Często w niespodziewanym momencie, nawet w spoczynku zaczynam odczuwać silne, ale nie przyspieszone skurcze mięśnia sercowego. Uczucie polega na odczuwaniu sytola i diastola serca, co w normalnych warunkach jest nie odczuwalne. Połączone jest niekiedy z lekko kłującym bólem w klatce piersiowej. Odczuwam niemal zawsze po wysiłku np. kończąc bieg do autobusu czy kilkadziesiąt sekund po zejściu z roweru. Po tymże *ataku* robi mi się słabo, a osłabienie mija najwcześniej po pół godzinie.
Co to jest i czym to może być spowodowane?