Witam jestem tu nowa i cieszę się że znalazłam waszą stronę.Może mi pomożecie jak poradzić sobie z tymi lekami.Mam 41 lat,od 2005 choruję na to paskudztwo.brałam leki przez pół roku i do 2012roku wszystko było ok.Wcześniej miałam lęki ale dotyczyły tylko stanu mojego zdrowia.Teraz to co się dzieje to istny koszmar.Zaczęło się od tego,że przeczytałam ulotkę antybiotyku,który przepisał mi lekarz (miałam zapalenie gardła)-skutki uboczne,działania niepożądane.antybiotyku nie wzięłam,po 4-5 tyg.miałam już głębokie zapalenie oskrzeli i płuc.dostałam kolejny antybiotyk-po zażyciu pierwszej tabletki poczułam że coś się ze mną dzieje.Zaczęło być mi duszno,czułam że coś mi ściska gardło miałam wrażenie ze nie mam odruchu przełykania puls 150-180 ciśnienie 180130,do tego silne dreszcze uczucie gorąca i zimna, drapanie w gardle suchy kaszel i puste wymioty i ten paniczny strach że coś się ze mną stanie,ze zaraz umrę.Ten strach był tak ogromny że nie wiedziałam co robic wiec zadzwoniłam po pogotowie-trafiłam na świetny zespół.Jedna z pań powiedziała mi że to pewnie nerwica i ze wie co to znaczy.Dostałam leki obniżające ciśnienie i magnez z jakimś lekiem-objawy powoli ustępowały.podobnie się dzieje gdy chcę zjeść owoce orzechy ciasta lub wtedy gdy przeleci obok mnie osa, która nawet mnie nie użądli a ja odczuwam wszystkie reakcje uczuleniowe.Te ataki nerwicowe przychodzą nawet w tedy gdy nie myślę o tych **zakazanych produktach**.Przychodzą nagle-jak siedzę i oglądam telewizję,jak leże już w łóżku,w nocy nad ranem i tak co dzień.Jestem tym wszystkim tak zmęczona że szkoda słów.Dodam jeszcze że co dzień biorę leki na obniżenie ciśnienia i pulsu i nic takiego się nie dzieje.Wizytę w poradni psychiatrycznej mam dopiero w marcu i już się boję że gdy dostanę leki po prostu ich nie wezmę i co tu robić? Może ktoś z was przechodził podobną gehennę i poradzi mi coś-POMÓŻCIE