Skocz do zawartości
kardiolo.pl

jaxa

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia jaxa

0

Reputacja

  1. Po wczorajszym złym samopoczuciu (ciśnienie 182/112, uczucie jakbym miał zaraz zemdleć) moja lekarka rodzinna skierowała mnie na izbę przyjęć. Spędziłem tam 7 godzin - to niesamowicie traumatyczne przeżycie patrzeć z bliska na funkcjonowanie polskiego systemu opieki zdrowotnej. Zrobiono mi dwa razy EKG, zmierzono dwa razy ciśnienie, pobrano krew do analizy oraz zrobiono RTG klatki piersiowej. EKG i ciśnienie w normie, wszystkie wyniki krwi w normie, łącznie z poziomem troponiny i D-dim (lekarka podejrzewała możliwość zatorowości). Jedynie po analizie zdjęcia RTG wyszło, że mam serce poszerzone w wymiarze poprzecznym, co lekarz nakazał skonfrontować poprzez echo serca (mam w najbliższy poniedziałek). Najciekawsze w tym wszystkim jest to, że po siedzeniu na SOR od godz. 14 do godz. 21.30 przestało mnie tak boleć w klatce piersiowej - to chyba od przyglądania się na rozkład naszej służby zdrowia i skalę ludzkiego cierpienia. Co może oznaczać to poszerzenie serca i co jest tego przyczyną?
  2. Witam Jestem 41-letnim facetem, wzrost 197 cm, waga 106 kg, stresująca praca, normalne życie rodzinne - żona i dwójka dzieci. Postanowiłem dołączyć do Was, bo mam już dosyć swoich kłopotów ze zdrowiem. Mam nadzieję, że może mi coś zasugerujecie. Wszystko zaczęło się jesienią ubiegłego roku od skoków ciśnienia (nawet do 200/120) i silnych kolek nerkowych. Lekarz rodzinny rozpoczął kurację nadciśnienia środkami farmakologicznymi ordynując Vivace, zlecił badania krwi i moczu oraz USG brzucha. Krew OK, w moczu liczne szczawiany i erytrocyty, po USG za drugim razem okazało się, że miałem dwa kamienie nerkowe, które urodziłem po przyjmowaniu leków w lutym br. Z nerkami problem załatwiłem, niestety został problem sercowo-ciśnieniowy. Miałem często liczne skoki ciśnienia, poszedłem do kardiologa, który dopisał mi Concor. Ciśnienie się w miarę ustabilizowało na poziomie 120-130/70-80, ale dalej zdarzały się zupełnie niespodziewanie skoki ciśnienia do 160/100. W czasie takich skoków, ale również bez nich, łapią mnie rożnego rodzaju kłujące lub uciskowe bóle w klatce piersiowej, umiejscowione po obu stronach mostka, po lewej stronie klatki piersiowej, z boku lewej strony klatki piersiowej, a czasem czuję ucisk całej klatki bądź ciężar za mostkiem. Pojawiało się to co kilkanaście dni i przechodziło, ale ostatnio mam coś takiego nieprzerwanie od kilkunastu dni, z mniejszymi lub większymi natężeniami. Często budzę się w nocy z uczuciem zdenerwowania i szybkiego bicia serca i nie mogę już spać. Dochodzi do tego uczucie pulsowania krwi w żyłach i mrowienie w łydkach i stopach, a nawet drgawki. Często mam zimne dłonie, innym razem pocą mi się ręcę. Od niedawna, nawet gdy nie boli nic w klatce piersiowej, mam uczucie słabości rąk i nóg, tak jak bym miał zaraz zemdleć. Przy takich porannych atakach często dochodzi biegunka. Piję litry herbaty z melisy, przy atakach biorę Validol, który mnie uspokaja, na noc czasem Hydroxyzynę, codziennie magnez. Jeśli ciśnienie skacze ponad 160/100 biorę Captopril pod język. Przy bólach w piersiach robiłem kilka razy EKG, które wychodziło OK. Prywatnie zrobiłem sobie próbę wysiłkową, która też wyszła pomyślnie. Za kilka dni mam mieć podłączonego Holtera i zrobione echo serca - prywatnie, bo na umówione pańswowe badania muszę czekać jeszcze miesiąc. Najgorsze jest to, że te objawy się nasilają. Na przełomie roku zdarzały się rzadziej, teraz coraz częściej, a od niedawna praktycznie non stop z mniejszym lub większym natężeniem. Przez nieprzespane noce jestem niewypoczęty, a bóle i ucisk w klatce są dyskomfortowe. Moja lekarka rodzinna twierdzi, że to może być podłoże nerwowe. Czekam na wyniki holtera i echa serca, żeby wykluczyć podłoże kardiologiczne. Lipidogram zrobiony w tym tygodniu pokazał cholesterol na 184, HDL 35, a LDL 123, czyli wyniki mieszczące się w normie. Co o tym myślicie?
×