Dziękuje Wam za odpowiedź. Ja od trzech lat starałam się z mężem o dziecko. Tysiące wizyt po lekarzach, badania i tak we wrześniu 2013r. lekarz skierował nas na in vitro, które miało odbyć się teraz w marcu. Starania o dziecko mnie wykończyły, byłam zazdrosna o inne dzieci, bałam się, że nigdy nam się nie uda, że mąż się ze mną męczy bo to ja miałam złe wyniki. W listopadzie poszłam do psychiatry bo nie mogłam sobie poradzić, nie mogłam spać, nie mogłam jeść, cała się trzęsłam, ciągle mi było nie dobrze, bałam się być sama, myślałam, ze zwariowałam, że jestem jakaś chora psychicznie. Lekarz dała mi nexpram 10. Niestety lekarz ginekolog strasznie na mnie nakrzyczał, że biorę te leki, że jestem za młoda i kazał odstawić. Tak też zrobiłam, leki brałam półtora miesiąca, ale czułam się dobrze psychicznie. Fizycznie za to czułam się fatalnie, nie miałam siły, byłam bardzo słaba. Martwiłam się tym, myślałam, że może jest to spowodowane odstawieniem leków, ale i okazało się, że jestem w ciąży. Szok w lutym zaszłam w ciąże a w marcu mieliśmy przystąpić do in vitro. To był prawdziwy cud. Na początku wszystko było w porządku, niestety potem badania były złe, serduszko dziecka biło słabo, aż w końcu przestało. Lekarz wywołał poronienie, bo do naturalnego nie mogło dojść. Może to dziwne, ale w tym wszystkim trzymałam się to było dla mnie szczęście w nieszczęściu. Teraz niestety, wszystko wróciło. Strach, lęk, bardzo się boję czy jeszcze się uda, czy ja, która mam taką nerwicę mam szansę zajść w ciąże, utrzymać ją i urodzić zdrowe dziecko. Czuje się winna że to przeze mnie, że to moja wina. Wstydzę się swojego zachowania, wstydzę się moich bliskich, że muszą się ze mną tak męczyć. Boję się, że nawet jak się uda to że przeze mnie dziecko będzie jakieś chore, a tego nie chce żeby męczyło się tak jak ja.Boję się, że jak bym urodziła to, że dostanę depresji, że nie będę się cieszyła z dziecka. No i najgorsze chyba co mnie dołuje to to, że jak nachodzi mnie taka panika, ten strach i lęk to mi się wydaję że ja zaraz zwariuję bon normalny człowiek się tak nie zachowuję, boję się tego, że tak mi się pomiesza w głowie że nie będę wiedziała co robię. To jest straszne, mnie to przeraża. Tak bym chciała być zdrowa, żyć normalnie i cieszyć się życiem. Nie zastanawiać się czy nerwica wróci czy mnie złapie, czy nie. Nie chcę brać leków bo to nie jest rozwiązanie na dłuższą metę, ale czy poradzę sobie bez nich.