Witam wszystkich.
W moim przypadku trochę mi już odpuściła.. nie mniej jednak wciąż boję się wyjeżdżać w trasy, zwłaszcza gdzieś daleko. O samolotach w ogóle nie ma mowy. Czuję lęk że umrę po drodze, że będę miał zawał, że nikt mi nie pomoże. I nie potrafię się z tym pogodzić. Próbuje myśleć o innych rzeczach, ale rzadko kiedy pomaga.
Ostatnio moją uwagę zwróciło coś jeszcze gorszego, i w zasadzie już uroiłem sobie że to guz mózgu. Na początku w prawym oku miałem jakby.. naświetlenie od słońca. Było widoczne tylko na powietrzu, rzadko w domu. Próbowałem wytłumaczyć sobie że to nic takiego. Niestety później doszedł do tego ból na czubku głowy po stronie oka w którym miałem dziwne omamy. Później bóle zębów, uszu, bóle oczu, pieczenie głowy z tyłu, bóle czoła. I co najgorsze jeszcze dziwniejsze kręcenie w głowie. Jakbym miał się przewrócić, jakbym tracił równowagę. Powiem szczerze że pierwszy raz towarzyszyło mi takie uczucie, połączone z bólem.
Chyba udam się do jakiegoś specjalisty i zrobię konkretne badania.. ta nerwica powoli zaczyna mnie przerastać.
Pozdrawiam,
trzymajcie się ciepło !