Witam,
Mam na imię Eliza, lat 27, dokładnie od 28.05.2014 borykam się ze złym samopoczuciem.. i szukam już wszędzie jakiegoś ratunku bo nie wiem co mam robić.. dlatego też postanowiłam zarejestrować się na tym portalu i zapytać Ciebie/Was o to jak sobie z tym radzić. Opiszę w skrócie moje dolegliwości.
Otóż jak wspomniałam wyżej w tym dniu wylądowałam w szpitalu - w pracy podczas zwykłej rozmowy z klientem nagle zaczęło mi się kręcić w głowie, dostałam nagłego ataku szybkiego bicia serca, pot, strach - jak by jakaś śmierć po mnie przyszła, zawroty głowy - nigdy w życiu czegoś takiego nie przeżyłam. Tam zrobili mi EKG, pobrali krew, zrobili wszystkie możliwe badania łącznie z prześwietleniem klatki piersiowej, wynik? Blok prawej odnogi pęczka Hisa, słowa lekarza *proszę się nie martwić, to nic groźnego*. Ok, dostałam skierowanie do kardiologa, więc poszłam tam znowu EKG i pani słowa *no dla mnie to wyraźnie pęczek Hisa* potem Echo serca, i wynik *wiotki przedni płatek zastawki dwudzielnej z małą niedomykalnością* lekarz kazał mi brać magnez, potas, jeść 3 pomidory dziennie, i wypijać 8 szklanek wody - tak też robię, innych leków nie dal bo chciał jeszcze sprawdzić neurologa, zrobiłam TK głowy, wynik *prawdopodobnie torbiel na szyszynce 10mm* Ok niby nie groźne. Laryngolog wykluczony, wszystko ok, jeszcze okulista ginekolog, czyli wszystko by wykluczyć inne powikłania. Ale.. magnez, potas, pomidory, woda nic nie pomogły, nadal mam skoki ciśnienia niezależnie od sytuacji, tak po prostu nagle.. przyspieszone bicie serca, zawroty głowy, wrażenie jak by się chciało wymiotować, drętwienie szyi, zimne ręce, wtedy automatycznie zaczynam chodzić po mieszkaniu, pojawia się płacz, strach jak bym miała zaraz umrzeć. Lekarz ogólny przepisał mi atarax bo mówi *a może to nerwica?* więc ok zaczęłam brać 2x dziennie, ale to i tak powraca.. proszę powiedzcie mi czy mam się martwić, czy tak również macie? i co robicie dalej w tym kierunku aby w końcu lepiej się poczuć bo tak się nie da żyć.. zwyczajnie zaczęłam się bać być sama, bo nachodzi pytanie *czy to znów do mnie przyjdzie?* mam nadzieję, że znajdzie się tu ktoś kto porozmawia ze mną na ten temat.
Pozdrawiam.