Witam ponownie. Dzieki Kasiek za slowa otuchy. Nie jest latwo. Tak jak pisalem, poradzilem sobie w miare z kluciem serca ale te oddychanie mnie rozbraja. Hools tez nie pomaga. Mam tak glupio zakodowane w tej lepetynie ze wsluchuje sie w ten oddech ze az mnie dusi. Ja juz mysle ze to schiza jakas. Planujemy jechac na wakacje ale jak pomysle ze bede daleko i bede musial oddychac to mnie telepie. Mialem ostatnio propozycje pracy ale musialem odmowic. Duzo wyjazdow. Nie poradze. Co ja mam w tej glowie? Caly czas sobie tlumacze ze to tylko mysli. Ale one nie chca odejsc. Chyba zaczne brac ten Paxil. Mam 10mg na start. I clonazepam na panike. Podobno pomaga na wyciszenie mysli. Sam juz trace nadzieje. Ziola, magnes nie pomagaja. Tak jest od 12 lat i nie przechodzi. Jest gorzej. Szczegolnie na wiosne. Moze mi ktos wytlumaczyc jak to jest z tymi psychotropami? Czy ktos bierze podobne? Dzialaja? Xanax na mnie dziala na 2 godziny a potem jest gorzej. Moze ktos zna jakies inne skuteczne nie psychotropy? Czy to normalne ze mimo snu godzin wstaje sie zmeczony? Mam tak ostatnio. Kiedys mialem tylko mysli. Nie balem sie ich, ale teraz zaczyna mi sie cos dziac z cialem fizycznie. Ciagle leki jakes, strach. Caly czas spiety. Zapomnialem jak to jest np beztrosko ogladac film itp. Ale nie moge sie dac!!! Staram sie normalnie zyc. Pracuje full time i ucze sie wieczorami (mimo 30lat...Pozno zaczalem). Moze to od tego? Zero odpoczynku od kilku lat... Ja tak mysle ale moj lekarz mowi ze to musi miec inne podloze. Musze chyba zmienic lekarza.... Trzymajcie sie....Zycze wszystkim powrotu do zdrowia...z calego serca bo wiem co to jest. Nie dajmy sie. Dzieki ze mozna z wami *pogadac*.