Skocz do zawartości
kardiolo.pl

samira

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez samira

  1. Betsi, nie bierze się antybiotyków *na własną rękę*. Skąd wiesz, że Twoja infekcja jest bakteryjna? Przecież na wirusy antybiotyk nie działa. A jeżeli nawet bakteryjna, to nie każdy antybiotyk tłucze wszystkie bakterie. Tylko osłabisz organizm niepotrzebnie. Dlaczego nie pójdziesz do lekarza?
  2. Malami, a jak u Ciebie z lataniem? Bo dla mnie samolot jest póki co poza zasięgiem możliwości psychicznych... W wielu innych miejscach radzę sobie tłumaczeniem, że mogę zostać (w autobusie, kinie, kościele, sklepie...), a mogę także wyjść, jeśli będę chciała. I to mi pomaga. Ale w samolocie tę zasadę trudno zastosować... Dlatego póki co jeździmy tylko własnym samochodem (nawet autokar bywa problemem, bo oczywiście tylko się drzwi zamkną, a mnie zaraz chce się do wc, albo mam atak paniki) więc jesteśmy ograniczeni głównie do Europy :) No a w Stanach też jest cywilizacja i skoro będziesz urlop spędzała z lekarzami, to lepiej być nie może! Będzie dobrze :)
  3. Załamana - do Włoch :) I cały czas sobie tłumaczę, że tam też jest cywilizacja i w razie czego lekarze też się znajdą (ubezpieczenie turystyczne oczywiście też mam). Najchętniej zostawiłabym tę małpę nerwicę na granicy i nie zabierała ze sobą. Wystarczy, że będę miała do towarzystwa przez kilka dni *ciotkę - podróżniczkę*, ale kąpieli w morzu nie odpuszczę - najwyżej jakieś OB albo tampaxa zapodam :) No i zastanawiam się tylko ile jeszcze wytrzyma mój święty mąż... Gdyby nie On, już dawno bym chyba zwariowała sama ze sobą :(
  4. Cześć, jestem tu nowa. z nerwicą zmagam się od wielu lat, ale ostatnie dwa to chyba apogeum tej przypadłości. Mam wrażenie, że walczę z jakimś inteligentnym *stworem*, bo jak tylko uda mi się opanować i pokonać jedne objawy, to nerwica natychmiast powraca pod inną postacią i formą. Jak pokonałam napady agorafobii (poczucie, że mi duszno i zaraz zemdleję, mokre i zimne ręce i stopy) w kościołach, sklepach itd, to pojawiły się skoki tętna, drgawki, uderzenia gorąca i poczucie odrealnienia. Kiedy po wizycie u kardiologa i holterze wytłumaczyłam sobie, że serce jest jak dzwon i to głowę trzeba leczyć, to zaczęły się problemy z oddychaniem - poczucie zaciskającego się gardła, niemożność wzięcia głębokiego oddechu, co zakończyło się męczącym *oddechem kontrolowanym* czyli branym za każdym razem świadomie. Ściskanie w gardle po ISLI minęło, nos się przepchał po ziółkach na zatoki i oddech wrócił do normy, to teraz przed wyczekiwanym zagranicznym wyjazdem - zamiast się cieszyć - to oczywiście truchleję i się zamartwiam. Bo biorę antybiotyk na ropień w dziąśle i oczywiście mam już wizję, że na pewno na wyjeździe dopadnie mnie sepsa od tego ropnia, albo przynajmniej spuchnie mi twarz i będę musiała usuwać ząb u jakiegoś włoskiego dentysty.... A oczywiście po znieczuleniu dziąsła dostaję schizy, że się duszę, że puchnie mi gardło i nie mogę oddychać. I już myślę, co będzie jak jeszcze dostanę ataku paniki... Normalnie MASAKRA...
×