Skocz do zawartości
kardiolo.pl

ankaskakanka

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Osiągnięcia ankaskakanka

0

Reputacja

  1. Dziekuję za odpowiedź :-) niestety odczuwam coraz więcej objawów somatycznych swojej nerwicy. W nocy obudzilam sie zlana potem, rano i przez cały dzień czułam ucisk w okolicy pępka, cały czas czuje uwieranie po stronie prawej brzucha, wmawiam sobie, że mam chora wątrobe. Miałam ostatnio robione do pracy podstawowe badania, wyszły dobrze, ale w mojej głowie wciąz słysze *przeciez to za mało, jak wątroba jest chora to trzeba zrobic badanie nakierunkowane strikte na wątrobe. Z bolami z tyłu plecow i z boku brzucha poszłam do lekarza. Pani doktor zbadała mnie, wymacała brzuch i stwierdziła, ze to znowu piasek w nerkach. Wziełam leki, wszystko przeszlo, poszlam do kontroli, wyniki okej. kilka dni pozniej wydawało mi sie ze znowu cos czuje, tak wlasnie wkrecilam sobie watrobe. Caly dzien jest mi niedobrze, mysle o tych nocnych potach i ucisku w brzuchu. Jutro wybiore sie do lekarza, mam nadzieje, ze pani doktor mnie zrozumie. Poprosze o badanie, jezeli stwierdzi ze nie ma podtstaw do obaw to poprosze o skierowanie do poradni psychologicznej, chociaz nie wiem czy w moim mieście znajde jakas dobra. pozdrawiam
  2. Witam, dawno tutaj nie zaglądałam... moja *przygoda* z napadami leku zaczęła sie niem al pół roku temu i niestety nie widze poprawy. Mysalam, ze moze sama sobie poradze i nawet mi jakos szło, ale ostatnio przechodze sama siebie. Rękami i nogami wzbraniam sie zeby nie pojsc do lekarza i nie poskarzyc sie na to co mnie boli, a boli mnie wszytsko, dosłownie wszystko. Kolezanka ostatnio mówila mi o problemach zdrowotnych swojego chłopaka i od razu dostrzeglam te same objawy u siebie. Nawet w miare spokojne dni, kiedy nie mysle o niczym przykrym, mam napady duszności i kłucie w sercu. Panicznie boje sie o siebie i swoich bliskich, mam ochote zbadac sie pod kazdym mozliwym katem, chociaz wiem, ze to mi nie pomoze, bo nawet jak wyniki będa dobre, to znajdzie sie cos innego. Mimo iz swietnie zdaje sobie sprawe z tej sytuacji to w chwilach paniki, nie potrafie *dogrzebac sie* do lepszych mysli zeby uciszyc złe emocje. Rodzine zaczyna irytowac moje zachowanie, mama proponuje wizyte u psychologa. Chłopak pociesza, ale stałam sie strasznie płaczliwa ostatnio i nie wiem jak długo to zniesie, chociaz to tylko w jego obecnosci potrafie sie uspokoic na dluzej. Mam 24 lata i wielka ochote zeby cieszyc sie tym co mam, ale najpierw chciałabym i muszę pokonać tą wielka przeszkodę, a nie wiem jak
  3. Wyniki miałam w ten sam dzień, po kilku godzinach, wyszły dobrze :-) ale nerwówka była straszna. Jednak moja radość długo nie trwała, bo później w ten sam dzień, po badaniach okresowych dowiedziałam się, że mam nadżerkę i teraz muszę czekać prawie dwa tygodnie na wyniki badań, żeby podjąć jakieś leczenie. MEGI też zauważyłam, że mnie łapią jakieś wirusy ostatnio, którym dodatkowo towarzyszy zmęczenie. Wine zganiam na słabszą odporność i duży stres, ale z lekkim niepokojem czekam na wyniki morfologii, którą robiłam też w ramach badań okresowych. Staram się nie panikować póki co i nie korzystać z wyszukiwarki internetowej, bo oczywiście wczoraj nie wytrzymałam i doszukałam się u siebie objawów białaczki :/
  4. Dziekuję za słowa wsparcia :-) KASMER właśnie dzisiaj rano tak miałam. Obudziłam się i pierwsze co zrobiłam to chwila zastanowienia nad tym co mnie boli. Stwierdziłam, że nadal głowa i to nieszczęsne ucho. Od razu się spięłam, czuje napięcie w całej głowie, nogach, rekach. W momentach kiedy o tym nie myśle jest lepiej, słabnie troche napięcie, ale niestety wszystko zaraz wraca bo przypominam sobie o jutrzejszym badaniu, że wyjdzie źle, że coś jednak znajduje w mojej głowie i że długo już nie pożyje. Nawet teraz jak to pisze mam łzy w oczach. Już nie obawiam się może tego, że boli mnie cała głowa, ale tego że kumuluje sie ten ból po jednej stronie, że po tej jednej stronie to napięcie jest większe. Mam wrażenie, że gdyby bolała mnie cała głowa, z każdej strony tak samo to byłabym spokojniejsza:-) Już wiem, że dzisiejszej nocy nie przespie spokojnie.
  5. Dziękuję za odpowiedź. Zdaję sobie sprawę, że mogę na tym nie poprzestać, ale obiecałam sobie, że jeżeli te badania wyjdą dobrze, to już nigdy, ale to nigdy nie spróbuje sama się zdiagnozować. Nie wiem czy mi się uda, pewnie ciężko będzie sie powstrzymać. Póki co przestałam szukać co tez google ma mi do powiedzenia. Chociaż nadal boję sie o wyniki. Czytam różne wypowiedzi na forum i widzę, jak niektórym ciężko jest pokonać lęki i jak bardzo przekłada się to na zdrowie fizyczne. Czytam o dolegliwościach i dziwie się, że aż takie rzeczy dzieją się z ludzkim ciałem pod wpływem tak silnych negatywnych emocji.To jest dla mnie nowa sytuacja, ale cieszę się, że znalazłam to forum i poznaje historie ludzi, którzy mają podobne problemy i którzy dają sobie z nimi radę. Przede wszystkim dla mamy muszę zacząć znowu myśleć pozytywnie, bo swoim zachowaniem przysparzam jej tylko więcej zmartwień. Jeszcze raz dziękuję za odpowiedź. Pozdrawiam
  6. Witam, Mam 24 lata. W ubiegłym roku u mojej mamy zdiagnozowano raka piersi. Był i nadal jest to bardzo ciężki okres dla całej rodziny ale przede wszystkim dla mamy, dlatego zawsze starałam się zachować spokój ducha i podtrzymywać ja w dobrym humorze. Jednak poza wzrokiem mamy denerwowałam się razem z nią, bałam się, przeżywałam, płakałam. Wtedy zaczęły się uciski z tyłu głowy i odczucie jakby guli w gardle, jakby coś je ściskało, łapałam sie tez na tym ze strasznie mocno zaciskam zeby. Trwało kilka dni i przechodziło. Potem było jeszcze gorzej. Zaczełam u siebie dostrzegac objawy przeróżnych chorób. W tym roku byłam u lekarza więcej razy niz w całym ubiegłym. *Miałam* już raka nerki, jajnika, płuc. Oczywiście z każdą rzeczą leciałam do lekarza, który rozwiewał moje wątpliwości. Ostatnio wynalazłam sobie znamie na palcu którego wczesniej nie mialam i pierwsza mysl - czerniak. Cała rozdygotana przeszukałam internet od początku do konca i widziałam w oczach swoj koniec. Szybko umówilam sie do dermatologa i okazało sie ze to nic powaznego. Niestety na tym sie nie skonczylo, od kilkunastu tygodni męczyło mnie kłucie w uchu, powiekszyly mi sie na 2-3 dni wezly chlonne na karku, wiec od razy spanikowana polecialam do laryngologa prywatnie. Stwierdzil koncówki zaplenia dał antybiotyk, lek przeciwbolowy i kazal sie nie martwic. Objawy ustaly jednak za jakis czas pojawily sie znowu. Polcielam do lekjarza rodzinnego, ten stwierdzil, ze mam bardzo zaczerwienione gardło a ucho to moze od tego wlasnie albo od zatok. Znowu dostalam lek przeciwbolowy i płukanke do gardła. Ostatnio, jakis tydzien temu, kłucie wrocilo, teraz odczuwalam to bardziej jako napiecie w uchu. Laryngolog(ten sam co wczesniej) powiedzial ze juz w uchu nic nie widzi ale dał antybiotyk na gardło i nurofen. Bralam kilka dni, nie pomagało. Wtedy zaczelam panikowac jak nigdy w zyciu. Wtedy zaczelam odczuwac bol glowy, ktory trwa z małymi przerwami do teraz (jakies6 dni) Myslalam ze to na zmiane pogody bo jestem meteopata i wrazliwcem dlatego wiatr czy deszcz ma zły wpływ na moja głowe. Znowu google poszły w ruch. Zaczelam sobie wmawiac jakies powikłania po zapaleniu ktorych zapewne lekarz nie dostrzegł. Myślałam o tym w pracy i doszło do tego, ze dostalam strasznego ataku paniki, rozpłakałam sie, zaczely drzec mi rece i nogi, głowa zrobila sie strasznie ciezka, musialam szybko wrocic do domu. Cały wieczor juz nie moglam sie uspokoic. Nie dało sie tego ukryc przed mama wiec ta dla swojego pewnie i mojego spokoju kazala mi na nastepony dzien znalezc innego laryngologa. Znalazłam wspanialego doktora, z ludzkim podejsciem, zbadal mnie jak nalezy i stwierdzil ze zadnego zapalenia nie mialam ani nie mam i niepotrzebnie bralam tyle antybiotyków mi leków przeciwbolowych. Za to znalazl cos innego, jak to okresil, brodawczak w gardle, bardzo mały, uspokil i powiedzial ze za tydzien wytnie. Porozmawial ze mna, powiedzial ze jestem klebkiem nerwow, polecil tabletki ziołowe nervomix, po ktorych lepiej mi sie troszke spi. Wrocilam do domu spokojniejsza, ale trwało to tylko chwile. Zaraz wpisałam w internet *brodawczak* i wyswietlilo mi sie pewłno stron o wirusie hpv. Wylaczylam natychmiast i od razu zadzwonilam do lekarza zapytac czy to grozne, znowu mnie uspokoil, powiedzial ze to nic takiego, ze sie zdarza, ze faktycznie jest to wirusowe, ale nie powinnam tak sie tego bac. Uspokoil mnie i chłopaka którego zdazylam nakrecic swoimi obawami. Tego samego dnia wieczorem zaczelaqm myslec, ze skoro nic w uchu nie ma, a ono mnie co jakis czas kłuje, ze codziennie budze sie z obolałą głową i ze mam strasznie ciezka ta głowe, szczegolnie w okolicy czoła i oczu, to na poewno mam guza w głowie. Panikuje, boje sie ze faktycznie go mam, nie szukam juz informacji w internecie, mam czarne mysli, załamuje siebie i moja biedna chora mame. Drza mi rece, na zamiane jest mi zimno i goraco, probuje sie uspokoic, na chwile przechodzi ale potem znowu jest mi zle. Kołata serce poca sie dłonie, nie moge znalezc sobie miejsca, dodatkowo dostalam wolne do soboty, po tym ataku paniki w pracy, wiec juz kompletnie nie mam co robic. Stwierdzilam ze jedynym ratunkiem dla mnie sa dokładne badania głowy, na piatek umowilam sie na tomografie. Strasznie sie tego boje, wariuje, nie wiem co sie ze mna dzieje, ta sytuacja jest dla mnie nowa i mnie przeraza. Jestem płaczliwa roztrzesiona, mysle o smierci o tym, ze zostawie swojego chłopaka, który jest taki kochany i tak sobie dobrze ze mna radzi, ma tyle pozytywnej energii. Nie wiem czy wytrzymam nerwowo do tego piatku. jest mi zle, jezeli okaze sie ze jestem chora to nie dam sobie z tym rady. Proszę was o pomoc,o jakies słowa otuchy, o cos co mnie postawi na nogi...
×