Witam wszystkich.
3 dni temu dowiedziałem się ze kwalifikuje się do zabiegu ablacji, jestem nieco w szoku i chciałem zapytać kilku z was przed i po jakie macie wrażenia. Po pierwsze mam 27lat wrodzona wadę serca i jestem po stałą kontrola (raz w roku) instytutu w Aninie. Częstostoskurcz nadkomorowy miałem od jakis 10 lat kilka razy w roku. Czasami 3-4,czasami 10 razy w roku, ale wydawalo mi się ze przy mojej wadzie to normalna dolegliwości nazywana „kolataniem serca”. Przy ostatniej wizycie zarejestrowało do EKG, bo akurat trafil mi się taki dzien ( ze względu na stres i niewyspanie – ta są zwykle moje przyczyny tego) i od razu po badaniach stwierdzili ze kwalifikuje się ablacji.
Ktos akurat chyba wypadl wiec moglem od razu się zdecydowac, ale nie wiedzac o tym nic i majac slub w perspektywie 3 miesiecy, powiedziałem ze się musze przygotowac i przemyslec. Teraz czytam wszystkie forum i zbieram informacje, pewnie jeśli się zdecyduje poczekam ze 2-3 miesiace w kolejce, ale czytając o powikłaniach mam nieco stracha, choc wiem ze teraz lepiej to zrobic niż gdy będę starszy.
Zabieg ma wykonywac Dr Szumowski. Nieco czytałem już forum, ale jeśli macie rady i doświadczenia wklejcie je. Mnie to dokucza raz po raz i pozbywam się tego przez sen.
Lekarze twierdza ze jest to dla mnie dobra opcja w tej chwili, ale sam musze być do tego przekonany i powoli jestem ale chce się upewnic. PZD wszystkich i czekam na odpowiedz na forum bądź e-mail. Z gory dziekuje.KUBA