Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Paulinka25

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Paulinka25

  1. Zalamana11 co sie dzieje??? dlaczgo mowisz ze fatalnie????? napisz a napewno rozmowa Cie rozluzni... Betsi dziekuje :* jak tam zdrowie Twojego meza jak on sie czuje????
  2. Witajcie :**** u mnie najgorsze sa mysli.... ja mam nerwice natrectw myslowych :(:(:( sa tak przerozne ze to masakra czasem boje sie czy to tylko nerwica czy juz nie cos wiecej :( do tego byly poczatki depresji wiec mysli ze nie uda sie tego zwalczyc i w ogole ehhhh............ Betsi trzymam caly czas mocno kciuki za Twojego meya napisy jak on sie cyuje calz cyas o Was mzsle... cyz mogla bzs napisac troche wiecej jajkie mzsli drecya Ciebie??? Czy ktos z Was rowniez ma natretne mysli????? pozdrawiam goraco
  3. Hej nerwuski moje :** dawno nie pisalam ... od dwoch dni troche nie bardzo dobrze sie czuje... nie moge powiedziec ze zle bo bywalo o wiele gorzej... nie wiem jak Wam to napisac zebyscie dobrze mnie zrozumieli i moze powiecie czy ktos z WAs ma podobnie bo nie wiem jak mam sie ustosunkowac do tego... pisalam Wam ze boje sie postradania zmyslow... i teraz kazda mysl ktora w nieodpowiedni moment pojawi sie w mojej glowie czyli tak jakby nie na temat do sytuacji powoduje u mnie lek bo juz mi sie wydaje ze cos jest nie tak.... czasem jestem taka bardzo rozkojarzona wczesniej tak nie mialam *az tak* mam czasem takie dni albo juz naprawde przesadzam ze chodze jak pijana przejezyczam sie i wtedy mi sie zaczynaja wkrecac moje leki ze cos sie ze mna dzieje ;/ to jest jedyna rzecz ktora zostala mi do opanowania bo naprawde wiele juz pokonalam... przeciez kazdy sie myli przejezycza czasami nawet zapominamy jak jakis przedmiot czy rzecz sie nazywa a ja bardzo zwracam zauwazylam uwage na to co mysle mowie bardzo sie pilnuje czy wszystko robie dobrze bo jak cos zle pomysle to juz moze mnie to zrobic psychopata i tego sie boje :( pomozcie prosze......
  4. Ja tez uwazam ze ta choroba dobada ludzi podchodzacych bardzo emocjonalnie do zycia ja jesten tego idealnym przykladem zawsze wszystkim sie przejmowalam moimi czy nie moimi sprawami nerwy nerwi i w koncu nie wytrzymalo i jest nerwiaca...
  5. Rajek22 bardzo fajnie piszesz pocieszajaco naprawde!!!tak jakbyc to juz mial za soba! mysle ze jak razem tak wszyscy bedziemy sie wspierac to damy rade!!!!
  6. Witajcie :*** jak milo zobaczyc nowe posty!!!! powiem Wam ze bardzo sie ciesze ze jestescie! mamy tu siebie w postali literek ale skladajacych sie w piekne wyrazy i dajace zdania z moralami :) napewno razem bedzie nam lepiej to wszystko pokonac!!!! Rakej22 popieram nasza kolezanke widac ze jestes bardzo pozytywnym i fajnym facetem :) powiem Ci ze ja tez uwielbiam goraca kompiel i tez mi bylo wczoraj przykro ze Argentyna nie wygrala ;/ i jak piszesz prosze nie mow (moze to glupie) bo glupie napewno nie jest wrecz przeciwnie!!!ja mialam przerozne ojawy nerwicy wiec uwierz ze mozna wiele rzyczy podtto podpiac!! Mysle ze powinienies przystopowac z urzywkami bo przeciez mozna i bez nich fajnie sie bawic a jesli Twoje towarzystwo tego nie akceptuje to moze poprostu nie sa warci Twojej osoby pomysl o tym. moze lepiej bys sobie radzil z tym wszystkim jezeli by nie zejscia po imprezach.... Zalamana 11 kochana tez masz male dziecko?? ja mam dwoje i wlasnie tak bardzo sie zafiksowalam tym moim maciezynstwem ze teraz jestem nerwuskiem... ale powiem wam szczerze ze wielu rzeczy przedtem nie docenialam teraz bardziej dojrzale kocham mimo tego ze nerwica z kazdym dniem daje mi sie we znaki to duzo mnie nauczyla moze to wszystko stalo sie dlatego zeby otwzorzyc mi oczy???? potrafilam sie denerwowac ze moje dziecko za wolno idzie ze nie pomaga w ubieraniu itp wymagalam od malego dziecka rzeczy ktorych notabene nie umialo jeszcze w ogole wykonywac denerwowalam sie dopiero teraz widze jak bardzo przyslonilo mi to waszystko swiat i to co mam najwazniejsze!!! codziennie staram sie uczyc byc dobra mama moje dzieci sa dla mnie calym swiatem i chce im dac to co najwazniejsze ale przede wszystkim milosc i to zeby czuly sie bezpieczne to zeby kiedys potrafily przyjsc jak do kumpla posmiac sie i wyplakac jak bedzie trzeba.... bardzo duzo zmieniam w moim zyciu i zaczynam myslec ze nic nie dzieje sie bez przyczyny....
  7. Betsi ja rowniez trzymam mocno mocno kciuki bo napewno sie uda!!!!! napisz pozniej jak sie czujesz a przede wszystkim jak sie czuje maz!!! Chlopaki macie bardzo podobne objawy do mnie ( ja nie uzywalam zycia tak jak Wy a jednak mnie dopadlo)ale jak juz jestem tak jakby mozna powiedziec za tym w pewnym sesie! wiem co mi dolega i zaczyna szukac najlepszego sposobu na siebie! pierwsza rada i najlepsza zarazem jest taka ze trzeba cobie uswiadomic ze to nerwiaca! nastepnie to co sobie wymyslimy bedzie nam sie dzialo wiec najlepszym sposobem jest lekcewazenie to czego ta choroba nie lubi! jesli ona moze robic z nami co chce to dlaczego nie mozemy my robic tego z nia! moj psycholog mowi ze malymi kroczkami i do przodu! przede wszystkim nie nakrecac sie!!!! jak juz tego sie nauczycie to nauczycie sie tez ogarniac leki. codziennie postepy a bedzie lepiej! najlepszymi lekarzami jestesmy sami dla siebie! jezeli Ci zle idz na spacer jesli Ci lepiej poloz sie jesli nie wlacz telewizor znajdz jakies zajecie ktore sprawi ze na chwile zapomnisz! nie mysl o tym o czym masz zapomniec bo napewno sie to nie uda tylko poswiec sie czynnosci ktora zaczniesz wykonywac mnie wlasnie ta metoda bardzo pomaga. na poczatku zaczynalam tak ze mowilamsobie albo w myslach albo pod nosem co bede robis pokoleji np jak gotowalam obiadi mnie to np pomaga bardzo zajecie sie czyms. nastepnie kupilam zeszyt i podpislam go *zeszyt zmain na lepsze* i pisze w nim co mnie meczy i faktycznie kiedy czytam wczesniejsze wpisy widze ze jest lepiej :) i mysle tez ze jezeli jestesmy tu razem to zacznimy pisac co nam sprawia radosc i czym umiemy poprawic sobie hymor :) bo jesli jednemu bedzie lepiej to i reszta zacznie sie czuc dobrze wierzcie mi :) stworzmy sobie terapie grupowa w ten sposob :) mobilizujmy siebie nawzajem :) co wy na to???:)
  8. Ja po niedlugim czasie poczulam poprawe...nie mialam przy tym leku takiego stanu adaptacyjnego na szczescie !!!! ale czasem i tak to wszystko wraca mimo brania lekow tak naprawde terapia to super sprawa.... Betsi kochana... nasze problemy przy twoim to pryszcz...ale pamietaj ze i z tego sie wychodzi i ludzie zyja szcesliwie dlugie dlugie lata moga usunac i wszystko bedzie napewno dobrze!!!!! walczycie i to jest najwazniejsze!!!! nie placz prosze...
  9. Czesc dziewczynki :) Ewelinko jesli chodzi o leki to tak mam takie z powolnym uwalnianiem :) a terapia jest u mnie co 2 tyg i jest to rozmowa szukamy przyczyn dlaczego sie tak dzieje :) bardzo sie ciesze ze treafilam na tego psychologa bo bardzo wielu rzeczy podchodzi ze smiechem obraca w zarty bardzo rozladowywyuje atmosfere... bardzo sie ciesze rowniez ze was znalazlam :**** mnie bardzo wlasnie pomaga to jesli rozmawiam z kims kto wie co mnie trapi... razem napewno damy rade... powiem wam ze u mnie na poczatku objawialo sie to wlasnie w miejcach publicznych do tego stopnia zaczelam sie bac wychodzic ze zaczela sie u mnie rozwiajac depresja... ale z tym sobie uwazam swietnie poradzialam :) juz nie mam tego :) spokojnie wychodze z domu i na zakupy i w ogole :) nie moge sobie tylko poradzic z jedna rzecza jaka jest to ze kiedy dopada mnie gorszy dzien wydaje mi sie ze gorzej widze ( a jest to tezspowodowane tm ze mam czesto nie dotleniona glowe bo mam problemy z szyjnym kregoslupem i biore lek a teraz czeka mnie rehabilitacja ide od 21 lipca) to wydaje mi sie ze wariuje ze postradam zmysly ze strace panowanie nad soba i wtedy sie nakrecam z tym jeszcze tylko walcze... wtedy mi slabo boli mnie brzuch gonie do lazienki i mam leki ze zaraz stane sie psychopata.... jak bym to zwalczyla to juz by bylo po wszystkim :)
  10. Ewelinko ja od lutego chodze do psychiatry i jest to super Pani doktora naprawde... najpierw dostalam nexpram ale mialam mega odloty po nim poprostu masakra i musialysmy odstawic pozniej mialam ataki tylko co jakis czas i pomagala mi tylko psychoterapia ale nie zgralam sie z Pania psycholog nie mogla mnie uspokoic sama rozmowa i moja pani doktor stwierdzila ze sprobujemy jeszcze raz czegos innego i jestem teraz na velaxir er i pernazyna. biore najmniejsze ilosci jak sie tylko da nie mam juz natretnych mysli pozostala tylko taka panika gdzie jak sobie wytlumacze ze to tylko nerwica mija... ale wlasnie to mnie najbardziej meczy... zmienilam tez psychologa teraz chodze do mezczyzny i on calkowicie inaczej podszedl do sprawy i juz poi pierwszysm spotkaniu naprawde mnie uspokoil
  11. Bardzo dziekuje ze napisalyscie:) to dobre w tym zlym jest to ze czlowiek wie ze nie tylko on sam ma cos takiego.... chodze reguralnie do lekarza i na terapie bo sama napewno bym sobie z tym nie poradzila... zaluje tylko ze kiedy chcialam poraz pierwszy isc do psychologa nie zrobilam tego wtedy kiedy tylko nie umialam sobie radzic z nerwami i nic poza tym kiedy nie przerodzilo sie to w nierwice ale juz trudno teraz trzeba walczyc i byc silnym :) jesli chodzi o wychodzenie z domu...:) mam mnustwo zmajomych i bardzo czesto sie spotykamy :) wszedzie ide z dziecmi :) bardzo bardzo je kocham ale chyba czasem mama powinna czas spedzic sama :) one tez by ode mnie odpoczely:)
  12. Powiedzcie jakies dobre slowo... widze ze w grupie jednak razniej wczoraj zle sie czulam i duzo mi dalo to jak poczytalam wasze wypowiedzi
  13. Witajcie mam na imie Paulina i od jakiegos czasu zyje z nerwica....;/ Cale moje zycie bylo przeplatane roznymi stresami :( do puki nie urodzilam mojego drugiego dziecka jakos sobie ze wszystkim radzilam jednak w pazdzierniku urodzilam moja corcie kochana i zaczelo sie .... Obowiazki mnie przerosly zaczelam tak starsznie wszystkim sie przejmowac kazde ulanie mojego dziecka powodowalo to ze wydawalo mi sie ze sie udusi zadlaw no koszmar problemy z cisnieniem po porodzie a potem bylo tylko coraz gorzej... zaczela rozwiajac sie depresja poporodowa... mysli natretne wzgledem dzieci ...psychiatra terapia... obecnie jestem na lekach.. mysli natretnych na szczesnie juz nie mam ale czasami zle sie czuje czese sie cala i boje sie tego ze zwariuje na szczescie w glowie mam slowa mojego terapeuty i one mnie uspokajaja ale zanim sie uspokoje mija czasami caly dzien :( potem ze 2 dni dochodze do siebie jak sie skupie na jakims zajeciu jest dobrze ale che robic jak najwiecej i potem znow wieczorem jestem strasznie przemeczona i wtedy pojawiaja sie leki i kolo sie zamyka... poza tym nie wychodze sama czy z mezem zeby dzieci zostaly.... chyba tego tez potzrebuje...
×