Badz szczesliwa ze to trwalo tak krotko u twojej mamy. Mnie sparalizowalo 1 wrzesnia 2012 i do dzis mam problem. Bez zadnej przyczyny, lekarze nic nie znalezli. Po prostu w jednej sekundzie stracilam nogi. Paraliz ustapil po 3 tygodniach, po 4 miesiacach zrobilam pierwszy krok a dzis niby chodze sama po domu ale na dworze musze miec towarzastwo bo sie przewracam, paraliz uszkodzil jakis nerw, i lewa noga jest gorsza, reaguje wolniej. To ustepuje ale bardzo wolno. Dodam ze mam 35 lat i juz stracilam 1,4 miesiace zycia. Mam to szczescie ze mieszkam w Niemczech i lekarze nie majac pomyslu jak mi pomoc wykonali zabieg, ktory w Polsce wykonywany jest tylko w przypadku zagrozenia zycia. A nastepnym razem gdyby to sie zdarzylo, nie sluchaj mamy, nie czekaj, tylko od razu pogotowie. Bo gdyby to byly zakrzepy ktore powoduja paraliz ( tak podejrzewali u mnie ) i w pore Mama nie dostalaby heparyny to nic juz jej nie pomoze. Po prostu umrze. Pozdrawiam i zycze aby to sie nigdy wiecej nie powtorzylo. Anja