Witaj:) borykam się z tym samym problemem, cierpię na nerwicę lękową. Wiem doskonale co czujesz i powiem CI szczerze że jeżeli czujesz że sam nie dajesz sobie z tym rady zgłoś się do psychiatry, ja za nim poszłam długo mi zeszło ponieważ myślałam przecież nie jestem nienormalna!!! ale to płytkie myślenie to wcale tak nie wygląda, poszłam do lekarza parę wizyt leki na uspokojenie i zaczęłam normalnie żyć, co wcześniej nie było możliwe! Miałam te same lęki co Ty że zaraz umrę i dostanę zawału i nikt mi już nie pomorze, łapałam się za serce i jak opętana patrzyłam czy nie bije aby za szybko. Kilka razy wylądowałam w szpitalu na SORZE w nocy dostawałam ataku lęku budziło mnie to, ponadto przestałam niemalże wychodzić z domu , jeździć autobusami itd... Dopiero jak zaczęłam terapie, zaczęłam o tym rozmawiać nie wstydziłam się tego co się ze mną dzieje, zaczęłam przyjmować leki moje życie się zmieniło na lepsze zaczęłam żyć normalnie. W tej chwili mija pól roku jak ostawiłam leki nie chodzę do lekarza ( chodziłam przez 3 miesiące) ale zaczyna się znowu po mału coś dziać jestem już umówiona na wizytę i znowu przez 3/4 miesiące będę przyjmować leki i chodzić na terapie żeby potem przez pól roku było okey. Powiem Ci tak wiem że z czasem jak zaczniesz się leczyć nauczysz się z tym żyć i nadal serce będzie Ci szybciej bilo ale Ty już nie będziesz na to reagował zaczniesz żyć normalnie także nie przejmuj się zacznij chodzić do lekarza przede wszystkim i myśl pozytywnie że jesteś zdrowy i nic Ci nie będzie....:) Pozdrawiam