Hej, a to moja opinia. Mam 23 lata.
Palę od roku. Na początku była bardzo fajna faza, super wizje, totalne odprężenie. Choć na początku też miałem jeden niemiły epizod. Serce zaczęło mi bić jak szalone na fazie, zbladłem, czułem zimny pot, miałem przyśpieszony oddech, nie wiedziałem co się dzieje, strasznie się bałem.
Potem miałem tak jeszcze raz, wypaliliśmy kilka joy*ów, wszystko było fajne, a potem rzuciło mnie na kibel, wymioty. No i potem ledwo co poszedłem do łazienki przemyć twarz zimną wodą, znów panika. Myślałem, że może umrę + jak jednak nie umarłem to czułem się znakomicie.
No i ostatni epizod. Niedawno była 18mnastka kumpla, wypiłem drinka z whiskey , 4 shoty kamikaze i trochę piwa. Wypaliliśmy 2 jointy (prawie zero tytoniu) na trzech i była totalna masakra. Wracając cały świat się załamywał, ogólnie przejebana faza, tak jakby wszystko się miało za chwilę zawalić, milion myśli na sekundę, osłabienie. Potem na mieszkaniu znów wymioty, znów serce, osłabienie i myślałem, że już po mnie. Ale jakoś przeszło, na następny dzień nie mogłem się pozbierać. + kilka dni po tym miałem wieczorem coś z sercem, nie mogłem spać i nie wiedziałem czy mi wysiada czy coś. Nadal czuję serce i pije chwilowo krople na serce, może udam się do doktora niedługo jak nie przejdzie.
Opisałem 3 przejebane fazy, było jeszcze dużo świetnych, normalnych, zmulonych, smutnych, strasznych :D
No więc tak. Ja marihuany na razie palić nie będę, jednak jej nie odradzam. Tylko palcie to w ilościach odpowiednich do waszych organizmów, obserwujcie swoje ciało i psychikę. Być może po prostu nie jest to dla każdego. Plus mieszanie z alkoholem/innymi rzeczami to zły pomysł, chociaż dlatego, że na fazie do końca się nie kontrolujecie lub czysta whiskey smakuje jak sok. No i to nie zawody, nie musicie nigdy *osiągnąć* jakiegoś poziomu, np. wypalenie 6 joy*ów w dzień jak khalifa. Pamiętajcie, że pali się dla dobrej fazy, żeby się wyluzować itp. :)
I to co pisali inni, tak na prawdę jak nie macie dojść, to nie wiecie co palicie. Różni idioci pryskają trawę jakimś gównem żeby była mocniejsza. Inna sprawa jest wiele odmian i działają one różnie.
Pozdrawiam palących i niepalących, życzę zdrowia i dobrych faz ;)