszysz sie o szukaniu pracy, to mozna powiedzieć ze znalazł błyskawicznie. Początki na pewno sa trudne. Tam przyzwyczajony był do odpowiedniej pensji, a tu zaczyna od początku. Z czasem na pewno będzie lepiej. Wdroży sie i pieniądze z czasem tez na pewno bedą lepsze. Korepetycje to świetny pomysł bo to ty decydujesz kiedy i ile osób. Wszystko możesz zaplanować a chętnych na pewno nie zabraknie. Tylko co wtedy z Tosia? Chyba ze korepetycje e czasie gdy maź juz w domu? Jula czekam na wiadomości o Twojej kuzynce. Tak zamilkłas, mam nadzieje, ze to nie oznacza kiepskich wiadomości. Trzymam kciuki. Diana fajnie, ze udało wam sie z mężem razem wyskoczyć. Wiadomo nie da sie w zwiazku utrzymać wciąż romantycznej i miłej atmosfery. Sa sprzeczki, sa kryzysy mniejsze i większe. Ale fajnie jesli sie nad tym pracuje, dba o związek i druga osobę. To działa. Swietnie, ze knajpa dobrze prosperuje..musi byc u was pysznie i pomysłowo. Pewnie macie wielu stałych klientów. Michalinko takie rodzinne niesnaski psują atmosferę i sa bardzo stresujące. W końcu to bliskie osoby z którymi często ma sie kontakt. W takich sytuacjach nie wiadomo jak reagować, po czyjej stronie stawać itd. Bardzo krępujące. Nie dziwie sie, ze pogorszyła Ci nastrój taka sytuacja. Opieka nad starym, chorym człowiekiem to często powód kłótni i nieporozumień. Zawsze ktos będzie bardziej oddany i empatyczny a ktos inny bardziej zmęczony i zniechęcony. Potem zaczynaja sie wyliczanki kto co zrobił i robi i kto więcej. Fajnie, ze chociaż w pracy wszystko ok i zostajesz na dłużej:). Maniu to musiał byc dla Ciebie wyczerpujący czas. Choroba, długotrwały stres w pracy..nie dziwne, ze organizm w stresie kiepsko reaguje. Dobrze, ze szukasz pomocy. Praca z psychologiem to nie powód do wstydu ani żadna porażka. To swietnie, ze nas soba pracujesz aby moc funkcjonować w taki sposób, zeby byc bardziej zrelaksowana i szczesliwa. Trzymam kciuki. A co do wyjazdu do spa- brzmi cudownie, rozmarzyłam sie:). U mnie ok dziewczyny. Ada to juz duża panna. Za trzy miesiace skończy dwa lata. Za trzy miesiace wybierzemy sie tez do Polski i będziemy tam przez miesiac. Mamy juz zaplanowane wiekszosc czasu. Chcemy miedzy innymi spędzić tydzien w agroturystyce w kotlinie kłodzkiej. Miejsce wydaje sie byc idealne. Juz sie nie moge doczekać. Stęskniłam sie za Polska, za naszym jedzeniem, architektura, pięknymi, zielonymi wioskami itd itd. Ach juz niedługo. W Turcji jak na razie względny spokoj. Czuć wszędzie wiosnę. Spotykam sie wciąż regularnie z Polkami i ich dziecmi. Jedna z polek okazało sie, ma zaburzenia lekowe. Staram sie jej pomoc. To niezwykle bo to taks silna, pewna siebie i asertywna osoba. W życiu bym jej nie podejrzewają. A tu kiedyś przy winie sie zwierzyła i wiem coraz więcej i przechodzi dokładnie to samo. Pozdrawiam was dziewczyny serdecznie, przesyłam buziaki z cieplej juz Ankary, trzymajcie sie.
-
Witajcie drogie dziewczyny, Bardzo długo tu nie zaglądałam ale myśle o was i pamietam. Chciałabym wam złożyć najlepsze życzenia z okazji jutrzejszego dnia kobiet :). Asiu to swietnie, ze maź tak szybko znalazł nowa prace. Biorąc pod uwagę to, co dzis słyszysz sie o szukaniu pracy, to mozna powiedzieć ze znalazł błyskawicznie. Początki na pewno sa trudne. Tam przyzwyczajony był do odpowiedniej pensji, a tu zaczyna od początku. Z czasem na pewno będzie lepiej. Wdroży sie i pieniądze z czasem tez na pewno bedą lepsze. Korepetycje to świetny pomysł bo to ty decydujesz kiedy i ile osób. Wszystko możesz zaplanować a chętnych na pewno nie zabraknie. Tylko co wtedy z Tosia? Chyba ze korepetycje e czasie gdy maź juz w domu? Jula czekam na wiadomości o Twojej kuzynce. Tak zamilkłas, mam nadzieje, ze to nie oznacza kiepskich wiadomości. Trzymam kciuki. Diana fajnie, ze udało wam sie z mężem razem wyskoczyć. Wiadomo nie da sie w zwiazku utrzymać wciąż romantycznej i miłej atmosfery. Sa sprzeczki, sa kryzysy mniejsze i większe. Ale fajnie jesli sie nad tym pracuje, dba o związek i druga osobę. To działa. Swietnie, ze knajpa dobrze prosperuje..musi byc u was pysznie i pomysłowo. Pewnie macie wielu stałych klientów. Michalinko takie rodzinne niesnaski psują atmosferę i sa bardzo stresujące. W końcu to bliskie osoby z którymi często ma sie kontakt. W takich sytuacjach nie wiadomo jak reagować, po czyjej stronie stawać itd. Bardzo krępujące. Nie dziwie sie, ze pogorszyła Ci nastrój taka sytuacja. Opieka nad starym, chorym człowiekiem to często powód kłótni i nieporozumień. Zawsze ktos będzie bardziej oddany i empatyczny a ktos inny bardziej zmęczony i zniechęcony. Potem zaczynaja sie wyliczanki kto co zrobił i robi i kto więcej. Fajnie, ze chociaż w pracy wszystko ok i zostajesz na dłużej:). Maniu to musiał byc dla Ciebie wyczerpujący czas. Choroba, długotrwały stres w pracy..nie dziwne, ze organizm w stresie kiepsko reaguje. Dobrze, ze szukasz pomocy. Praca z psychologiem to nie powód do wstydu ani żadna porażka. To swietnie, ze nas soba pracujesz aby moc funkcjonować w taki sposób, zeby byc bardziej zrelaksowana i szczesliwa. Trzymam kciuki. A co do wyjazdu do spa- brzmi cudownie, rozmarzyłam sie:). U mnie ok dziewczyny. Ada to juz duża panna. Za trzy miesiace skończy dwa lata. Za trzy miesiace wybierzemy sie tez do Polski i będziemy tam przez miesiac. Mamy juz zaplanowane wiekszosc czasu. Chcemy miedzy innymi spędzić tydzien w agroturystyce w kotlinie kłodzkiej. Miejsce wydaje sie byc idealne. Juz sie nie moge doczekać. Stęskniłam sie za Polska, za naszym jedzeniem, architektura, pięknymi, zielonymi wioskami itd itd. Ach juz niedługo. W Turcji jak na razie względny spokoj. Czuć wszędzie wiosnę. Spotykam sie wciąż regularnie z Polkami i ich dziecmi. Jedna z polek okazało sie, ma zaburzenia lekowe. Staram sie jej pomoc. To niezwykle bo to taks silna, pewna siebie i asertywna osoba. W życiu bym jej nie podejrzewają. A tu kiedyś przy winie sie zwierzyła i wiem coraz więcej i przechodzi dokładnie to samo. Pozdrawiam was dziewczyny serdecznie, przesyłam buziaki z cieplej juz Ankary, trzymajcie sie.
-
Witajcie dziewczyny, Jakos taki miałam ostatnio intensywny czas, ze was mocno zaniedbałam. Czytam teraz wasze wpisy i widzę, ze cos gorszy czas chyba panuje u nas. Diana bardzo współczuje doświadczenia z tym wypadkiem. To co piszesz brzmi groźnie a co dopiero gdyby faktycznie było jeszcze gorzej...wyobrażam sobie ze widok poranionej mamy po wypadku musi byc trudny. Na prawdę szczerze współczuje i życzę duzo siły i szybkiego powrotu do zdrowia dla mamy. To faktycznie nie ładne zachowanie ze strony męża Twojej mamy. Moze tak to nim wstrząsnęło ze w takim lekkim szoku jest stad to dziwne zachowanie? Ludzie pod wpływem sporego stresu czasem zachowują sie bardzo dziwnie. Ta historia z tesciowa i szwagierka to rece opadają. Moge pomoc ale nigdy kosztem własnego dziecka a tak by było gdybys naraziła je na kontakt z choroba. Zreszta jak mozna mieć tak chore dziecko i zamiast iść do lekarza podrzucać je komuś? Zapalenie pluc to nie przelewki, kaszel jest okropny, nie da sie spac nie wiem jak mozna bagaelizuwac cos takiego u dziecka własnego...jesli juz wymaga pomocy to wlasnie pomoc powinna mama czy tesciowa. To ich zachowanie jest nie na miejscu, nie Twoje. Bardzo nieprzyjemna historia. Maniu współczuje anginy i mam nadzieje ze jak najszybciej uda Ci sie wrócić fo pełni sił. Co do jesiennej chandry to całkiem normalne w listopadzie. Byle do swiat 😉. Współczuje siostrze i podziwiam takie opanowanie oraz mam nadzieje ze Twoje wyniki wyjdą dobrze i nie będzie powodów do obaw. Michalinko u Ciebie tez kumulacja niemiłych wydarzeń. Dziadek, choroby dzieci, jesienna chandra. Pozwól sobie na gorsze samopoczucie. Za chwile zacznie sie atmosfera swiat i pewnie poprawi to wszystkim samopoczucie. Co do dzieci to rozumiem bo o ile w lecie chetnie mogłabym wyprowadzić sie z Ada na zielona, cicha i spokojna wieś to w zimie cenie sobie ze jestem w mieście i możemy z Ada robic tu rożne rzeczy bez względu na pogodę. Asiu tez mam wrażenie ze okres dorastania to dopiero da w kości. Wysiadają przy nim wszystkie kolki, zabki i bunty dwulatka. Ja byłam okropna nastolatka i mam nadzieje ze Ada mi takiego piekła nie zgotuje. a jak tam z praca męża? Pamietam, ze jak zaczęła sie ta cała niepewna sytuacja z praca to mówiłaś ze nie tak łatwo będzie mu dostać inna prace w zawodzie takze rozumiem, ze te zawirowania musza byc dla was bardzo stresujące. Trzymam kciuki zeby to jakos sie ułożyło z korzyścią dla was i przy jak najmniejszym stresie. Jula wyglada na to ze u Ciebie jedynie obyło sie bez jakiś przykrych i stresujących sytuacji. A powiedz jak tam Ignas? Bo tu juz *duży* chłopak 😉 Ciekawa jestem czy z czasem z takimi temperamentami dziecmi jest troche łatwiej czy wręcz przeciwnie. A randka z mężem super, swietnie ze znajdujecie taki czas dla siebie, brawo to bardzo ważne dla zwiazku. A u mnie teraz jakiś taki intensywny czas był. Miałam tesciowa przez dwa tygodnie oraz zagrożenie bombowe pod własnym domem...na przeciwko mnie mieszka gubernator i dostali jakieś pogróżki ze strony kurdyjskich terrorystów. Niby teraz juz sytuacja wróciła do normy ale wciąż jest tu duzo policjantów i nie mozna parkować m.in. pod moim budynkiem. Oprócz tych niemiłych przeżyć to wszystko jest dobrze. Ada rośnie, ma juz półtora roku...aż ciezko uwierzyć. Jest niesamowicie energiczna, lata tańczy, biega skacze i tak od rana do wieczora 😂 oczywiście przy wszystkich tych aktywnościach musi uczestniczyć mama i nie ma zmiłuj. Wystarczy ze na sekundę wyjdę do kuchni to juz słyszę maaamaaaa i do kuchni wbiega mała łobuziara i ciągnie mnie do zabawy. Do tego ładna pogoda sie skończyła i juz nie da sie wyładowywać energii na licznych placach zabaw. Na szczęście mam tu świetna grupę polek z dziecmi...moze juz pisałam? Spotykamy sie regularnie na śniadanie, kawę, spacer. Dzieciaki sie bawią, my możemy pobyć razem. Zdarza nam sie tez wyjsć gdzieś bez dzieci i to tez jest super odskocznia od codziennej monotonii. Wczoraj miałyśmy cudowna kolacje z winę w domu jednej z nas a w przyszłym tygodniu juz planujemy wypad na koncert jazzowy. Bedą tez polscy muzycy wiec musimy byc koniecznie. Jutro planujemy ubrać choinkę...zastanawiam sie ile postoi z tym moim małym huraganem 😂 Obstawiam dwa, góra trzy dni 😉 Ok, kochane dziewczyny trzymajcie sie dzielnie. Mam nadzieje ze ten gorszy czas sie u was szybko skończy. Pozdrawiam was serdecznie
-
Witajcie dziewczyny, Jula nie bardzo sobie wyobrażam w domu dwie Ady wiec jesli Lila i Ignas to dwa takie same charaktery to tym bardziej nie wiem jak ty to ogarniasz kochana. Fakt, ze pewnie w życiu łatwiej im będzie kiedy niż Olkowi. Przepchnąć sie łokciami, głośno bedą domagali sie o swoje i jakos sobie poradzą. Aczkolwiek ja zawsze marzyłam o dziecku takim jak Olek. Bardzo lubiłam zawsze pracowac z takimi dziecmi. Sa bardzo wrażliwe, bardzo bogate w środku choć nie okazują tego od początku. Ja jestem spokojna, ugodowa uwielbiam spac i z moim wulkanem Ada bywa ze nam nie po drodze. Temperamenty mamy zdecydowanie inne i czasem ciezko mi dopasować sie do tej wiecznie skaczącej piłeczki ;). Wolałabym zeby czasem choć trochę spokojnie posiedziała, pospala jakaś normalna ilośc godzin itd. Moja panna jest tez niesamowicie wszystkiego ciekawa. W parku nie idzie z mama za rączkę. To ona mnie ciągnie to tu to tam, musi podnieść każdy kamyczek, dotknąć każde drzewko, trawkę, kwiatka...obejrzeć wszystkie pieski, kotki i ptaszki. Z jednej strony to super a z drugiej czasem po takim pobycie w parku przychodzę zmęczona jak koń po westernie. A jak tam kuzynka udało sie wam spotkac? Boże 37 kilo to bardzo mało, ciezko to sobie wyobrazic. Asiu co u Ciebie? Diana fajnie, ze kucharz wciąż lojalnie u was pracuje. Widocznie musicie byc dobrzy skoro knajpki obok padają a u was tłumu. Rzeźbienie w dyni? Pewnie będzie super sama chetnie bym sie wybrała. Michalinko biedny dziadek i jak on sie czuje? Jesienna chandra dopada chyba wszystkich. U nas dopiero teraz powoli zaczyna sie chłodniejsza, typowo jesienna pogoda. Natychmiast samopoczucie gorsze...chce powrót lata. Maniu ciekawa jestem co tam nowego i ciekawego macie w mieszkanku po remoncie. Na pewno bez siostry duzo więcej obowiązków na Ciebie spadnie ale jestem przekonana ze swietnie sie odnajdziesz. A my w zeszłym tygodniu wyjechaliśmy na 3 dni nad jezioro. Ponad dwie godziny drogi od Ankary jest ogromny obszar gór i lasów. Cos jak u nas lasy Milickie na przykład. Mnóstwo jezior. Tam sie wlasnie wybraliśmy. Było cudownie. Taka odskocznia od tłoczonego i głośnego dużego miasta. Piekne widoki, naokoło ogromnego jeziora góry całe w lasach. Drzewa kolorowe. Cisza, spokoj i obłędne powietrze. Do tego hotel bajkowy. Położony nad samym jeziorem. Wspaniałe jedzenie i mnóstwo atrakcji dla dzieciaków zarówno w budynku jak i na zewnątrz. Trasy spacerowe i rowerowe. Bardzo, bardzo trudno było mi wrócić do Ankarskiej rzeczywistości. W zasadzie cały czas mam taka chandrę. No nic trzeba pogodzić sie z nadchodząca szaruga w wielkim mieście. Buziaki dziewczyny
-
Witajcie drogie dziewczyny :) Oj ale mnie nie było. Ale zyje i wszystko u mnie dobrze. Ada rośnie ma juz prawie 16miesiecy. Mowi kilka słów jedynie ale rozumie bardzo duzo zarówno po turecku jak i po polsku. Ma juz 10 zębów wiec połowa za nami. Zaczęła mi pięknie jesc takze nie martw sie Asiu o swoją Tosię. Adę tez tak marudziła, pluła jedzeniem, jadła jak ptaszek. Od jakiegoś czasu panna ma apetyt wspaniały. Zjada zupy, mięsa, warzywa,placki z jabłkami. Menu nie ważne, wszystko znika z talerzyka. Takze to rożnie moze byc jeszcze. Ja tez liczę sie z tym ze moze za dzien za tydzien znowu będzie plucie jedzeniem. Z dziecmi nigdy nie wiadomo. Byliśmy w tamtym miesiącu tydzien u rodziny męża na świecie ofiarowania. Ada tak kiedyś bała sie wszystkich i wpadają a histerie gdy tylko ktos brał ja na ręce a teraz...z każdym członkiem rodziny sie bawiła, zadowolona, uśmiechnięta. Zreszta na placu zabaw tez biegnie do ludzi do dzieci. Taka towarzyska sie zrobiła. Śpimy dalej w jednym lozku i co jakiś czas panna sie przebudza wiec dwie pobudki to minimum ale jakos organizm sie mi przyzwyczaił. Da sie przeżyć. Ja spotykam sie z Polkami tu mieszkającymi. Przez to ze kilka z nich ma dzieci w podobnym wieku do Ady to takie spotkania dwa w jednym. I Ada ma kontakt z dzieciaczkami i ja mam oderwanie od przebierania pieluszki i zabaw w ganianego po całym domu. Wlasnie podobnie jak ty Asiu jestem trochę zmęczona monotonia. Myśle o zapisaniu sie na pilates. Mój kręgosłup będzie mi wdzięczny a i będę miała dwie godzinki tygodniowo takiego całkowitego oderwania. Choć tez wychodzę to ostatnio byłam na całodziennych zakupach, to z grupa polek na kolacji i winie- maź sobie super poradził. Ale i tak takie regularne zajęcie jest potrzebne. Jula pisałaś ostatnio o zachowaniu Ignasia. Wiesz moja Ada tez ma takie fazy. Mama i tylko mama. Mam wtedy problem z wyjściem z domu, z zostawieniem jej z tata, z wyjściem samej do toalety. Na placu zabaw musi mnie trzymac wtedy za rękę. Ostatnio przestała siedzieć w wózku, w foteliku samochodowym i tym do karmienia a nawet w wannie. Każda czynność musiała byc z mamusia i przy mamusi. Jest to okropnie męczące. Ja myśle ze Ada podobnie jak Ignas maja silne osobowości. Jesli potrzebują bliskości to nie przekupisz ich nie zawiedziesz niczym bedą głośno domagać sie o swoje. Wystawiają takie dzieci cierpliwość głownie mam na wielkie próby ale cóż..myśle ze w przyszłości te cechy charakteru moga im byc bardzo przydatne. Maniu ja uwielbiam remonty. Projektowanie, jeżdżenie po sklepach z materiałami wykończeniowymi, meblami po prostu uwielbiam. Jak mieszkanie sie zmienia itp. Chyba pominęłam sie z powołaniem 😉. Diana wakacje brzmią super. Mimo jakiś małych mankamentów zdaje sie ze odpoczeliscie i nagraliście energii. Asiu co do jogurtów Ada je tu taki zwykły naturalny gesty jogurt. Wiem ze w Polsce nie sa tak popularne ale jesli wprowadzać jogurty to stawiałbym na takie wlasnie. Mozna samemu zrobić z dobrego gatunkowo mleka tez. Michalinko zdrówka dla was wszystkich. Strasznie dzis chaotycznie przepraszam was. Buziaki
-
A dziewczyny podrzućcie jakieś pomysły na śniadania dla dzieci. Moja Ada owoce, desery wcina pięknie. Z obiadami tez nie jest najgorzej ale mam tragedie ze śniadaniami. Owsianki nie tknie nawet jak jest słodka z owocami. Przestała lubić pomidory, ogórki. Czasem zje wędlinę, która upieke i zlize twarożek z chleba- chleba tez juz nie je. Nie mam juz pomysłów...
-
Witajcie dziewczyny, Widzę, ze trochę pracowicie ale głownie wakacyjnie na forum :). Jula opisz wrażenie z Mazur...tam jest tak uroczo i cudownie. Asiu fajnie, ze pierwsze wakacje udane. Zamknięta kuchnia w pensjonacie dla gości to faktycznie dosc specyficzna sytuacja. A jak tam było na wsi? Michalinko to w pracy troszke możesz odpocząć teraz. Faktycznie ludzie w rozjazdach, pewnie od września będzie więcej klientów. A dzieci szybko sie adoptują do nowej sytuacji. Maja obok babcie i juz duże panny. Dobrze wam zrobi taka odmiana rutyny. Diana to faktycznie pracy sporo. W weekendy raczej nie macie szans na większy odpoczynek. Australia nigdy nie byłam. Jest piękna podobno ale mnie przerażają pająki. Nie byłabym tam w stanie funkcjonować. Maniu co tam? A u nas gorąco. Oj sierpień w Turcji jest bardzo ciepły. W godzinach popołudniowych wyjsć na spacer to tak jakby położyć sie na grillu. Nawet w Ankarze. Z Ada chodzimy na płac zabaw rano i wieczorem. W ciagu dnia chłodzimy sie w domu. Juz czekam na wrzesień...Ada ma ostatnio tyle energii. Biega, w domu otwiera, wyciąga wszystko roznosi po pokojach. W sklepie tez wszystko podciąga z polek trzeba uważać :). Na slowo nie reaguje wielkim buntem...buntu dwulatka to ja z moja temperamentalna panna chyba nie przeżyje ;). Pozdrawiam
-
Witajcie, Jula świetny pomysł na samotny wyjazd z mężem. Dzieci juz większe wiec bez większych wyrzutów sumienia mozna je zostawić w bezpiecznych rękach. A dla was taki wspólny wypad po latach to bardzo ważna sprawa. Faktycznie po dzieciach jest inaczej w zwiazku i trzeba dbać o ta bliskość by wciąż być mężem i żona a nie tylko mama i tata. Zazdroszczę Ci spotkac z Asia, ja w przyszłym roku jak będę w Polsce chetnie sie tez spotkam i pokaże córce piekne polskie plaże. Diana super taki wypad na trochę. Duzo pracujecie przy knajpce należy wam sie kilka chwil z dala od niej. Fajnie ze z mężem regularnie znajdujecie czas dla was obojga gratuluje. Michalinko szkoda ze wakacje takie nieudane. No niestety Polska mimo pięknych miejsc i urzekających krajobrazów ma minus w postaci zmiennej pogody. Lato latem a bywa ze jest jak pozna jesień. No nic było minęło. Teraz jeszcze łapcie letnie chwile. Joasiu na pewno przed wami trudny czas. Macie inne priorytety- maź zachwycony awansem i gotowy na nowe wyzwania. Ty x kolei cenisz sobie stałość i rodzine na miejscu. I jak to pogodzić? Nie wiem co radzić kochana. Niestety któreś z was będzie musiało ustąpić chyba innego wyjścia nie ma. Fajnie ze Zosia taka zachwycona wyjazdem przynajmniej taki plus. Maniu co słychać? Polskie plaże teatr fajnie ze tak miło organizujesz sobie czas wolny. A u nas zacznę od początku. Wakacje. Były super. Pierwszy tydzien w Ankarze. Były swieta i miasto było wolne od korków, pustki dosłownie. Korzystaliśmy codziennie- a to wyjazd nad jezioro, a to piękna wioska z ekologicznym jedzeniem pod Ankara a to jakiś urokliwy park. Byłam tez i fryzjera i na masażu takze odpoczynek pełna para. Potem tydzien nad morzem czarnym. Cos pięknego dziewczyny- morze ale w otoczeniu pięknych gór i lasów. Urokliwe małe wioseczki całe w zieleni. Zwiedzaliśmy ile sie dało każdego dnia. Była i plaza i lasy. Były wąwozy i jaskinie. Mała co prawd trochę jęczała bo i emocji sporo i zabkowala wlasnie. Ale i tak wypoczęliśmy. Pogoda fantastyczna bo słonecznie ale do 30 stopni takze bez upałów. Trochę tez przez szczęśliwy przypadek dostaliśmy piękny apartament w hotelu. 80m salon sypialnia jakuzi w łazience wszystko z widokiem na morze. Zdecydowanie mozna było odpłynąć. No i po tak udanym czasie wróciliśmy w piątek do Ankary. Ledwo co położyłam mała spac i rozpakowaliśmy rzeczy. Siadam z lampka wina przed telewizorem i juz powoli o spaniu myśle a tu jakieś wojskowe samoloty mi prawie nad domen zaczynaja latać. Do tego w tv mówią ze wojsko zablokowało most w Stambule i nikt nie wie o co chodzi. Potem wszystko działo sie juz błyskawicznie...do 6 rano żyliśmy w strachu. Ja takiego strachu jeszcze nie przeżyłam. Z momentu na moment wprowadzono stan wojenny sklepy zamknięte restauracje bankomaty( a my akurat bez kasy i z pusta lodówka po wakacjach choć to akurat nie było najgorsze). Przez caluteńka noc chaos informacyjny. Nie chce nawet wiedzieć co sie działo na ulicach w centrum ale przez cała nos w domu z zasłoniętymi zasłonami słuchaliśmy latających F16 strzelanin i spadających bomb. To był koszmar. Nie wiedzieliśmy co i gdzie bombardują kiedy to sie skończy. Jeden wielki huk. Czułam sie jak na wojnie a przecież jeszcze wcześniejszego dnia morza szum i ptaków śpiew...na szczęście nad ranem sytuacja juz była ustabilizowana. Najgorsza noc w moim życiu. Po wybuchu bomby która spadła na parlament tak walnęło i zatrzęsło ze juz gotowa byłam brać Adę i uciekać gdzieś do garażu. Koszmar. Na moment obecny jest coraz bardziej spokojnie. Erdo co prawda zwalnia aresztuje i robi czystki ale wyglada na to ze noce z bombami juz nam nie groza odpukać oczywiście. Gdzieś tam przygotowujemy z mężem plan B jakby co bo wyglada na to ze coraz bardziej niestabilny jest ten kraj i coraz większy strach tu żyć. Pozdrawiam
-
Witajcie, Asiu współczuje wam tej sytuacji. Tak jak mowi Michalina- nikt sie dzis nie liczy z człowiekiem z tym, ze ma rodzine, swoje plany itp. Kapitalizm. Mnie znasz- 3 razy przeprowadzałam sie za mężem. Zostawiłam wszystko rodzine, przyjaciół, kraj. Tęsknie ale nie żałuje. Gdybym wiec była na Twoim miejscu to decydowałbym sie na przeprowadzkę. Dojazdy wydają sie być najgorszym rozwiązaniem. Maź będzie padnięty i tez jak długo da rade tak żyć? Rok? A co za 3, 5 lat? Nie wydaje mi sie zeby dało sie tak funkcjonować i mieć sile na cokolwiek. Z kolei rzucać wszystko i szukać pracy to ogromne ryzyko. W dzisiejszych czasach o prace nie tak łatwo i sama piszesz, ze w waszym mieście moze nic nie znalezc. Mozliwe, ze rzuci to a prace dostanie w Warszawie na przykład. I co wtedy? Macie dzieci i jedno malutkie wiec podejrzewam, ze stabilizacja finansowa jest istotna. Poznań to piekne miasto. Zosi będzie ciezko ale z czasem tam znajdzie nowe koleżanki, dzieci szybko sie aklimatyzują. Dla Tosi to bez różnicy gdzie jest byleby mama była blisko. No ale wiem, ze jeden wyjazd za mężem choroba juz przypłaciłas wiec to ty musisz podjąć taka decyzje abyście oboje byli szczęśliwi. No łatwo nie będzie niestety. Maniu 100 lat. Spełnienia marzeń i jak tak dalej będzie szło to moze otwarcia własnej kawiarni ? Diana kamień z serca. Na szczęście to nic groźnego. Bardzo sie cieszę. A chory syn i jesCze maź w domu to pewnie nie lada wyzwanie. Nie zazdroszczę. Dobrze, ze panowie maja sie juz lepiej. Michalinko swietnie, ze nowe miejsce pracy zrobiło na Tobie pozytywne wrażenie. Podobnie jak ze studiami jestem przekonana, ze posłuży Ci ta zmiana. Pamietam początki Igi, dzielna z niej dziewczyna. W szkole tez pewnie da sobie swietnie rade. A teraz korzystajcie z wakacji. Jula to Ci panowie zrobili niespodziankę. Nie dziwie sie tez bym miała obawy na Twoim miejscu. Ale wyjazd na pewno wspaniały i bedą mieli cudowne wspomnienia. Trzymam kciuki za zdrowie kuzynki. A u nas gorące lato w pełni. Spędzamy czas głownie w zacienionym parku, pijemy duzo wody i jemy owoce. Ada ma po mnie smak do kwaśnych owoców. Wiśnie muszę jej dozować bo zjadłaby całe kilo na raz. A takie kwaśne ze buzie wykrzywia :). Blisko mnie mieszka Polska dziewczyna z 5 miesięczna córeczka takze wypady do parku czasem robimy razem. Maź kupił mi z okazji rocznicy ślubu pakiet masaży juz sie nie mogę doczekać. JesCze tydzien i mamy dwa tygodnie wolnego. Najpierw ramadan, zostajemy s mieście. Planujemy spędzać nad jeziorem i w parkach. Ankara sie wyludni wiec będzie przyjemnie. Od 9 Morze Czarne. Nigdy tan jeszcze nie byłam wiec czekam z niecierpliwością. Morze, lasy, klimat i widoki zbliżone do naszej pięknej Polski. Słońca i wypoczynku życzę
-
Witajcie dziewczyny, Trochę mnie nie było. Z urodzinowego przyjęcia, zrobił sie urodzinowy tydzien - goście, sąsiedzi, znajomi, rodzina. Ada codziennie obchodziła urodziny ;). Natomiast samo przyjęcie cudownie sie udało. Pogoda była piękna wiec według planu zrobiliśmy w parku. Było sporo przygotowań, gotowania, wożenia itd ale było warto. Przyjaciele pomogli i wszystko poszło dosc gładko. Gości było sporo, wszystkie ciasta wyszły mi popisowo, Turczynki przyniosły pyszne przekąski. Tort cudny, Ada miała odśpiewane sto lat w 6 językach ( byli Polacy, Turcy, Japończycy, nasz znajomy Włoch z rodzina i Francuzka). Wszystko poszło zgodnie z planem. No i malutka ma juz roczek oficjalnie. Włosy jej urosły byliśmy z panna wczoraj u fryzjera pierwszy raz. Takze rośnie dziewczyna jak na drożdżach. Teraz planujemy wakacje- będzie blisko Morze Czarne Asiu ja na bliznę po cesarce używam żelu Contactubex. Ginekolog go poradził. Gratuluje takiej zdolnej uczennicy w domu. Diana trzymam kciuki i jestem dobrej myśli. Michalinko moze to nie wymarzona posada przez Ciebie ale myśle ze to dla Ciebid będzie dobra odmiana. Plany wakacyjne brzmią cudownie. Maniu super ze udało wam sie z mama wypocząć i spędzić wspólnie przyjemnie czas. Wspaniałe poradziłaś sobie na tym festiwalu. To musiało być sporo wyzwanie. Tyle osób, tyle przygotowań, stres czy wszystko sie uda. Z jednej strony zazdroszczę z drugiej pewnie miałabym wielkiego stracha. Jula jak tam kuzynka? Bardzo bym chciała was wszystkie spotkac a ty juz miałaś okazje widzieć i Asie i Manie. Oj mam nadzieje ze kiedyś wszystkim uda nam sie spotkac :). Pozrawiam
-
Witam, Maniu gratuluje wyróżnienia. Będę trzymać kciuki aby wszystko udało sie perfekcyjnie. To faktycznie duża szansa i stres chyba musi być ale niech działa motywująco :). Fajnie, ze maszerujesz. Tez chętnie bym pomaszerowała ale tu nie bardzo byłoby z kim.;) Ada stoi juz sama dosc długo. Zrobi tez kilka kroczków sama i siada. Gotowa jest fizycznie ale jeszcze troszke boi sie. Nie poganiamy. Dziewczyna do pomocy jest cudowna. Zachwalałam nasza Aileen a teraz to myśle ze w porównaniu do niej nowa jest o niebo lepsza. Miła, bardzo punktualna. Co prawda głownie zajmuje sie sprzątaniem i prasowaniem ale czasem bawi sie tez z Ada. Ma super podejście jest taka spokojna, ma przemiły głos. Ada ja lubi. Oba jest taka mocno żywiołowa i głośna Aileen ja często za mocno pobudzała. Ta dziewczyna ma zbliżony do mnie temperament i fajnie bo trochę to Adę wycisza. Generalnie dziewczyny polecam Filipinki. Trochę je poznałam i na prawdę dziewczyny chcą pracowac (maja w końcu ważny cel -rodzina, dzueci) i dają z siebie wszystko. Diana będę mocno trzymać kciuki, trzeba myślec pozytywnie. Podobno dobre myśli przywołują dobre rzecz wiec nic sie nie martw. Super, ze robicie takie imprezy baby shower, dzien matki. To wam pewnie mocno napędza klientów. Jula tez bym była przerażona ta sytuacja z Ignasiem. Dobrze, ze juz po wszystkim a mały dobrze sie czuje. Oby to sie nigdy nie powtórzyło. A jaki pomysł na urodzinki Ignasia. Wspaniały pomysł z urodzinami w ogrodzie. Wlasnie my tez planowaliśmy w plenerze. Niestety ostatnio Ankara pochmurna i zalana deszczem. Niestety tak pechowo sie złożyło i być moze zrobimy imprezę w lokalu. Dzis idziemy wypytać o ceny. Jesli nie zemdlejemy przy cenniku ( bo w Turcji czasem ceny z kosmosu spadają zwłaszcza ostatnio) to idziemy w to. Zaprosiliśmy tylu gości, ze nie ma szans abyśmy sie w domu pomieścili. Joasiu super, ze chrzest udany i prezenty trafione. Na pewno pięknie wyglądałaś. A jak tam z karmieniem małej? Wprowadzasz cos nowego do diety czy jeszcze nie ? Mam nadzieje, ze bóle brzuszka to przeszłość. Michalinko i jak tam urodziny córeczki sie udały? Mam nadzieje, ze ten przykry incydent z cukierni nie zepsuł całkowicie Twojego nastroju. A u nas jak juz pisałam deszczowo i pochmurnie. Nie spodziewałam sie, ze będę w Turcji martwić sie w czerwcu o pogodę na urodziny Ady a tu proszę. Prawie jak w Polsce. Ostatnio zaczęłam używać pieluszek wielorasowych. Radziłam sie was czy kupować będąc w ciazy. Kupiłam i długo leżały w szafie. Pukałam sie w głowę z tym zakupem i używałam zwykłych Pampersow. Jakos tak jednak od dwóch miesięcy mamy problem z odparzona pupa. Mimo higieny, częstych zmian pieluszek. WcZesnuej nie było żadnych problemów. Nasza pediatra mowi, ze to od rozszerzania diety. Mała moze juz jesc duzo rożnych produktów ale niektóre dzieci tak wlasnie reagują. Przerzuciłam sie na wielorazowi. Powiem, ze bardzo jestem zadowolona. Myślałam ze będzie mnóstwo roboty i prania a w sumie wcale nie. A jednak dla skory sa duzo przyjemniejsze. Miękkie, oddychająca. Dziewczyny poradzicie cos na zrzucenie kilogramów. Mam jeszcze nadprogramowe cztery. Niby nie wiele ale wcale nie łatwo sie ich pozbyć. Teraz jeszcze z mężem robimy sobie raz w tygodniu wieczory z filmem, pizza i winem jak Ada zaśnie i to mi tez w zrzuceniu kg nie pomaga ;). Pozrawiam
-
Witam dziewczyny, Jestem i ja. Trochę mnie znow nie było. Ostatnio gdy mam czas nadrabiam filmowe zaległości. Stad tez niewiele zostaje tego czasu na cos innego. Wczoraj oglądałam *Mustang*. Turecki film- kandydat do tegorocznego Oskara. Polecam, swietnie opisana, intrygująca historia. Niemoc i bezsilność młodych, radosnych kobiet. Film bardzo autentyczny. Zachowania typowe dla konserwatywnych mieszkańców mniejszych, tureckich miejscowości. Oprócz filmowych wieczorów to u nas wiosennie choć często deszczowo. Staramy sie z Ada jak najcześciej przebywać na świeżym powietrzu. Mała rośnie, wczoraj zrobiła pierwszy krok. Jeszcze tydzien, dwa i będzie chodzić. Ada cudowna choć, podobnie jak Ignas charakterna. Jak ty Jula radzisz sobie z tym Ignasiowym temperamentem? Ja nie raz boje sie o to, co będzie dalej. Podobnie jak u was, u nas tez urodzinowo. Przygotowujemy sie do pierwszych urodzin Ady. Dziewczyny jak to mozliwe? Czas z dzieckiem pędzi po prostu. Przyjęcie urządzamy w parku. Będzie sporo gości i polskie koleżanki z rodzinami i tureccy znajomi. Nie byłoby nam w domu wygodnie. Tureckie koleżanki przyniosą sałatki i rożne tureckie słone przystawki takze bardzo mi to ułatwi organizacje. Mnie czeka pieczenie ciast, babeczek i dekoracje. Tort zamawiamy. Chce fajny, artystyczny tort a takiego w domu nie zrobię. Za to Adzie upieke zdrowe ciasto ze zdrowym kremem. Joasiu jak tam chrzest? Tez wydaje mi sie ze czarna sukienka ożywiona apaszka itd moze być jak najbardziej. Twoja z zakiecikiem na pewno będzie pięknie sie prezentować. U nas tez był z wózkiem problem. Ada mi gondoli nie akceptowała. Jednak do czasu gdy mogła siedzieć w spacerówkę nosiłam ja w nosidle Tuli. Szczerze, to w spacerówkę tez średnio siedzi. Po co wózek skoro sa ręce? Taki z niej gagatek;). Jula a jak regenerujesz siły po takim okresie z dziecmi i domem na głowie bez męża? Ja kiedy tylko maź w domu to staram sie odpocząć. Raz w miesiącu wyjsć gdzieś sama a mam tylko Adę (choć czasem czuje sie z nia jak z conajmniej dwójka dzieci). Diana piękna mieliście wycieczkę. Szwajcaria, bajeczne krajobrazy. Czekolady, serów zazdroszczę. Ja wlasnie bałabym sie jeszcze z Ada decydować na lot samolotem. Ona w miejscu nie lubi siedzieć dłużej niż kilka minut. Bałabym sie ze bardzo zle moze reagować. Wylot do Polski pewnie dopiero za rok. Michalinko bardzo brzydkie zachowanie tej Pani z cukierni. Jak tak mozna? Ciekawe czy maja kamery w cukierni? Skoro to taka paniusia cwana to pewnie nie tylko Ciebie tak oszukała. Maź nie powinien być zły na Ciebie. W końcu na pewno sama wystarczajaco zle i głupio sie poczułaś. Maniu co tam u Ciebie? Chodzisz wciąż na marsze? Od czasu do czasu śledzę wydarzenia związane z Polska polityka i włos mi sie na głowie jeży. Pamietam, pisałam wam niech porządzą co by ich kur...nie zalała. Na pewno sie rozsypią a potem to juz nikt nie zagłosuje na nich. No jednak bardzo optymistycznie i naiwnie myślałam. To, co sie dzieje bardzo zle wpływa na nasze państwo i juz nie wiem jak to sie skończy. Kaczyński szaleje u was bardziej niż nasz Erdogan przez tyle lat. Przykro i strach o przyszłość Całuje
-
Witajcie, Za nic nie mogłam sie zalogować na laptopie a i w telefonie jakieś problemy. Wina portalu czy cos nie tak z moim laptopem? Bardzo was przepraszam, ze tak długo nie dawałam znaku życia. U nas po świętach byli goście- rodzina męża. Potem mieliśmy problemy z Aileen. Wyprowadziła sie od chłopaka potem dowiedzieliśmy sie ze sie ukrywała przed nim. On wiedział gdzie Aileen pracuje i zaczął tu przyjeżdzać. Krzyczał, wrzeszczał, rzucał kamieniami w okna, uderzał rekami w budynek itd itd. Jakiś koszmar dziewczyny. Jakos udawało sie go odgonić ale niebezpiecznie było. Ludzie na ulicy nawet policjanci nic go nie powstrzymywało. Typ taki najgorszy Turek jak to z tych kryminalnych historii. Zdecydowanie gotowy zabić. Mimo, ze dziewczyny było nam szkoda to musieliśmy ja zwolnić. Mamy dziecko a i właścicielka budynku była bardzo poirytowana cała sytuacja. Zapłaciliśmy jej ubezpieczenie na miesiac z góry i nie anulowalismy pozwolenia o prace tak aby mogła sobie cos znalezc. Ale niedługo będziemy musieli to zrobić. Potem trochę byłam sama z Ada i nawet sie przyzwyczaiłam do tego choć w domu wszystko robiłam w nocy lub gdy Ada spała bo inaczej z Ada nie da rady. Maź na szczęście pomagał ale i zatrudniliśmy dziewczynę. Dziennie 4 godziny przychodzi posprzątać, uprasować. Miła, spokojna, cicha. Jest ok. Ada rośnie, ma juz 10,5 miesiaca. Chodzi przy meblach. Ładnie mi teraz je probuje nowości. Zrobiła sie taka spokojniejsza, jest bardzo wesoła i uśmiechnięta. Mało mowi tylko mama i baba ale ze słucha od urodzenia dwóch czasem trzech języków to sie nie martwię na razie. U nas pięknie juz ciepło pogodnie. Ze znajomymi wychodzimy na pikniki w niedziele do parku, z Ada spędzamy tez duzo czasu w parkach. Jak na razie w mieście jest bezpiecznie. Jest więcej policji i kontroli ale ludzie wrócili do normalnego funkcjonowania. Oby ten czas trwał. Czytalam was od czasu do czasu. Wspaniałe ze udało wam sie spotkac Asiu z Julia. Julię wyobrażałam sobie inaczej a tu delikatna drobna Natalii Portman no proszę. Ja bardzo liczę ze któregoś dnia uda nam sie wszystkim spotkac. Bardzo mi przykro Julia z powodu smutnej historii w rodzinie, trzymam kciuki za zdrowie tej dziewczyny. Asiu Tosia juz duża panna ;) szkoda ze woli mleczko z butelki ale co zrobić. Zrobiłaś wszystko aby karmic swoim ale głowa muru nie przebijesz a mała nie moze być głodna. Muchalinko życzę wan cudownego wypoczynku. Wam rownież Diana i nie ukrywanie zazdroszczę tej bajkowej Szwajcarii. Sytuacja w rodzinie faktycznie trochę patowa. Żona taty wydaje sie lepsza do tej pracy a mamie pewnie przykro bo gdzieś tam pewnie nawet głęboka jakaś rywalizacja z nowa partnerka byłego męża jest. Nie wierze, ze mozna tak rozstać sie i potem nie czuć ani małego ukłucia zazdrości i nie porównywać sie z ta nowa. Pewnie stad ta reakcja. Rozumiem ja, pewnie zgrabniej byłoby wybrać do tej pracy kogoś bardziej neutralnego ale biznes to biznes. Maniu bardzo współczuje tych dolegliwości. Musi to być stresujące i krępujące. Mam nadzieje ze uda sie z nowa lekarka zaradzić lub chociażby załagodzić problem. Pozdrawiam was bardzo, bardzo serdecznie
-
Witajcie, Jula przykro to słyszeć. Zdrowie jest najważniejsze. Mozna wszystko mieć ale jak brakuje zdrowia to nic nie jest dobrze. Będę Ci towarzyszyć w trzymaniu kciuków za kuzynkę. Odkąd jestem mama tez szczegolnie ciezko mi myślec ze mamy malutkich dzieci chorują i przezywają ciężkie chwile. Oby wszystko było dobrze. Asiu czyli najbardziej oporny maź. Wciąż nie był u dentysty...bardzo wielki musi mieć opór i strach przed ta wizyta. Asiu chcesz Tosię karmic samym mlekiem do 6 miesiaca czy planujesz wcZesnuej rozszerzać dietę? Mimo ze moja Ada niejadek jest wielki to jednak teraz ładnie sie nie najadą jak ma i mleczko i kaszki i jakieś warzywka itd. Za kilka miesięcy łatwiej Ci będzie z jej karmieniem. Ada tez miała raz pobierana krew takze doskonale znam Twoj bol. Diana dzis każdy by chciał mało pracować, duzo zarabiać i nie nudzić sie jeszcze. Nie wiem skąd te wymagania. Maniu jak tam problemy trawienne? Dieta wciąż obowiązuje? Chyba mojej Adzie jednak więcej wolno niż Tobie;). Michalinko co u Ciebie? No a co u mnie to wiecie z tv niestety. Strach jest spory, centrum wyludnione praktycznie. Teraz 20-21 w Turcji sa obchody swieta wiosny i to na nie podobno szykuje sie sporo zamachów. Ambasady zalecają pozostanie w domach ( oprócz polskiej, bo niestety nasza Ambasada nic nie zaleca i o nic nie pyta). Odwołano mnóstwo uroczystości i zabaw przewidzianych na ta okoliczność. Na portalach mozna znalezc informacje o...20 planowanych zamachach w samej Ankarze. Strach sie bać. Ja akurat mieszkam w terenie ryzyka. Dosc blisko centrum, ale nie w samym Kızılay (w którym był ostatni zamach) tylko w bliskiej, chyba najbardziej prestiżowej dzielnicy Ankary. Ambasady, Konsulaty, budynki rządowe... Niestety sa to miejsca które moga być celami terrorystów. Przyjemnie sie tu mieszkało a teraz boje sie z Ada na spacer wyjsć. Zwłaszcza ze jest sporo ostrzeżeń wlasnie dotyczących mojego regionu (budynki rządowe). Wszystko to jest efektem konfliktu interesów pomiędzy rządem a kurdami. Turcy i kursowe miłością nie pałali do siebie ale juz od wielu lat udawało sie żyć w zgodzie i pokoju. Niestety sprzeczne interesy w Syrii złamały wszystkie rozmowy pokojowe. Nasz prezydent nie należy do osób ugodowych a partia rządząca- z której on sie wywodzi i której przewodniczył, to cos jak pomieszanie PiS-u z Putinem...jak ktoś wejdzie im w drogę to nie ma zmiłuj. I tak od miesięcy bombardują Kurdów a Ci tez waleczni i walczą poprzez ataki terroru. Ataków na posterunki policji to od miesięcy były setki, zginęło mnóstwo policjantów i żołnierzy. Tylko nie było o tym w zagranicznych mediach bo to mniej ciekawe jak Paryż. No ale teraz ataki przybrały na sile i sa skierowane w cywilów. W Ankarze to juz trzeci... zginęło tyle młodych ludzi dziewczyny. Para jadąca w autobusie, młode dziewczyny, chłopiec z podstawówki... Ale i kierowca taksówki, osoba sprzątająca park itd wszystkich szkoda. Miejsce to samo centrum, kilka metrów od tego miejsca jest kolejny przystanek na którym ja dziesiątki razy wsiadałam w autobus jadąc z centrum do domu... A tak nam sie dobrze tu żyło i mieszkało:(. Jak tylko sytuacja trochę sie uspokoi wyrabiam Adzie paszport aby moc poleciec do Polski jak tylko będzie taka konieczność. Jednak powiem wam szczerze, ze nie widzę tego dobrze. Zanim ten konflikt ustanie z kurdami o ile ustanie to poleje sie wiele krwi...zaczęłam myślec aby zaaplikować i spróbować szukać miejsca pracy w Kanadzie. Juz kiedyś myśleliśmy o tym z mężem a teraz znow do tego wracamy. Do Polski raczej nie wrócimy, Japonia jest dla mnie zbyt szalona jesli chodzi o styl pracy, w Europie nie dzieje sie dobrze a Turcja no same widzicie. Wszystko moze sie nam tu posypać. Co o tym myślicie? A tak ze spraw przyziemnych to Ada opanowała juz stanie teraz chodzi tez kilka kroczków trzymając sie mebli. Wyciąga wszystko z szuflad tak jakmowilas Jula. Najbardziej lubi kuchnie :). A budyń dla niej chciałam robic na mleku roślinnym albo kokosowym...ale zacznę od kisielu z jabłkami Trzymajcie sie i życzcie mi bezpieczeństwa :).
-
Witajcie, Maniu współczuje bardzo tych problemów z jelitami. Oby lekarz cos doradził skutecznego. Michalinko i podjęliście jakaś decyzje juz? Ja generalnie tez jestem za tym, aby dzieci posyłać do szkoły wczesniej. W wieku krajach to swietnie funkcjonuje w Turcji rownież taki system. Oczywiście, pod warunkiem, ze szkoły sa na to gotowe. A niektóre dzieci ze względu na charakter, temperament nawet w wieku 7,8 lat moga nie być gotowe na szkole i co wtedy? Co do Niny to szkoda, zeby sie dziewczyna nudziła w domu. Jednak kontakt z mama a rówieśnikami to co innego a takim dzieciakom przydaje sie kontakt z grupa. Szkoda, ze ludzie tak dziwnie myślą...moze niech siedzi z mama w domu do 18 urodzin bo mama nie pracuje. Szaleństwo jakieś. Wiadomo maleństwo takie jak moja Ada potrzebuje głownie mamy, ciepła i bezpieczeństwa w domu ale taka panna jak Nina jeszcze żywiołowa ma juz inne potrzeby. Diana no to faktycznie bardzo u was pracowicie. Dobry pomysł z wyborem dwóch lunchy. Swietnie, ze gotujecie na świeżo. Mam nadzieje, ze z Frankiem to przejściowa sprawa. Joasiu oj współczuje faktycznie masz tam niezły cyrk ;). Teściowe czy mamy niestety w większości tak maja- jak cis idzie nie po ich myśli to od razu je serce boli ;). Najbardziej boli oczywiście przy tych, których nie udało sie jej przekonać do swoich pomysłów. Co na to poradzić? Nie wiem. Faceci i ich strach przed lekarzami/dentystami. I znów jak to zmienić? Zosia juz w głowie pewnie ułożyła cały plan na wyjazd. Ekscytacja i emocje a tu mama niekoniecznie wyjazdem zadowolona no to jest i bunt. Oj chyba pozostaje Ci życzyć bardzo duzo cierpliwości i spokoju. Co do Tosi moja Ada pierwsze miesiące spędziła na moich rękach prawie nieustannie wiec ja bardzo sie cieszę z jej aktywności. Tez nie mogłam sie doczekać aż zacznie pełzać. Teraz raczkuje pięknie, probuje wstawać, otwiera niskie szuflady itd. Niby wszędzie jej pełno i trzeba mieć oczy dookoła głowy ale ja teraz jestem znacznie bardziej wypoczęta. Z mlekiem bywa, czasem dziecko pije głownie mleko z pierwszej fazy, nie dociera do tego tłustego i sie nie najada. Lub potrzebuje bardziej kalorycznej mieszanki. Pobieranie krwi u maluszka faktycznie jest bardzo stresujące ale jak trzeba to trzeba. Trzymaj sie kochana duzo spokoju życzę. Jula co u was? U nas dobrze, ciepło, wiosnę czuć na każdym kroku. Adzie na raz wyszły dwa górne zeby i znów je dosc ładnie. Pewnie bol i dyskomfort mocno jej doskwierały. Zasypia tez ładnie wieczorami z tym, ze w nocy jest niespokojna, żniw dosc często sie przebudza. Mimo ze ma dla siebie polowe lozka to pakuje sie na moja poduszkę, chce być jak najbliżej :). Takze na wielkim lozku Ada spi na mnie :). Rozszerzam jej dietę o coraz więcej produktów. Z Polski leci do mnie mąka ziemniaczana, chce zrobić kisiel zwłaszcza ze u nas teraz zacznie sie sezon na owoce i budyń chce zrobić. Na jakim mleku robiliście budynie dla swoich maluszków? O ile robiliście. Buziaki