Witam wszystkich serdecznie. Mam 21 lat i ogromny problem, który trwa już od dzieciństwa. Bardzo proszę przeczytajcie uważnie i spróbujcie coś podpowiedzieć :(
Otóż zaczęło się to w dzieciństwie. Budziłem się z przerażeniem, płaczem i strasznymi wzrokowymi zaburzeniami. Wtedy jeszcze byłem za mały żeby zrozumieć co się dzieje, rodzice myśleli, że to tylko koszmar a ja nie potrafiłem z racji wieku o tym powiedzieć. Dziecko jak to dziecko szybko zapominałem o fakcie i nie myślałem o tym co poprzedniej nocy się zdarzyło. Sytuacja się zmieniła, kiedy byłem już trochę starszy i bardziej rozumny. Po długich latach spokoju pewnej nocy stało się to znowu. Obudziłem się i teraz opowiem o co chodzi.
Otóż nagle się zerwałem ze snu i miałem straszne wzrokowe zaburzenia połączone z ogromnym lękiem, strachem i szybkim biciem serca. Wszystko dookoła było zniekształcone, nienaturalnie wielkie. Wyglądało to tak, jakbym nagle stracił umiejętność oszacowywania rozmiarów i odległości przedmiotów w otoczeniu. Szafa choć półtora metra od łóżka wydawała się jakby była dużo dalej a jej rozmiar mnie przerażał. Nie potrafiłem tego opanować. Trwało po godzinę czy półtorej, zanim się uspokajałem. Ale niestety odcisnęło to swoje piętno. Zacząłem to odczuwać na co dzień. Codziennie lęk, strach przed tym, myśl, wspomnienie tego horroru nie dawało o sobie zapomnieć a wzrokowe objawy nie ustępowały. Kiedy patrzyłem na coś chwilę dłużej zaczynało się wydawać dziwne. Za duże bądź dalsze niż było w rzeczywistości. Długie miesiące minęły zanim jakoś to ustąpiło i mogłem zacząć funkcjonować normalnie. Miałem spokój na następne kilka lat aż do tego momentu ;(... Półtora miesiąca temu znów to się stało. Znów się zerwałem w nocy, znów te same chore objawy i znów koszmar w codziennym funkcjonowaniu. Lęk, strach, dziwne uczucie w głowie, nie potrafię o tym co się w nocy stało zapomnieć i te wzrokowe dziwne *omamy* Nie potrafię postrzegać otoczenia tak jak wcześniej chociażby dzień przed tym co się w nocy wydarzyło. To jest bardzo uciążliwe i po prostu przerażające. Żyję w ciągłym lęku z tą myślą/ wspomnieniem tej nocy, które nie odpuszcza nie umiem tego wyprzeć z głowy. Mam nadzieję, że ktoś to przeczyta i podpowie cokolwiek. Pozdrawiam...