Zolza

Doktorze, problem w tym że nie mam swojego lekarza, po wszczepieniu stymulatora zostałam zostawiona sama sobie, a skierowanie od internisty *na cito* dało zapis na za 3 miesiące od zabiegu. Od lutego nadal nie miałam okazji rozmawiać z kardiologiem. Jeśli chodzi o skoki ciśnienia zdarzały się już wcześniej i jak się okazało zawsze były związane z zatrzymaniami krążenia (w porownaniu holterów była zbieżność- i dla tego dostałam stymulator) najdłuższe zarejestrowane zatrzymanie po którym akcja serca wróciła sama trwało 26sek. . Skoki zawsze pojawiały się wieczorem więc rzucono teorię o zaburzeniach wydzielania kortyzolu- ale w serii badań zostało to wykluczone. Był pomysł o guzie hromochłonnym ale jakoś nie ma kontynuacji.. Leki które biorę zostały wprowadzone kiedy skoki już się powtarzały od dawna, więc to też nie ma nic wspólnego. Teraz skoki już pojawiają się niezależnie od pory dnia/nocy i mojej aktywności. Ps. na wszczepienie stymulatora trafiłam w sumie z ulicy po utracie przytomności..

Przeczytałam właśnie w portalu artykuł o zespole wazowagalnym. Rozumiem że mechanizmem zasłabnięć jest nie zbyt niskie ciśnienie. Mam w związku z tym pytanie. Czy może się zdarzać że krążenie krwi jest prawidłowe, powrót z dolnych partii w żaden sposób nie utrudniony, co więcej dochodzi do nagłego silnego wzrostu ciśnienia i w tedy właśnie występuje zasłabnięcie? Czy istnieje jakiś nie do końca rozpoznany mechanizm który powoduje silne obkurczenie się naczyń krwionośnych co z jednej strony daje wzrost ciśnienia z drugiej nie pozwala jej dotrzeć do tkanek? A może to zupełnie poznane zjawisko i da się to leczyć odpowiednimi lekami ? Bo właśnie taki mechanizm obserwuję u siebie. Leczę się na nadciśnienie, wprowadzono mi leczenie psychotropowe p/lękowe, średnia ciśnień utrzymuje się +/- 125/75 i nagle bez powodu, nawet we śnie wywala mi 190/110, towarzyszy temu uczucie odrętwienia i spadek napięcia mięśni, duży niepokój, zawroty głowy, czasem uderzający ból w potylicę, oblewające gorąco bladość skóry, dłonie stopy i nos robią się lodowate i sine.. Potem kiedy ciśnienie opada (nie zależnie od wziętego bądź nie leku - nie reaguje na captopril) robi mi się koszmarnie zimno i odbija mi się i pojawia długo utrzymujący piekąco/gniotący ból za mostkiem. Jak sobie z tym radzić, o co poprosić lekarza? Dodam tylko jeszcze że mam wszczepiony stymulator (w zespole chorej zatoki) więc nie dochodzi do całkowitych omdleń, niemniej jednak te skoki są bardzo dokuczliwe i bolesne. Zdarzają się w seriach po kilka/kilkanaście w ciągu dnia przez 3-4 dni , potem ustają na tydzień, dwa..

Kochani.. piszecie o rentach, zasiłkach i orzeczeniach.. Ja po wszczepieniu stymulatora nawet jeszcze nie byłam u zwykłego kardiologa żeby wyrównać ciśnienie.. wszczepienie miałam na cito po przyjęciu z soru po kolejnym omdleniu, (18 lutego2014) dziś mamy 8 kwiecień a ja nadal bez ŻADNEJ opieki specjalisty.. Skoki ciśnienia często uniemożliwiają mi normalne funkcjonowanie, lądowałam już kilka razy na sorze w końcu odesłali mnie do psychiatry! Ręce mi już opadają.. A niestety pracuję fizycznie- w piekarni...

Już Was znalazłam ;) Co do incydentu, nikt nic nie wie.. kontrola nic nie wykazała.. poza ekg nie miałam żadnych badań. Miałam dodatkową kontrolę stymulatora.. zasugerowano mi żeby sprawdzić czy to aby nie lek na nadciśnienie daje takie dolegliwości..

MARTAK, link który podajesz nie otwiera się, spróbuj podać nazwę albo jakoś inaczej wkleić adres, bo chętnie bym tam dołączyła ale nie jestem wstanie znaleźć ..

A ja wczoraj miałam dość dziwny incydent. Znowu zrobiło mi się słabo tak jak bywało to przed wszczepieniem Ciśnienie mi mocno urosło tak jak zawsze miło to miejsce po zatrzymaniach do tej pory, a tętno było niemiarowe nieznacznie przyśpieszone. Czy możliwe żeby stymulator przestał działać? Tym dziwniejsze jest to że już po konsultacji na SOR*ze (gdzie oczywiście wszystko wyglądało już świetnie) kiedy wróciłam do domu i położyłam się spać, kiedy już zwalniałam zasypiając poczułam wyraźne, mocne *kopnięcie*. Kiedy zmierzyłam ciśnienie było idealne a tętno zgodne z ustawieniem akumulatorka. Teraz się zastanawiam , czy rzeczywiście stymulator nie zadziałał, czy było to inne zaburzenie na które stymulator nie jest ustawiony, czy może obluzowały się elektrody?? Na szczęście dostałam citowe skierowanie na kontrolę stymulatora.

Jocer- incydenty jak incydenty, mój problem z sercem polegał na tym że zwyczajnie się zatrzymywało. Czasem w spoczynku, czasem podczas wysiłku. Robiło mi się słabo, robiłam się blada ja ściana a potem czułam łomotanie i miałam bardzo podwyższone ciśnienie. Zdarzało mi zemdleć , czasem zupełnie stracić przytomność. Teraz kiedy mam rozrusznik nawet kiedy serducho staje- akumulatorek wysyła impuls i poza łomotnięciem i uciskiem za mostkiem (trwa to może ze 2 sek) nic mi się nie dzieje. Bałam się tego pierwszego razu, ale po 3 tygodniach już wiem jak to wygląda i mimo niewielkiego bólu jaki odczuwam kiedy stymulator się uruchamia, mam pewność że nie walnę nosem w trotuar ;) Wiem że podczas pierwszej kontroli stymulator będzie jeszcze dostrajany więc liczę na to że przestanę czuć jego pracę. Przez pierwszy tydzień też się bardzo męczyłam, a przejście 300 metrów było wysiłkiem ponad możliwości. w 20 godzin po wszczepieniu nawet nie byłam w stanie samodzielnie usiąść i zjeść, ale teraz odzyskuję kondycje a wejście po schodach na 4 piętro nie stanowi problemu :) Jestem Pewna że też wrócisz do dobrej formy. :) Pozdrawiam.

No cóż.. coś w tym musi być. Ja właśnie dorobiłam się rozrusznika. Kardiolog dzięki współpracy z neurologiem ustaliła że mam bardzo nioski poziom wapnia zjonizowanego co w 100% spowodowane jest niedoborem D3 i co doprowadziło do ogólnie ujmując *zespołu chorej zatoki*. Wapnia jako takiego nie biorę - ten mam dość wysoki za to zaczęłam brać D3 Vitrum 2tyś j.m. Zobaczymy ile to da. Do całości obrazu muszę dodać źle leczoną niedoczynność tarczycy.. TSH w prawdzie na doskonałym poziomie ale t3 mocno zaniżone a t4 nieco podwyższone. Szkoda że wcześniej nie wiedziałam że beta-bloker który od dawna biorę, bez suplementacji D3 szkodzi mi bardziej niż arytmie które mi dokuczały..

Jocer- stymulator masz właśnie po to żeby zatrzymań nie było! ;) Ja swój akumulatorek dostałam właśnie dlatego że się zatrzymywałam, bałam się do pierwszego epizodu na mieście. Czekałam jak teraz będzie wyglądać moje zasłabnięcie i jak sobie z nim poradzę. Okazało się że w prawdzie boli (a miałam nie odczuwać jego pracy) ale za to nie mdleje. 2 sekundy po strzale już się czuję świetnie. Co do zawrotów głowy.. nie wiem., może to ogólne osłabienie po operacji, może przeziębienie, może jest jakiś inny powód neurologiczny, może zaburzenia cukru..? a może zwyczajnie bardzo wcześnie po operacji i musisz się zwyczajnie wygoić i odzyskać kondycję :) Trochę cierpliwości

Pojedyncze wypadnięcia to nie powód do paniki.. Jeśli do tego uprawiałeś jakiś sport to całkiem możliwe.. Gorzej by było gdyby te *wypadnięcia* zmieniały się w zatrzymania i utrzymywały tak jak u mnie np po 18sek..

Witam. Ja stymulator DDDR mam od 19 lutego 2014. Poza tym że spadła mi kondycja po 2 tygodniach leżenia przed i po wszczepieniu to w sumie zaczynam czuć się dobrze. Jeszcze trochę boli mnie mięsień, czuję strzały stymulatora w zatrzymaniach i ucisk przy schylaniu. Tętno też mam wrażenie jak by było mocniejsze (jestem przed pierwszą wizytą kontrolną) i przyśpieszone w stosunku do tego do jakiego się przyzwyczaiłam, ale zaczynam się przyzwyczajać. Może powinnaś porozmawiać z lekarzem o dostrojeniu *sterownika* ? ;) Ja będę nalegać na zwolnienie ustawień referencyjnych (jako były sportowiec świetnie się czuję przy tętnie 42-50 teraz mam ustawienie na 60 minimalne.) bo też cały czas mam wrażenie jakbym właśnie dobiegła do uciekającego autobusu.. Tak czy inaczej ja tam dochodzę do siebie i nie przyjmuję do wiadomości że 8 marca kiedy skończy mi się zwolnienie mogłabym być jeszcze nie na chodzie. Pozdrawiam.

Byłam przyjęta w trybie pilnym, a stymulator dostałam w ramach zabiegu ratującego życie. (asystolie kilkanaście razy w ciągu doby od 3 do 18 sek). Byłam pokazywana stażystom jako ciekawostka - wiesz jak na razie jestem pod skrzydłami szpitala bródnowskiego w Wawie. Nie bardzo mam pole manewru..

Witam ponownie. Od paru dni mam rozrusznik *DDD* . Od samego początku mówiłam mojej kardiolog że jest źle ustawiony. Jestem byłym sportowcem więc tętno spoczynkowe na poziomie 40- 52 zawsze było dla mnie normą. Rozrusznik jest ustawiony na zakres referencyjny 60-130. Tym czasem moje rytm nie spada teraz poniżej 76 a często utrzymuje się na poziomie 100-120 nawet jeśli leżę i przysypiam. Biorę Bisocard w dawce 1,25 a mimo to nie mam efektu zwolnienia.. Co powinnam zrobić i jak przekonać lekarza prowadzącego ze szpitala żeby mi go zestroił niżej..? Tym bardziej że ja się zwyczajnie źle czuję z takim tętnem! Wizytę kontrolą mam dopiero 4 kwietnia.

Tak zamierzam zrobić i to zaraz (dzień po wszczepieniu mnie wypuszczono do domu) a 3 dnia mam nadzieję dostać się na konsultację interwencyjną. Dziękuję za odpowiedź.

Primacor jest jedynym nowym lekiem którym mnie uszczęśliwiono. bisocard biorę od dawna. Glucofage w hiperisuliniźmie też biorę od ponad 5 lati Nigdy wcześniej nie miałam podobnych dolegliwości. zwłaszcza niepokoi mnie to uczucie bolącego gniecenia za mostkiem. Tak czy inaczej jadę jutro do szpitala. Mój akumulatorek to {biotronik- effektaDR} dwóelektrodowy , kod DDD lub DAD? nie bardzo mogę odczytać.