Witam,
Postanowiłam tutaj napisać bo już nie wiem co mam robić. Otóż nie wiem co mi jest od półtorej miesiąca. W połowie lutego zaczęła mnie bardzo boleć głowa - wylądowałam w szpitalu na oddziale neurologicznym, okazało się, że miałam też stan podgorączkowy niecałe 38C. Zrobili mi TK glowy - nic nie wykazało. Dali przeciwbólowe - odesłali do domu. Od tego czasu cały czas boli mnie głowa (raz z przodu tak jak zatoki, raz z tyłu), do tego czasami dziwnie mi się patrzy (niby wszystko widze, ale jakoś tak dziwnie? nie umiem wytłumaczyć), cały czas mam zatkane uszy. Odwiedziłam dwóch laryngologów - nic nie znaleźli, zatoki czyste, robiłam badania słuchu - wszystko ok, rezonans mag. głowy - wszystko ok, okulista + badanie dna oka - wszystko ok, TK naczyń głowy - wszystko ok. Co ja mam dalej robić?? Jestem strasznie zmęczona, śpię po 10 godzin, a i tak jestem zmęczona, zawsze dużo ćwiczyłam i byłam aktywna, a teraz jest mi cały czas słabo - boje się wyjść z domu, bo wydaje mi się że zemdleje... co mam robić? Ktos miał podobnie?
pozdrawiam :(