muniek28

Witam. Mam 28 lat i zdrowie mam takie sobie (zimą zwykle choruję, poza tym mam uczelnia na pyłki itp). Ponieważ nie mam dziewczyny (ale pracuję nad tym) swoje napięcie seksualne rozładowuję poprzez masturbację (zwykle 2 do 3 razy w tygodniu - czasem częściej, czasem rzadziej). Masturbacja trwa u mnie różnie, w zależności czy się spieszę czy nie (od 5 min. do nawet ok. 90 min. --> przy filmach 18+). Ostatnio po takiej *zabawie* (ok. 2,5 godz. po jej skończeniu, trwała chyba ok. 40 min.) zacząłem odczuwać piekący ból w okolicach serca/mostka. Trwał ok. 1-1,5 godziny. Kiedyś już miałem tzw. epizod często-skurczowy i od tego czasu jestem pod kontrolą kardiologa, ale EKG i inne badania mam w porządku (ostatnio były minimalne odchyły w V3 w EKG, ale lekarka rodzinna, bo u niej z tym byłem, powiedziała że to może być od stresu - mówiłem jej, że miałem ok. tygodnia, codziennie w różnych sytuacjach bóle w okolicach serca - przechodziły po ok. 15 min., nie były piekące). Czy jest się czym martwić? Ostatnio często mnie coś kłuje lub pobolewa z lewej strony przy sercu (nie masturbowałem się od ok. tygodnia). Wizytę u kardiologa + badanie krwi mam dopiero w kwietniu i nie wiem czy z tym czekać. Dodam, że biorę Aspargin bo kardiolog mi zalecił.