Malami32 i puma25 dziekuje wam bardzo za to wsparcie dokladnie to po smierci mojego taty i dziadka zaczelo sie to wszystko ja po prostu zzawsze bylam silna radosna a teraz cala rodzina mnie nie poznaje jestem caly czas smutna zdolowana staram sie o tym nie myslec ze jest cos nie tak ale ciezko te mysli opanowac jak narazie bylam 2 razy u psychologa zobaczymy jak bedzie dalej mam nadzieje ze bedzie ok bo juz mam dosc zaniedbywania swojej rodziny :( staram sie pozytywnie myslec zaczelam medytowac cwicze joge wszystko by sie tego pozbyc ale najgorsze jest to ze nikt z moich bliskich mnie nie rozumie i stoje sama i zamiast pomocy slysze ze zwarjowalam no ale coz musze to jakos przezyc wazne ze mam moja kochana coreczke meza i motywacje do wyleczenia sie pozdrawiam was wszystkich goraca Malami32 rozumiem cie bardzo dobrze to co przeszlas nie jest latwe wiem bo to samo przeszlam i nie zycze tego nikomu trzymaj sie i najwazniejsze myslec pozytywnie