Witam! Mam 52 lata i nie miałam jeszcze zawału, ale ponieważ próba wysiłkowa wyszła mi *dodatnia* , gdzieś w opisie napisano choroba wieńcowa, w EKG też coś tam zauważono, lekarz postanowił wysłać mnie na koronografię (do Nałęczowa) - nastąpi to 20-go po Bożym Ciele. Od pewnego czasu coraz częściej się męczę i mam dławiące bóle za mostkiem oraz drętwienie ramion. Złości mnie to ponieważ do tej pory byłam osobą prowadzącą tzw. zdrowy tryb życia. Jogging, czasami siłownia, taniec, basen.... Nie palę od 20 lat, nie mam nadwagi, jestem drobną kobietką i mam naturę optymisty :) Jedno mi tylko od lat dokucza to nadczynność tarczycy i leki (metizaol i propranolol) które biorę od przynajmniej 10 lat (przyzwyczaiłam się) ale poza tym jestem zdrowa!
Boję się..... tyle przeczytałam.... Boję się że wstawią mi stenty albo co jeszcze!? Świat mój się zmieni, zwolni... nie będę mogła uprawiać sportu, tańczyć czy pływać tak by się zmęczyć i że zacznę zmieniać się w staruszkę :) a przyznam, że nie czuję się na te lata co mam a i nie dają mi tyle, bo często 10 lat mniej :) a tu masz! ... koronografia, stenty, możę bajpasy...
Pozdrawiam wszystkich na forum i mam nadzieję że wrócę tu by napisać że nic mi nie jest.!... :)