Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Wojcik

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Wojcik

  1. Witaj Nic nie wyszło tzn. że oprócz niedoczynności przytarczyc lekarze nie znają powodu twojej tężyczki? Ja też dostałem skierowanie do endokrynologa ale termin jest na grudzień więc będę musiał gdzieś prywatnie zrobić badania. Do tego zmieniam lekarza neurologa, dostałem namiar od koleżanki która również choruje na tężyczkę i ten lekarz jej pomógł. Zobaczymy jak pójdę do niego na wizytę. Może chociaż rozpisze mi prawidłowo leki, bo póki co leczę się sam w domu magnezem ale wiem, że to za mało.
  2. @PIOTR110A Jak wrócisz z tej kliniki to napisz do jakich wniosków tam doszli, jakie zalecenia itd.
  3. Źle mnie zrozumiałeś, miałem na myśli że dopiero miesiąc temu miałem próbę tężyczkową i w końcu po 1,5 roku chodzenia od lekarza do lekarza dowiedziałem się co mi jest (właściwie to sam podpowiedziałem lekarzowi, aby dał mi skierowanie na to badanie). Co do rodzaju tężyczki to powiem szczerze niewiem. Wszystkie elektrolity w normie, więc może normokalcemiczna?! Czytałem sporo o dr Toruńskiej z Wa-wy zarówno opinie pozytywne jak i te mniej przychylne, no ale ja jestem z Częstochowy. Póki co chodzę do neurologa ale jak on nie zacznie w końcu serio mnie traktować to chyba zmieniam lekarza. Czytałem, że tężyczkę leczy neurolog, endokrynolog, a nawet lekarz POZ ewentualnie z pomocą psychiatry lub psychologa jeśli występują stany lękowe. Ja takie miewam od momentu wystąpienia pierwszego ataku tężyczkowego ale teraz jest trochę lepiej. Po wysiłku jak piszesz też miewam ataki dlatego go unikam, podobnie jak wszystkiego co wypłukuje elektrolity z organizmu.
  4. @Piotr110A Witam, tężyczka u mnie także powoduje hiperwentylację i wtedy zaczynają się ataki paniki. Jakie hormony badałeś zapewne PTH ale czy coś poza tym? U mnie to wszystko strasznie długo trwa, najpierw diagnoza a teraz szukanie przyczyny i jeszcze nie zacząłem się leczyć. Zastanawiam się czy samemu nie kupić w aptece magnezu, wapnia i np D3 i zacząć brać bo mój lekarz średnio sobie radzi z tą chorobą albo będę musiał go zmienić. Masz nadmiar wapnia całkowitego czy zjonizowanego? Ja poziomu tego drugiego nie mam oznaczonego a całkowity mam w normie ale przy tężyczce to o ten zjonizowany ponoć chodzi.
  5. @PIOTR110A Witaj, czy mógłbyś opisać jakie leki dokładnie zażywasz i w jakim stopniu Ci pomagają. Ja również mam zdiagnozowaną tężyczkę jakiś miesiąc temu, wcześniej półtora roku chodziłem od lekarza do lekarza, masa badań i nic. U mnie jony wszystkie w normie i też nie mam pojęcia co jest przyczyną tężyczki, mój lekarz chyba również średnio zna się na tej chorobie. Pozdrawiam
  6. Kłucie to tylko po wysiłku fizycznym, pojedyncze mikroskurcze mięśni nóg. Tak na co dzień to miałem skurcze mięśni kończyn, czasem dość bolesne no i wiadomo jak miałem atak tężyczkowy (a takich zaliczyłem kilka) to wtedy drętwięją kończyny i mięśnie twarzy. Do tego ogólne osłabienie, brak sił, szybka męczliwość i senność. Zrobiłem sobie badanie jonów ale tam odziwo wszystko jest w normie i czekam na dalszą diagnostykę ale to dopiero po nowym roku. Mój neurolog chyba nie do końca wie jak to leczyć i zastanawiam się czy nie zmienić lekarza. Z internetu możesz wyczytać, że tężyczkę leczy się suplementacją wapnia, magnezu i D3 oraz ewentualnie jakieś leki uspokajające jak komuś potrzebne. Pozdrawiam
  7. @KINTARO888 Zrób sobie próbę tężyczkową, ja przez 1,5 roku chodziłem od jednego lekarza do drugiego i wszystkie wyniki miałem w normie. W końcu poczytałem trochę w internecie i poprosiłem neurologa o skierowanie. Podczas próby lekarz który ją wykonywał jak zobaczył wyniki na monitorze to od razu mnie spytał czy ma dzwonić po karetkę. Nie twierdzę, że masz tężyczkę ale warto poczytać i może podsunąć pomysł lekarzowi. Pozdrawiam
  8. Witam ponownie nerwusów:) Co mi pomaga w codziennej walce z nerwicą? Podobnie jak innym na pewno gorąca kąpięl, która rozluźnia mięśnie. Poza tym spacer to podstawa, czasem jak mam takie duże nerwy to się zabieram byle wyjść z domu i iść przed siebie i tak potrafię maszerować np. 10 km. Do tego jeżdżę ostatnio sporo na rowerze, wrażenia analogiczne jak po spacerku:) Zawsze po takim niby wysiłku fizycznym mam jednak takie mikro skurcze mięśni nóg, które co prawda nie bolą ale strasznie denerwują człowieka jakby w środku coś swędziało. No i niestety ale to wszystko pomaga jedynie na krótką metę, bo później i tak nerwica wraca jak bumerang. Zgadzam się z wami wszystkimi piszącymi tutaj, że nerwica dopada ludzi wrażliwych, którzy emocjonalnie podchodzą do każdego aspektu życia (sam tak mam). Może gdyby człowiek na wszystko machał ręką to nadal cieszyłby się radością każdego dnia. Chociaż ostatnio odkąd wyniki kolejnych badań wszystkie wychodzą mi książkowo i co raz bardziej przyzwyczajam się do myśli, że diagnozą jest nerwica i mnie to nie zabije to 3 razy poszedłem na imprezę. Można to uznać za spory sukces po półrocznym okresie siedzenia w domu, a na nerwicę choruję nieco ponad rok. 2x byłem na koncercie i raz na domówce, oczywiście bez alkoholu (z innych używek przed nerwicą nie korzystałem). RAJEK22 i tak Cię stary podziwiam, że nadal pijesz. Ja po pierwszym ataku nerwicy, przy każdej następnej suto zakrapianej imprezie miałem na drugi dzień takie jazdy z sercem i skurczami kończyn (o strachu nie wspomnę), że jednak póki co zrezygnowałem z picia kompletnie. Wiem, że np. po 1 piwie mogłoby być całkiem ok ale później zapewne byłoby kolejne i efekt murowany. Czekam z utęsknieniem na koniec sierpnia, wtedy mam rezonans magnetyczny głowy i jeśli on podobnie jak inne badania nic nie wykaże to pewnie uspokoję się na tyle, że nie mam guza mózgu lub innych wymyślonych chorób we łbie:) Pozostanie mi stanąć oko w oko w nerwicą i mam ogromne nadzieje ją pokonać. I tak jest lepiej niż powiedzmy kilka miesięcy temu, kiedy bałem się czasem z domu wyjść żeby nie dostać zawału serca albo ataku nerwicy w sklepie lub na ulicy. Trzymajcie się:) Pozdrawiam
  9. @Rajek22 opisze Ci mój problem jest prawie identyczny. Mam 26 lat, wszystko zaczęło się dokładnie rok temu. Byłem młodym, towarzyskim i wesołym człowiekiem. Po kilkudniowym imprezowaniu i wypitej bardzo dużej ilości alkoholu przyszedł poniedziałek. Zamiast normalnego kaca miałem tzw. zjazd alkoholowy i wtedy nastąpił chyba pierwszy atak nerwicy (lub innego dziadostwa). Kołatanie serca, płytki oddech, drętwienie rąk i strach przed zawałem i śmiercią. Nie czułem się aż tak źle żeby jechać na SOR czy też dzwonić po karetkę ale byłem słaby przez 2 dni. Wybrałem się do lekarza, opisałem swoje dolegliwości. Dostałem metocard, wziąłem 1 tabletkę i wszystko wróciło do normy. Zrobiłem morfologie krwi i badania moczu oraz tarczycy wyniki ok. Brałem również magnez przez 3 miesiące, czułem się w porządku. Na początku tego roku podczas wysiłku fizycznego znów dostałem podobnego ataku, a niedługo potem po dłuższej jeździe autobusem kolejnego ( nie mam choroby lokomocyjnej). Obiawy takie same, kołatanie serca, drętwienie rąk i paniczny strach, zrobiło mi się słabo i bałem się iż zemdleje. Poszedłem do lekarza, skierował mnie do kardiologa. W międzyczasie serce odpuściło i mam z nim spokój jednakże mam masę innych objawów: drżenie mięśni, drętwienie kończyn, pulsujący skroniowy ból głowy, zawroty głowy, moje mięśnie są bardzo słabe i przestałem tolerować wysiłek. Nie jestem może atletą ale do tej pory nie miałem z tym problemu, byłem całkiem aktywny. Do tego mam objawy psychiczne lęk przed zawałem, napady paniki, ciągły stan podwyższonej aktywności psychicznej, bezsenność naprzemiennie z nadmierną sennością. Ostatnio zrobiłem echo serca, kardiolog stwierdził, że budowa serca, praca zastawek i przepływ krwi są ok i moje serce pracuje jak u normalnego młodego człowieka. Za jakiś miesiąc mam zrobić Holtera, kardiolog stwierdził że to być może dysfunkcja układu sercowego bez zmian morfologicznych (niewiem co to?!) i jest niegroźne. USG jamy brzusznej wszystko jak najbardziej w porządku. W międzyczasie byłem u lekarza i dostałem skierowanie do neurologa. Pierwsze pytanie czy był Pan u psychiatry? Odpowiedziałem, że nie. Odruchy mam niby prawidłowe. Dostałem skierowanie na rezonans głowy, który mam pod koniec sierpnia. Moja psychika przez ten rok zmieniła się o 180*. Nie wychodzę zbyt często, zero imprez, najpierw ograniczyłem znacznie alkohol, a od 4 miesięcy w ogóle, kawę to samo. Czytam o różnych dolegliwościach i chorobach, boję się najgorszego. Wydaje mi się iż mam nerwice lękową lub być może tężyczkę (w młodości chorowałem przez 5 lat na celiakię, do tego mam problemy z potasem, którego poziom często mam niski. Dostałem Zomiren 0,5 mg po którym śpię jak zabity i mam trochę mniejsze lęki. Jednakże reszta objawów z mniejszym lub większym natężeniem towarzyszy mi każdego dnia. Pozostała mi do zbadania jeszcze głowa i jeśli tam w środku wszystko jest ok to chyba wybiorę się do psychiatry, może da mi jakieś inne leki lub poleci jakąś terapię. Chciałbym bardzo czuć się jak dawniej. Pozdrawiam
  10. Niewiem czy mój post zniknął czy został skasowany, Lonzi podaję Ci jeszcze raz mojego maila wojcik.lfc@gmail.com Odezwij się to wymienimy się spostrzeżeniami
  11. Witam, to mój pierwszy post na tym forum. Mam 26 lat, wszystko zaczęło się dokładnie rok temu. Moja sytuacja jest niemalże identyczna jak Lonziego. Byłem młodym, towarzyskim i wesołym człowiekiem. Po kilkudniowym imprezowaniu i wypitej bardzo dużej ilości alkoholu przyszedł poniedziałek. Zamiast normalnego kaca miałem tzw. zjazd alkoholowy i wtedy nastąpił chyba pierwszy atak nerwicy. Kołatanie serca, płytki oddech, drętwienie rąk i strach przed zawałem i śmiercią. Nie czułem się aż tak źle żeby jechać na SOR czy też dzwonić po karetke ale byłem słaby przez 2 dni. Wybrałem się do lekarza, opisałem swoje dolegliwości. Dostałem metocard, wziąłem 1 tabletkę i wszystko wróciło do normy. Zrobiłem morfologie krwi i badania moczu oraz tarczycy wyniki ok. Brałem również magnez przez 3 miesiące, czułem się w porządku. Na początku tego roku podczas wysiłku fizycznego znów dostałem podobnego ataku, a niedługo potem po dłuższej jeździe autobusem kolejnego ( nie mam choroby lokomocyjnej). Obiawy takie same, kołatanie serca, drętwienie rąk i paniczny strach, zrobiło mi się słabo i bałem się iż zemdleje. Poszedłem do lekarza, skierował mnie do kardiologa. W międzyczasie serce odpuściło i mam z nim spokój jednakże mam masę innych objawów: drżenie mięśni, drętwienie kończyn, pulsujący skroniowy ból głowy, zawroty głowy, moje mięśnie są bardzo słabe i przestałem tolerować wysiłek. Nie jestem może atleta ale do tej pory nie miałem z tym problemu, byłem całkiem aktywny. Do tego am objawy psychiczne lęk przed zawałem, napady paniki, ciągły stan podwyższonej aktywności psychicznej, bezsenność naprzemiennie z nadmierną sennością. Ostatnio zrobiłem echo serca, kardiolog stwierdził, że budowa serca, praca zastawek i przepływ krwi są ok i moje serce pracuje jak u normalnego młodego człowieka. Za jakiś miesiąc mam zrobić Holtera, kardiolog stwierdził że to być może dysfunkcja układu sercowego bez zmian morfologicznych (niewiem co to?!) i jest niegroźne. W międzyczasie byłem u lekarza i dostałem skierowanie do neurologa. Pierwsze pytanie czy był Pan u psychiatry? Odpowiedziałem, że nie. Odruchy mam prawidłowe. Dostałem skierowanie na rezonans, nie mam pojęcia kiedy go wykonam wiadomo kolejki na NFZ. Moja psychika przez ten rok zmieniła się o 180*. Nie wychodzę zbyt często, zero imprez, najpierw ograniczyłem znacznie alkohol, a od 4 miesięcy w ogóle, kawę to samo. Czytam o różnych dolegliwościach i chorobach, boję się najgorszego. Postanowiłem się zarejestrować na tym forum, ponieważ wydaje mi się iż mam nerwice lękową. Dostałem Zomiren SR, jeszcze nie brałem. Zastanawiam się czy nie iść ze swoim problemem do psychiatry? Co sądzicie? Przepraszam za przydługi post ale chciałem najlepiej określić swoją sytuacje. Dzięki za odpowiedzi.
×