Hej dziewczyny,
jestem tu nowa. od 5 lat biorę leki na nerwice natręctw. Niestety ciągle szukam z moim psychiatrą leku dla mnie, bo ilekroć zaczynam mieć nadzieje że to już ten.. to przestaje działać. Na stimulotonie było całkiem ok przez kilka miesięcy, ale tez się uodporniłam ;/ jakiś czas temu przełamałam się jeśli chodzi o psychoterapie, ale nie mogę znaleźć dobrego specjalisty w okolicy.
Od pewnego czasu rozmawiamy z mężem o dzidziusiu. o niczym innym tak nie marze, ale jednocześnie strasznie się boje. naczytałam się, że leki mogą powodować bezmózgowie, autyzm itp itd. Nie chce narażać maleństwa ;(, a bez leków chyba sobie nie poradzę. Jestem tydzień bez tabletek i już sobie nie radze. moja nerwica to głownie kompulsje, teraz nawet ubranie się to bardzo czasochłonny rytuał.
Tutaj widzę, ze jednak sporo osób przyjmuje leki w ciąży, co o powikłaniach mówią wasi lekarze? Bo mój uważa, że leki trzeba odstawić ;(
Mam wrażenie, że jestem nieodpowiedzialna planując ciążę :( Nie chce skrzywdzić dziecka.
Ale jedna z was mnie podniosła na duchu mówiąc, że zna wiele osób które urodziły zdrowe dzieciaczki pomimo przyjmowania leków :)